[ Pobierz całość w formacie PDF ]

latarnię dla Todda i jakieś rękawice, szybko! Czy znasz położną, panią Fender?  zwróciła się
znów do Todda, który skinął głową z przejętą miną.  Powiedz jej, że mojej siostrze odeszły
wody i bóle wracają coraz szybciej. Malec dumnie uniósł głowę.
 Wiem co nieco o rodzeniu, pani. Mam sześciu braci i siostrzyczkę, Pewnie ma więcej
doświadczenia niż ja, pomyślała Alyssa z wisielczym humorem. Zjawił się Wat z latarnią i
parą wełnianych skarpetek, które z powodzeniem mogły zastąpić rękawice.
 Trzymaj latarnię blisko siebie, Todd, żeby wiatr nie zgasił płomienia  poleciła. 
Trzeba tylko jeszcze, abyś zabłądził na bagna.  Wzdrygnęła się na samą myśl o tym.  Pilnuj
drogi, nie biegnij na skróty. Tak będzie dłużej, ale bezpieczniej, dobrze?
 Tak, pani.
 Pędz!  Wat klepnął kumpla po ramieniu.
 Niech cię wiedzie święty Michał  wyszeptała Alyssa, gdy drobna postać wybiegła w
zamieć.
 Todd to sprytny frant  pocieszył ją Wat, zatrzaskując drzwi.  Migiem będzie z
powrotem.
Wcale nie była taka pewna. Oddając los dzieciaka w ręce Opatrzności, powróciła myślą
do najważniejszej sprawy.
 Daj mi dzban wina i kubek  poleciła, myśląc gorączkowo, co jeszcze może być
potrzebne. Dlaczego nie słuchała, kiedy mama udzielała Gillie lekcji na temat rodzenia? Jak
zwykle zadziałała zazdrość o uwagę, jaką poświęcano blizniaczce. Wówczas nie chciała mieć
nic wspólnego z jej sprawami. Po raz kolejny tego dnia Alyssa gorzko przeklęła swoją
buntowniczÄ… naturÄ™.
Wat utoczył wina z beczki i ustawił na tacy dzbanek oraz miskę z wodą, przykrytą czystą
ściereczką, a następnie zawiesił nad ogniem kociołek z wodą.
 Lady Gillian należy się piękny uśmiech  powiedział.  Ciężko jej teraz.
Alyssa popatrzyła na niego zdumiona. De lat mógł sobie liczyć ten wyrostek, który
myślał i przemawiał jak dorosły? Trzynaście? Pomogła mu dzwignąć ciężką tacę i razem
pospieszyli na piętro. Zza drzwi słychać było ciężki oddech Gillian.
Wat starał się nie patrzeć na zwiniętą na łóżku postać. Postawił tacę na niskim stoliku
przy kominku, dorzucił drew do ognia i wycofał się w stronę drzwi.
 Będę w pobliżu  powiedział do Alyssy.
 Gdzie jest mama?  szepnęła Gillian, gdy siostra ocierała jej pot z czoła.  Czy położna
już przyjechała?
Alyssa, idąc za radą Wata, skłamała z uśmiechem:
 Niedługo tu będą, kochanie. Obiad już gotowy i głód przygna rodzinkę do domu.
Wydawało się, że czas stanął w miejscu. Alyssa trzymała siostrę, kiedy przychodziły
bóle, a potem obmywała jej twarz i podawała na łyżce to wino dla rozgrzania krwi, to
wzmacniający rosołek, który Wat przyniósł z kuchni. Masowała napięty kark i ramiona
Gillian, a kiedy ta krzyczała z bólu, odmawiała modlitwy.
Wreszcie Gillian zapadła w niespokojny, krótki sen. Alyssa siedziała na łóżku, tuląc ją w
ramionach. Gdy ktoś zapukał w drzwi, zerwała się z nadzieją, że wreszcie nadjechała położna.
Niestety w progu stał tylko Wat z nową świecą.
 Zamieć się wzmaga, pani  powiedział cicho.  Znieg usypał zaspy przy murach. Coraz
bardziej mi się zdaje, że położna nie da rady przyjechać.
Alyssa poczuła, że nogi zaraz odmówią jej posłuszeństwa. Ciężko oparła się o framugę.
Jednak zdołała się opanować.
 Czy wiadomo coś o myśliwskiej drużynie? Chłopak wbił oczy w podłogę.
 Pani, jestem najstarszy z naszej dziewiątki  powiedział, nie patrząc na nią.  Nieraz
byłem przy mamie, kiedy rodziła. Ostatnim razem pomagałem odbierać najmłodszą
siostrzyczkÄ™.
Alyssa wybałuszyła na niego oczy, a Wat zaczerwienił się jak burak.
 Milady, czas się zbliża i nie możemy oglądać się na obyczaje. Mam już czternasty rok i
jestem prawie mężczyzną. Widziałem. .. ehm... dolne części kobiety. Mogę pomóc, jeśli pani
siÄ™ zgodzi.
Alyssa kurczowo zacisnęła palce na framudze. Jak mogłaby pozwolić, aby zwykły
podkuchenny dotykał jej siostry i to...
Mimowiednie zerknęła za okno. Wokół zegarowej wieży zamku wściekle wirował śnieg.
Skoro polujący nie przysłali dotąd gońca z wieścią, znaczyło to, że utknęli daleko od domu.
Oby rodzicom i Hoodwinkowi udało się bezpiecznie przetrwać! Od strony łóżka dobiegł
cichy jęk Gillian. Alyssa pojęła, że nikt się nie zjawi i będzie musiała poradzić sobie sama.
Położyła dłoń na chudym ramieniu chłopaka.
 Nie pozwolę, aby Gillie umarła  powiedziała z mocą.  Ona jest dla mnie więcej niż
siostrą. To moja połówka. Lepsza połówka  dodała bez żalu.  Musimy uratować ją i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl