[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Piekarnia. Le Boulangerie Lugano. Wynieśli się, zanim przejąłem posesję.
 Co ją zastąpiło?
 Podzieliłem tę przestrzeń na cztery mniejsze części i wynająłem czterem firmom. To
bardziej opłacalne.
 Czy jednÄ… z tych firm jest pizzeria?
 Le Pizza Pradis Express.
 Od jak dawna siÄ™ tam znajduje?
 Od 200l.  Cyr parsknął.  Właściwie powinno się to nazywać  szczurze kłaki i
karaluchy na kawałki . Te cholerne Arabusy nie mają pojęcia o higienie. Jednak nie mam
problemów z Matoubem. Regularnie płaci czynsz.
 Said Matoub to aktualny najemca?  dowiedziałam się tego od Claudela w dniu
oględzin.
Cyr w skupieniu grzebał palcem w uchu.
 Czy pamięta pan wcześniejszych najemców?  ciągnęłam.
 Jasne, że ich pamiętam. Pamiętam cholernego każdego z nich. Czy ja wyglądam na
sklerotyka?
Oczekiwania często wywodzą się ze stereotypów i, choć niechętnie, sama się na tym
złapałam. Ponieważ Cyr był stary, uznałam, że będzie miał luki w pamięci. Szybko musiałam
zrewidować to wyobrażenie. Chociaż ekscentryczny, na pewno nie był głupcem.
 Nie.
 Miałem więcej dzierżawców, niż Blondie włosów na swojej ślicznej główce.
Cyr mrugnÄ…Å‚ do Anne.
 Przed pizzerią był tam salon manikiuru  powiedział do mnie Cyr.  Wietnamka o
nazwisku Truong miała może z pół tuzina klientek, które malowały tam sobie paznokcie.
Chyba nie wypaliło. Potrwało to rok czy dwa.
 A wcześniej?
 Lubiłem te panienki od paznokci. Wyglądały jak maleńkie lalki z porcelany. Zakrywały
zęby, kiedy się śmiały.
 Co tam było wcześniej?
 Wcześniej był tam lombard. Prowadził go niejaki Menard.  Cyr punktował sękatym
palcem.  Stefan. Sebastian. Sylvian. Coś w tym guście. Kupował i sprzedawał rupiecie.
Musiał być w tym naprawdę niezły, bo ciągnął to dziewięć lat. Od osiemdziesiątego
dziewiątego do dziewięćdziesiątego ósmego.
Policzyłam szybko.  Czy to miejsce stało puste w czasie po zamknięciu lombardu a
przed otwarciem salonu?
 Kilka miesięcy.
 A przed lombardem?
 Niech pomyślę. Od osiemdziesiątego do osiemdziesiątego dziewiątego był tam sklep z
walizkami, rzeznik i jakieś biuro podróży. Musiałbym zajrzeć do dokumentów po nazwiska i
daty.
 Bardzo pana proszÄ™.
Cyr spojrzał na mnie ostro zza okularów.  Czy pozwolisz, młoda damo, że dowiem się,
dlaczego pytasz o to wszystko?
Spodziewałam się tego pytania i byłam zdziwiona, że Cyr nie zadał go wcześniej. Co mu
powiedzieć? Co zatrzymać dla siebie?
 Prowadzone jest dochodzenie w sprawie czegoś, co znaleziono w piwnicy pańskiego
budynku.
Jeśli spodziewałam się jakiejś reakcji, to jej nie zobaczyłam. Nie zadał też pytania, co
znaleziono.
 Mogę spytać o dostęp do piwnicy pod pizzerią?  ruszyłam dalej.
 Kiedyś były tam schody prowadzące od drzwi na poziomie ulicy. Zamurowano to
wejście podczas remontu.
 Czy można tam wejść z jakiegoś innego miejsca w budynku?
Cyr potrząsnął głową.  Piwnica od lat nie jest używana. Jedyna droga na dół prowadzi
przez klapę w podłodze sracza. Przepraszam za dosadny język  zwrócił się do Anne.
 Jest całkowicie możliwy do przyjęcia ze względu na odniesienia historyczne.
 Co?
 Thomas Crapper.
Cyr i ja spojrzeliśmy na nią tępo.
 Wynalazca toalety ze spłuczką.
Cisza.
 Ktoś inny miał na to patent, ale Crapper ją wynalazł.
SkÄ…d ona bierze takie informacje?
Cyr wybuchnął śmiechem.  Na miłość boską! Jesteś postrzelona. Jeśli ten twój mąż ci się
znudzi, zadzwoń do starego Richarda Cyra.
 Dołączę pański numer do listy szybkiego wybierania.
Cyr podniósł się z fotela.
 Przekopanie siÄ™ przez moje akta potrwa parÄ™ minut. Chcecie trochÄ™ szkockiej?
Ponownie odmówiłyśmy.
Cyr wrócił pół godziny pózniej, trzymając kartkę z kołonotatnika.
Anne i ja wstałyśmy.
 Może, drogie panie, zostaniecie na kolacji? Moglibyśmy coś zamówić, może jakieś
enchiladas i margarity?
 To bardzo miłe  powiedziałam.  Ale w tej chwili jestem w pracy i nie mogę uprawiać
życia towarzyskiego.
 Wiecie, gdzie mnie znalezć.
Zapięłam kurtkę, a Cyr odprowadził nas do holu. Podał mi papier.  O ile pamiętam, z
tych kolesiów byli tacy zbrodniarze, jak z papieża.
 Merci, Monsieur Cyr.
 Jeśli kogoś zabito, nie mam z tym nic wspólnego  odezwał się cicho i poważnie.
 Dlaczego pan sądzi, że kogoś zabito?  Cyr nie wspomniał o Le Journal, sądziłam więc,
że nie widział tego artykułu.
 Ten detektyw mi powiedział.
Czyli Claudel rozmawiał z Cyrem. Niech go szlag. Znowu mi nic nie powiedział.
 NaprawdÄ™?
 Nadęty mały dupek.
 Detektyw Claudel?
 Trochę go wkurzyła moja tępota. Gówno mu powiedziałem.
 Proszę powiedzieć, panie Cyr. Jak to się stało, że trzy osoby skończyły w grobach w
pańskiej piwnicy?
 Stało się tam coś złego, ale nie za moich czasów.
 Skąd ta pewność?
 Spotkałaś kiedyś Nicoló Cataneo?  głos starego człowieka był ostrzejszy od brzytwy.
Potrząsnęłam przecząco głową.
 Uważaj na siebie.
Rozdział 15
Burza rozkręciła się na dobre. Anne nie odezwała się ani słowem, gdy szłyśmy do
samochodu. Patrzyła niewzruszenie, jak wybieram numer swojej poczty głosowej.
Brak wiadomości.
Zadzwoniłam do pani Gallant/Ballant/Talent.
Nic.
Zadzwoniłam dowiedzieć się, czy namierzono numer, z którego w środę dzwoniła do
laboratorium, albo czy numer, który zostawiła w czwartek, jest przypisany do jakiegoś
nazwiska i adresu.
PracujÄ… nad tym.
 Psiakrew!  Dlaczego nie dadzą mi przynajmniej nazwiska właściciela numeru, który
im podałam? Mogli porównać, czy to ten sam numer, który mają namierzyć. Czyżby na
polecenie detektywów mnie zbywali?
Wepchnęłam komórkę do torebki, sięgnęłam na tylne siedzenie po skrobaczkę do okien,
wyczyściłam szyby, poślizgnęłam się, wsiadając i zatrzasnęłam drzwi.
Kiedy zapaliłam silnik i próbowałam ruszyć, mazda nie mogła złapać przyczepności. Na
jedynce dodałam gazu i powoli odbiłyśmy od krawężnika. Z rękami zaciśniętymi na
kierownicy w żółwim tempie jechałam naprzód, próbując zobaczyć coś przez tę białą zasłonę.
Przejechałyśmy dwie przecznice, gdy Anne przerwała ciszę.
 Można by poszukać w starych gazetach artykułów o zaginionych dziewczynach.
 W angielskich czy francuskich?
 Czy takie zaginięcia nie byłyby opisywane w jednych i drugich?
 Niekoniecznie  moja uwaga była skupiona na posuwaniu się wzdłuż śladów wcześniej
przejeżdżających pojazdów.  W Montrealu wychodzi kilkanaście francuskojęzycznych
gazet, a w obu językach w ciągu roku wychodzą ich potworne ilości.
Samochodem zarzuciło w lewo. Spięłam się i zdołałam go wyprostować.
 To zaczniemy od angielskich.
 Wychodzących od kiedy? Ten budynek powstał na początku ubiegłego wieku.
Wycieraczki nie dawały sobie rady ze śniegiem. Podkręciłam na maksa podgrzewacz do
szyb.
 Fluorescencja UV mówi, że te kości prawdopodobnie nie są starsze od budynku. Poza
tym nic nie mogę powiedzieć o ich wieku.
 OK. Czyli nie będziemy szukać w archiwach gazetowych.
 Nie znając języka ani ram czasowych, grzebałybyśmy tam całą zimę. Poza tym,
dziewczyny zostały znalezione tutaj, ale wcale nie musiały tutaj zaginąć.
Minęłyśmy kolejną przecznicę.
 A co z guzikami?  spytała Anne.
 A co ma być?  powiedziałam ostro, znowu tracąc przyczepność.
Anne rozluzniła szalik i wyciągnęła się na siedzeniu w sposób sugerujący, że teraz będzie
mnie ignorować.
 Przepraszam.  Zachowałam się w stosunku do niej, jak Claudel w stosunku do mnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl