[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Już chciała zaprotestować, ale ponieważ Heath patrzył na nią z
prawdziwą troską, nie mogła tego zrobić. Przypomniała sobie, jak na
nią spojrzał, gdy obudziła się w powozie w jego ramionach.
- A ty? Nie byłeś zdenerwowany?
- Nic a nic.
Wyprostowała się, jakby chciała dorównać mu wzrostem.
- Nie wydaje ci się to wszystko trochę dziwne? Nigdy nie byłam
u ciebie w domu, nie wiem, kiedy straciłeś pierwszy ząb ani co jadasz
na śniadanie. I nagle jesteśmy mężem i żoną. - W dramatycznym
geście rozłożyła szeroko ręce. - Szalona miłość między dziewczyną z
Londynu i australijskim farmerem. Powinniśmy jak najwięcej się o
sobie dowiedzieć. Kto wie, czy nie czeka nas wizyta urzędników
imigracyjnych.
- Ja chętnie dowiem się wszystkiego o tobie - powiedział z nieco
dwuznacznym uśmiechem, przysuwając się odrobinę bliżej. -
Oczywiście, wszystko z myślą o Departamencie Imigracji.
59
RS
Kelner podał drinki. Heath uniósł swój kufel i Jodie stuknęła się
z nim kieliszkiem.
- Pytaj - zachęcił ją. - Panie mają pierwszeństwo.
Nie mogła zdecydować się, od czego zacząć. Wybrała
najprostsze pytanie.
- Co jadłeś dziś na śniadanie?
Heath roześmiał się serdecznie, odchylając do tyłu głowę. Jego
śmiech zabrzmiał tak szczerze, że Jodie mimo woli odpowiedziała
uśmiechem.
- JajecznicÄ™ z grzankami, trzy rodzaje ciastek i owoce. Nie
zapominaj, że spędziłem noc w hotelu. W domu zazwyczaj jem tosty,
jajka i pijÄ™ kawÄ™.
-Rozumiem. Teraz twoja kolej. - Przygotowała się na równie
banalne pytanie i nawet już zaczęła się uśmiechać.
- Dlaczego ja? - spytał, zupełnie wytrącając ją z równowagi.
- Słucham? - spytała, upiwszy najpierw trzy spore łyki martini.
- Rozumiem, dlaczego tak bardzo chciałaś szybko wyjść za mąż,
ale chciałbym wiedzieć, dlaczego wybrałaś mnie
Przecież zanim się poznaliśmy, spotkałaś wielu mężczyzn, z
niektórymi na pewno flirtowałaś.
Jodie zamrugała, starając się w pośpiechu wymyślić jakąś
wiarygodną odpowiedz, choć tak naprawdę na to pytanie nie
potrafiłaby odpowiedzieć nawet samej sobie.
- Skoro rzeczywiście zamierzasz rozwieść się po dwóch latach,
dlaczego zdecydowałaś się na mnie? Czyżbyś uważała mnie za tak
odrażającego faceta, że rozstaniesz się ze mną bez żalu?
60
RS
Co za bzdura! Heath odrażający? Wręcz przeciwnie. Musiała
jednak zyskać na czasie.
- Chcesz znać prawdę czy wolisz dowcipną odpowiedz?
Pochylił się w jej stronę i oparł brodę na zwiniętej w pięść dłoni.
- Prawdę. Zawsze i wszędzie.
Kątem oka Jodie dostrzegła Scotta, który usilnie starał się
wciągnąć w rozmowę Lisę.
- Sprawiałeś wrażenie najmniej skłonnego do rozbojów przy
pełni księżyca - oznajmiła z desperacją, a po chwili dodała: - I
najmniej skłonnego do przebierania się w moje ubrania.
- I to ma nie być dowcipna odpowiedz?
- Jest dowcipna i jednocześnie prawdziwa. Scott! -krzyknęła,
machajÄ…c rozpaczliwie w stronÄ™ znajomego.
Scott podniósł głowę i uśmiechnął się. Po chwili stanął obok,
kołysząc się w takt muzyki. Był ubrany w obcisły top z nadrukiem
imitującym lamparcią skórę.
- Scott oświadczył mi się przed tobą - szepnęła Jodie do Heatha.
Heath uniósł brwi.
- Więc miałaś wybór między nim a mną?
- Uhm - powiedziała, bardzo się starając, żeby nie wy buchnąć
śmiechem. - Jak się masz, Scott?
- Zwietnie! Dzięki, że mnie zaprosiłaś, skarbie. - Pochylił się,
żeby ją pocałować na powitanie.
Jodie nadstawiła policzek. Wolała uniknąć frontalnego ataku.
- Scott, chcę ci przedstawić mojego męża, Heatha. Heath wstał i
uścisnął wyciągniętą na powitanie dłoń.
61
RS
- Miło mi cię poznać - mruknął pod nosem.
Scott gwałtownie uwolnił rękę z silnego uścisku i zaczął ją
masować.
- A więc Jodie wzięła cię już pod swoje opiekuńczej skrzydła? -
spytał. - Bądz ostrożny. Jeśli jej pozwolisz, zacznie ci matkować. Już
nie pamiętam, ile razy wpuszczała mnie do budynku w środku nocy,
kiedy zapomniałem kluczy. Mandy nie zadałaby sobie trudu...
Jodie spojrzała na Scotta, starając się wyglądać bardzo groznie.
- Okay, zrozumiałem! Skończ już - powiedział Scott unosząc
ręce w obronnym geście, i odszedł.
- Czy to jest odpowiedz na twoje pytanie?
- Nawet na kilka. - Heath popatrzył za odchodzącym mężczyzną.
- Teraz twoja kolej. - Pochylił się i sięgnął po orzeszki. Jodie poczuła
zapach jego wody po goleniu i czystej bawełny. Miała, ochotę
głęboko wciągnąć powietrze w płuca, ale była to zbyt duża pokusa.
Zanim zdążyła wymyślić kolejne pytanie, ktoś zastukał łyżeczką
w kieliszek szampana i otoczył ich tłum gości, głośno domagających
się pocałunku.
Heath spojrzał na żonę.
- Gorzko, gorzko! - skandowali rozochoceni weselnicy. Cóż,
skoro nalegajÄ…...
Heath objął Jodie i mocno przyciągnął do siebie. Popatrzyła na
niego oczami zranionej sarny.
- Postaraj się wyglądać tak, jakby ci to sprawiało przyjemność,
dobrze? - szepnÄ…Å‚.
Skinęła lekko głową.
62
RS
Heath nie miał zamiaru dłużej czekać.
Jej usta smakowały wspaniale. Były miękkie i ciepłe. Miał
wielkie szczęście, że kobieta, którą poślubił, umie tak całować.
Było nawet lepiej niż poprzednim razem.
Chciał więcej. Pogłębił pocałunek i wreszcie poczuł, że się
poddaje. Przylgnęła do niego całym ciałem, a jej szczupłe palce
zanurzyły się w jego włosach. Westchnęła cicho.
Nagle pocałunek przestał mu wystarczać. Zapragnął jej całej.
Chciał rozpiąć suwak sukienki i patrzeć, jak suknia zsuwa się na
podłogę. Chciał dotykać. Czuć i całować każdy fragment białego jak
śnieg ciała.
Jednak nie przy tak licznej widowni. Musiał się mocno postarać, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl