[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Hester nie zamierzała płakać. Nie dam ci tej satysfakcji, po
myślała. Zaszokowana i zmęczona, osunęła się na stojące w po
bliżu krzesło. Nie tak dawno, w tym samym miejscu, zaznała
rozkoszy miłości. Na tę myśl jęknęła głucho, ale nie uroniła ani
jednej łzy. Zachowywała się jak irlandzka płaczka - zawodziła
monotonnym głosem. Tom padł przed nią na kolana.
- Przestań, kochanie. Chodz do Toma. Zapomnijmy o tym
wszystkim. Musimy sobie ufać. Nigdy nie chciałem cię skrzyw
dzić, ani słowem, ani czynem. Powinnaś o tym już od dawna
wiedzieć.
Hester odtrąciła jego wyciągniętą rękę. Na jej twarz powrócił
wyraz zagubienia. A Tom w swojej naiwności sądził, że już na
zawsze go wymazał.
- Nie ufam ci. Nie wierzę. Nie chcę cię. Powinnam być
ostrożniejsza. Kto tak naprawdę chciałby taką brzydulę za żonę?
Chyba wyłącznie jako trofeum, aby potem chwalić się w knaj
pie, między dwoma kubkami grogu: Poślubiłem córkę Wybrań
ca! Damę! Co z tego, że głupią i brzydką, skoro ma dobry ro
dowód?".
W mniej poważnej chwili Tom wybuchnąłby chyba niepoha
mowanym śmiechem, słysząc ten fałszywy opis. On, najbardziej
skryty z ludzi, miałby się przechwalać pijakom przy szynkwa-
sie?! I to czym? %7łe poślubił damę szlachetnego rodu?
Wstał. Nie zamierzał już dłużej nalegać. Nie chciał pogłębiać
jej niechęci i gniewu. Czas leczy wszelkie rany, powiadają mą
drzy ludzie. Postanowił, że znajdzie sposób, żeby ujawnić kłam
stwo Camerona i zdemaskować knowania pani Hackett. Stanie
się, co ma się stać, pomyślał filozoficznie.
- Wracam do mojego starego pokoju - powiedział powoli
z nikłą nadzieją, że pozwoli mu zostać.
- Jeżeli o mnie chodzi, możesz iść do diabła - odparła
z pasjÄ….
Uśmiechnął się gorzko. Mimo wszystko nie straciła zadzior-
ności. Szara myszka pod jego wpływem zmieniła się w tygry
sicę. To twoje dzieło, Tomie Dilhornie! Tylko dokąd cię to przy
wiodło?
W progu odwrócił głowę i powiedział dobranoc". Hester
nawet na niego nie spojrzała. Siedziała bokiem, żeby nie widział
jej twarzy.
Kiedy samotnie położył się do łóżka, wróciła mu dawna
energia, dzięki której ze skazańca bez pensa przy duszy stał się
najbogatszym mieszkańcem kolonii.
- Niech to szlag, pani Dilhorne! - zawołał. - Wrócisz do
mnie, i to z własnej woli!
ROZDZIAA DZIESITY
Burza gniewu minęła w ciągu nocy i Hester wpłynęła na sze
rokie wody żalu i rozgoryczenia.
Następnego dnia zasiadła z Tomem do śniadania. Targały nią
sprzeczne uczucia. Z jednej strony nie chciała już więcej oglą
dać człowieka, który ją tak bezczelnie zdradził. Z drugiej -
tęskniła za jego pieszczotami i w głębi duszy pragnęła, by znów
wziął ją do łóżka. Nade wszystko jednak brakowało jej cichych
i spokojnych chwil wytchnienia i odpoczynku w jego silnych
ramionach. Tak jak to robili nieraz po momentach największej
ekstazy. Nie potrafiła sobie wyobrazić świata, w którym byłaby
tego pozbawiona.
A Tom? Siedział naprzeciwko niej i spoglądał na jej zgnę
bioną minę. Na twarz Hester Waring, którą poznał przed kilko
ma miesiącami i która- miał nadzieję- odeszła na zawsze. Pra
gnął tylko jednego: chciał się z nią kochać. Chciał, żeby go mi
łowała z tą samą niezaspokojoną pasją, do jakiej, o czym dobrze
wiedział, była naprawdę zdolna. Na początek być może wystar
czyłaby mu nawet odrobina ukojenia. %7łeby choć zasnęła w jego
czułych objęciach, tak jak to bywało nieraz po chwilach wspa
niałej rozkoszy. Nie potrafił sobie wyobrazić świata, w którym
mógłby być tego pozbawiony.
Był pewien, że zdrajczynią okaże się pani Hackett, potrze
bował jednak dowodów. Zwykła konfrontacja nie miała naj
mniejszego sensu. Pani Hackett była nieczuła na wszelkie
grozby i perswazje. Dłuższy czas zastanawiał się nad rozwiąza
niem - aż wreszcie znalazł. Uśmiechnął się z triumfem.
Pani Hackett szpiegowała ich od dnia ślubu. W wieczór po balu
bez wątpienia widziała, że Tom zabrał rzeczy do swojego starego
pokoju, domyślała się więc, co zaszło. Z niecierpliwością wycze
kiwała następnego dnia, żeby podzielić się ze znajomymi naj
nowszą wiadomością. W południe zamierzała udać się z wizytą do
dawnej przyjaciółki i tam właśnie odsłonić ostatni fragment skan
dalu. Nie wątpiła, że znajdzie wdzięcznych słuchaczy.
Hester została w domu sama, reperując jedną z podartych
koszul Toma. W tym czasie pani Hackett, w przerwach między
kolejnymi łykami herbaty, opowiadała zadowolonym tonem:
- Madame już go nie potrzebuje. Dzielny pan Tom jak zmy
ty powrócił do siebie.
Była pewna, że w ciągu najbliższych dni nowina dotrze do
najdalszych zakątków Sydney.
W drodze do domu spotkała Jacka Camerona, który półżar
tem spytał ją: Co nowego?". Dziękował, że poprzednim razem
mógł skorzystać z jej usług. Liczył na to, że i teraz jej słowa
dadzÄ… mu przewagÄ™.
Opowiedziała mu o wszystkim. Zadowolona z siebie, wró
ciła do Villa Dilhorne i wzięła się do codziennych zajęć.
Tom wkrótce potem znalazł dobrą okazję, żeby ją zdemasko
wać. Wczesnym wieczorem, na Bridge Street, spotkał młodego
chorążego. Osborne, on to był bowiem, wchodził właśnie do ta
werny, jednej z tych, do których często zaglądali żołnierze
i młodsi oficerowie.
Dilhorne, wiedziony niezawodnym instynktem, poszedł za
chorążym. Osborne winien był mu niemałą sumę. Często prze
grywał w karty do innych oficerów i pożyczał od kupców, żeby
spłacić długi. Tom już niejednokrotnie ocalił mu w ten sposób
skórę. Większość weksli miał teraz w swoich rękach.
Bardzo rzadko bywał pobłażliwy dla głupców. Osborne jed
nak był jeszcze zupełnym żółtodziobem, a poza tym - jak kie
dyś powiedziała Tomowi Hester - pochodził z ubogiej rodziny
i większą część żołdu wysyłał swojej starej matce. Tom żywił
więc wobec niego coś na kształt litości.
Umorzył długi za mniej niż połowę ceny i kazał chorążemu
trzymać gębę na kłódkę. Nie miał zamiaru opłacać całego gar
nizonu. Dał mu też dobrą radę, by nie siadał do kart ze starymi
wyjadaczami pokroju Jacka Camerona.
Osborne dziękował mu wylewnie i zastosował się do rady.
Teraz Tom postanowił odwołać się do jego wdzięczności.
Z udanym zaskoczeniem podszedł do młodzieńca. Ten właś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Kurtz, Katherine Adept 01 The Adept
- Foster, Alan Dean Icerigger 01 Icerigger
- Jo Clayton Drinker 01 Drinker Of Souls
- Jo Clayton Skeen 01 Skeen's Leap (v1.2)
- Jo Clayton Diadem 01 Diadem from the Stars (v2.0)
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 01 The Sex Gates
- Ava McKnight [Sophie 01] Satisfying Sophie [EC Moderne] (pdf)
- Elektro Stosowanie elektronicznych detektorĂłw obrazu_313[01]_z2.02_u
- Jayne Ann Krentz Arcane Society 01 Second Sight (v1.0) Amanda Quick
- 0145. Rutland Eva Bośźe Narodzenie jest codziennie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninetynine.opx.pl