[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przybliżał się powoli.
Oddaj to powiedział Roastron IV spokojnie. Na mnie nie działa ani
gaz, ani inne metody usypiania.
Człowiek w masce wypuścił z ręki butlę, która z sykiem potoczyła się w kąt,
a potem nagle skoczył w kierunku Roastrona IV, który jednak usunął się błyska-
wicznie, chwytając napastnika za ramię i zdzierając mu maskę. Ukazała się spod
niej twarz Piotra, który w kilka sekund, zachłystując się gazem wypełniającym
pomieszczenie, osunął się na podłogę.
Roastron IV usiadł przy pulpicie sterowniczym i ostrożnie manipulując stera-
mi naprowadził astrolot na prawidłowy kurs.
Ida podniosła słuchawkę i połączyła się ze sterownią. Jesteśmy tutaj
powiedziała zamknięci w mojej kabinie. Zamknij od wewnątrz drzwi sterowni,
żebym mogła go stąd wypuścić.
Popatrzyła na Kamila, który ponuro zwiesił głowę.
Nie martw się powiedziała łagodnie. Nie chcemy nikogo skrzywdzić.
Gdy tylko odnajdziemy naszą stację kosmiczną, nadamy meldunek. Myślę, że
moi bracia pozwolą odesłać astrolot z powrotem do Układu Słonecznego. Ale, by
zgodzili się na to, nikt z was nie może wiedzieć, gdzie znajduje się nasza planeta.
Nie chcemy na razie przynajmniej waszych odwiedzin. Trudno by mi było
wyjaśnić, dlaczego tak jest, ale mamy powody, by obawiać się waszej obecności
u nas. . . Chodzi o pewne złe cechy ludzkie, których my nie posiadamy. . .
Przerwała, zwracając spojrzenie na drzwi, ktoś z zewnątrz usiłował je otwo-
rzyć. Podeszła do nich zaniepokojona.
Czy to ty, Piotrze? spytała głośno. Nikt nie odpowiedział. Rozległ się
128
ostry syk i po chwili z miejsca, gdzie na powierzchni drzwi znajdowały się cztery
pokrętła zamka cyfrowego, strzelił błękitny płomień. Drzwi otworzyły się. Stał
w nich Brian, trzymając w ręku palnik plazmowy.
Ida cofnęła się i opadła na fotel. Kamil poderwał się za to na równe nogi
i patrzył na przybysza nic nie rozumiejąc.
Wszystko w porządku, dowódco! powiedział Brian, a właściwie Ro-
astron IV, czyli Robot Astronautyczny, model IV.
Po twarzy Idy spływały łzy. Kamil patrzył na nią zrazu obojętnie, z chłodną
rozwagą, zastanawiając się, czy ten płacz miał być jeszcze jednym wybiegiem, ko-
lejnym podstępem istoty, która mimo ludzkich kształtów wydawała mu się teraz
zupełnie obca. Nie była już dla niego czarującą, młodą kobietą. Gdy przymknął
oczy, jawiła mu się w postaciach najdziwaczniejszych stworów, jakimi wyobraz-
nia ludzka zaludnia obce planety. . .
Ida otarła oczy, lecz łzy spływały jej wciąż spod opuszczonych powiek.
Skąd u ciebie tak ludzkie reakcje? Co oznacza ten płacz? spytał, nadając
głosowi odcień ironii.
Przyzwyczajenie. . . powiedziała, próbując się uśmiechnąć. Długo-
letnie przyzwyczajenie. . . A poza tym. . . jak, według ciebie, mogłabym inaczej
wyrazić ten stan moich uczuć, rozporządzając jedynie ludzkim ciałem? Polubiłam
tę postać, przywykłam do niej. Podobała mi się coraz bardziej. Ciebie także polu-
biłam. Nie myśl, że wszystko, co mówiłam i robiłam w każdej chwili, było tylko
mistyfikacją. %7łyłam przecież między ludzmi tak, jak kiedyś między moimi brać-
mi, na mojej planecie. . . W naszych warunkach zewnętrzna postać nie odgrywa
tak wielkiej roli jak u ludzi. U nas nie do pomyślenia jest, by ktokolwiek zyskiwał
przewagę nad innym tylko dlatego, że. . . ładniej wygląda. Zresztą, stosując wasze
kryteria, jesteśmy niezbyt piękni. Sama to stwierdzam, i może dlatego właśnie ro-
la ładnej dziewczyny tak bardzo spodobała mi się, że z żalem rozstawałabym się
z tÄ… postaciÄ…. . .
Przecież nie jesteś kobietą, nawet psychicznie! Nie mogłaś ani przez chwilę
odczuwać i myśleć tak jak prawdziwa kobieta!
Nie rozumiesz tego. . . U nas te sprawy wyglądają zupełnie inaczej, nie
potrafię ci wytłumaczyć. Ale musisz mi uwierzyć, że to, co łączyło mnie z to-
bą, było co najmniej szczerą sympatią. Zastanów się: przecież myślałeś o mnie,
jak o prawdziwej dziewczynie. Podobałam ci się. To, że nie byłam prawdziwa ,
nie przeszkadzało ci dotychczas. Nigdy nie odkryłbyś mistyfikacji, fałszerstwa. . .
Jeżeli pozwolisz nam odejść, dam ci dowód mojej szczerej sympatii i przyjazni. . .
Jaki mianowicie?
Pozostawię nieco z mojej osobowości dziewczynie, będącej prawdziwą
właścicielką ciała, którego używam. Potrafię to zrobić, przekonasz się. Będzie
129
cię lubiła tak jak ja. Nie mogę wprawdzie zostawić jej części mojej wiedzy i dla-
tego nie będziesz mógł rozmawiać z nią o tym, o czym rozmawiałeś ze mną.
Ona obudzi się jakby z głębokiego snu, zachowując osobowość czternastoletniej
dziewczyny. Pozostanie taka, jaka była w chwili, gdy znalazła się we wnętrzu
wehikułu, który wylądował na leśnej polanie. Ale w jej podświadomości tkwić
będzie moja sympatia do ciebie. . .
To mi przypomina dawne historie o kuszeniu świętych przez diabła wcielo-
nego w kobietę pomyślał Kamil, lecz jego zawziętość stopniała nagle. Poczuł
zupełnie niespodziewanie współczucie dla tej istoty, której prawdziwego wyglą-
du nawet się nie domyślał. Teraz, gdy sytuacja zmieniła się radykalnie, gdy jej
pewność zwycięstwa w tym pojedynku ustąpiła miejsca zwątpieniu, Kamil zaczął
zastanawiać się nad kompromisem, nad jakimś rozsądnym rozwikłaniem niezwy-
kłej sytuacji. . .
Czego spodziewasz się ode mnie? spytał nagle, wstając i zbliżając się
do Idy.
Chcę prosić, abyś pozwolił odnalezć naszą stację kosmiczną. Ona musi być
gdzieś niedaleko. . . No, w każdym razie, w promieniu roku świetlnego. . . Jeśli jej
urządzenia będą sprawne, nawiążemy łączność z naszą planetą. Na stacji znajdują
się specjalne zastępcze ciała , rodzaj przetrwalników dla osobowości. Po prostu
przepiszemy nasze osobowości do tych urządzeń i zwolnimy ciała, w których
obecnie przebywamy. Innego wyjścia dla nas nie ma. . . W naszych sztucznych
ciałach możemy oczekiwać dość długo na przybycie ekspedycji ratunkowej, któ-
ra nas stamtÄ…d zabierze. . .
Co proponujesz w zamian za spełnienie tej prośby?
Ożywimy przed odlotem wszystkich, których uśpiliśmy. Poza tym zwró-
cimy tych dwoje, Piotra i IdÄ™. . .
Jak to zrobicie?
Po prostu. Polecimy rakietą patrolową na naszą stację, a potem oni powrócą
tą samą rakietą w stanie lekkiej hipnozy, by powrót do rzeczywistości nie był
dla nich wstrząsem. . . Musiałbyś jednak obiecać mi, że pózniej nie będziesz sam
próbował dotrzeć do stacji. Mógłbyś niechcący uszkodzić przetrwalniki i zabić
nas.
Jeśli interesują cię nasze urządzenia przetrwalnikowe, znajdziesz takie same
na planecie Kappa, w grocie skalnej, w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono uśpio-
nego Enrica. Wprawdzie Piotr wyłączył reaktor jądrowy i wokół groty nie ma już
promieniowania neutronowego, ale Enrico wskaże wam to miejsce. Trzeba tyl-
ko usunąć cienką skalną płytę maskującą otwór jaskini. Chcieliśmy pozostać na
Kappie, przenieść się do tamtych przetrwalników, taki był nasz pierwotny plan,
ale Piotr nie miał pewności, czy urządzenia łącznościowe działają sprawnie. Nie
mogliśmy ryzykować. Gdyby wiadomość od nas nie dotarła do naszych braci,
czekalibyśmy zbyt długo. . . albo może w ogóle nikt by po nas nie przybył. . .
130
A jeśli okaże się, że i tu, na waszej stacji, urządzenia nie działają?
Idą spuściła wzrok. Spod powiek pociekły jej dwie duże łzy.
Rozumiem. Wówczas będziesz mnie namawiała, byśmy polecieli jeszcze
dalej. . .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Nostradamus Writings of Nostradamus [pdf]
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- eBook EJB Design Patterns(ebook pdf wiley)
- Berengaria Brown [Possessive Passions 02] Possess Me [Siren Menage Amour 276] (pdf)
- Ian Morson [William Falconer Mystery 05] Falconer and the Great Beast (pdf)
- 33 1 3 020 Ramones' Ramones Nicholas Rombes (retail) (pdf)
- Ava McKnight [Sophie 01] Satisfying Sophie [EC Moderne] (pdf)
- Miss.Marple's.Final.Cases.Pl.PDF.eBook DMR.www!OSIOLEK!com
- Cooper McKenzie [Welcome to Sanctuary 04] Autumn Healing [Siren Menage Amour] (pdf)
- Boys of the Zodiac 04 Cancer Penny Candles Vivien Dean [AQ MM] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zipek123.pev.pl