[ Pobierz całość w formacie PDF ]

trze do dna i wraku.
Nora Roberts 177
Poprzedniego dnia przyniósÅ‚ ze sobÄ… miskÄ™ i choch­
lę. Leżały na toaletce w jego sypialni. Takielunek
i fragmenty naczyń poukładał na dnie. Wszystko, co
znalezli, zebraÅ‚ w jednym miejscu. Tego dnia, pomyÅ›­
lała Kate z pewnym zniecierpliwieniem, zamierzał
poszerzyć pole poszukiwań. To, co teraz znajdzie,
znajdzie sam.
Odwróciła się sfrustrowana, że nie bierze w tym
udziału. Przyszło jej do głowy, że całe życie była
obserwatorem, kimś, kto analizuje i wyjaśnia rozmaite
dziaÅ‚ania, zamiast do nich doprowadzać. Poszukiwa­
nie skarbu było szansą, aby to zmienić, a teraz znowu
znalazła się w punkcie wyjścia.
Wcisnęła ręce do kieszeni i spojrzała na niebo. Na
zachodzie pojawiÅ‚y siÄ™ chmury, lekkie i biaÅ‚e. Nie­
grozne. W owej chwili sama czuła się podobnie -
jakby byÅ‚a pozbawiona ciężaru i maÅ‚o istotna. Z wes­
tchnieniem zeszła pod pokład. Nie miała nic do roboty
poza czekaniem.
Kay odnalazł jeszcze dwa działa i bojami zaznaczył
ich pozycje. Jeśli nie natknie się na nic bardziej
konkretnego, można będzie wydobyć działa i poprosić
fachowca o ustalenie daty ich powstania. Opłynął
armaty, przyglądając się im uważnie, jednak wiedział,
że jest mało prawdopodobne, by dojrzał datę na
stemplu pod warstwami rdzy.
Ale z czasem... Zadowolony, popłynął na północ.
Jeżeli nic wiÄ™cej nie dokona podczas tego nur­
kowania, to przynajmniej określi wielkość obszaru
poszukiwań. A jeśli szczęście mu dopisze, okaże się
on dość mały, nie większy niż boisko piłkarskie.
skan i przerobienie anula43
178 ODNALEZIONY SKARB
IstniaÅ‚a ewentualność, że szczÄ…tki wraku zostaÅ‚y roz­
rzucone na kilku kilometrach kwadratowych. Zanim
sprowadzą statek, który zabierze uratowany skarb,
trzeba wykonać wszystkie niezbÄ™dne prace przygoto­
wawcze.
Będą im potrzebne narzędzia. Bez detektora metalu
siÄ™ nie obejdÄ…. Jak dotÄ…d znalezli tylko jakiÅ› wrak,
niezależnie od pewności Kate, że to właśnie Liberty.
Na razie nie da siÄ™ ustalić pochodzenia statku, naj­
pierw trzeba znalezć ładunek. A wtedy może znajdzie
siÄ™ i skarb.
A kiedy znajdÄ… skarb... Czy wtedy Kate wyjedzie?
Czy wezmie swoją część złota i cennych przedmiotów
i pojedzie do domu?
Nie, jeśli tylko uda mi się ją zatrzymać, postanowił
Kay, oświetlając latarką dno. Kiedy poszukiwania
dobiegną końca i uratują to, co da się uratować
z morza, nadejdzie pora na ratowanie tego, co dawniej
ich Å‚Ä…czyÅ‚o - a co prawdopodobnie nie zostaÅ‚o zupeÅ‚­
nie stracone. Jeżeli znajdÄ… to, co tkwiÅ‚o gdzieÅ› za­
grzebane przez wieki, znajdą też to, co było zakopane
przez cztery lata..
Bez narzędzi niewiele mógł zdziałać. Większa
część statku - czy tego, co z niego pozostało - była
zagrzebana w mule. Podczas kolejnego nurkowania
posÅ‚uży siÄ™ wirnikiem, narzÄ™dziem do kopania w mor­
skim dnie, które sam wykonał w swoim warsztacie.
Usuwał nim kilka centymetrów mułu za jednym razem
- był to powolny, ale bezpieczny sposób na odkopanie
zagrzebanych w mule przedmiotów. Ale ktoś musi być
na pokładzie, żeby wirnik mógł działać.
Nora Roberts 179
Pomyślał o Kate i natychmiast odrzucił ten pomysł.
Nie miaÅ‚ wÄ…tpliwoÅ›ci, że poradziÅ‚aby sobie, wystar­
czyłoby, gdyby raz jej wszystko wytłumaczył. Ale
Kate na pewno nie zgodzi się zostać na łodzi. A zatem
pora wciągnąć Marsha.
Wiedział, że tlen mu się kończy i musi wypłynąć na
powierzchnię po nowe butle. Mimo to ociągał się,
pozostając blisko dna, szukał, obmacywał. Chciał
zabrać ze sobą coś na górę dla Kate, coś, co sprawiłoby
jej radość.
Zabrało mu to ponad połowę dozwolonego czasu,
ale kiedy podniósł z dna całą nienaruszoną butelkę,
wiedział, że reakcja Kate wynagrodzi mu wysiłek.
Była to zwyczajna butelka, nie z cennego kryształu,
ale nie widział na niej śladów formy, co znaczyło, że
była ręcznie dmuchana. Pokrywały ją warstwy osadu.
Zdrapał go tylko z dna. Jeśli na dnie nie zauważy
żadnej daty, bÄ™dzie musiaÅ‚ ocenić jej wiek na pod­
stawie osadu. Może zwróci się z tym do Corning Glass
Museum. Potem zobaczył jednak datę. Z uśmiechem
satysfakcji umieścił butelkę w torbie przymocowanej
do paska. Ruszył do góry, ponieważ zapas tlenu
szybko się kurczył.
Godzina nurkowania dobiegła końca. W każdym
razie kończyła się, pomyślała Kate, i Kay powinien
już wypłynąć na powierzchnię, jeśli w ogóle dbał
o swoje bezpieczeństwo. Krążyła od prawej do lewej
burty. Czy on zawsze musi ryzykować do granic
możliwości?
Już dawno zrezygnowała z siedzenia w kabinie
i przeglÄ…dania prowizorycznego rysunku Kaya. Znalaz-
180 ODNALEZIONY SKARB
ła książkę na temat katastrof morskich, którą Kay pewnie
niedawno kupił, i chociaż ta pozycja znajdowała się
w zbiorach ojca, przekartkowała ją raz jeszcze.
ByÅ‚ to szczegółowy przewodnik dotyczÄ…cy iden­
tyfikacji i wydobywania wraków. Wyliczano tam
najczęstsze błędy i niebezpieczeństwa. Trudno jej
było czytać o zagrożeniach, gdy Kay przebywał sam
pod wodą. Autor napisanej prostym językiem książki
nie przeczył jednak, że jest to wielka przygoda. Mniej
wiÄ™cej poÅ‚owÄ™ czasu, kiedy Kay nurkowaÅ‚, Kate spÄ™­
dziła na lekturze. Hiszpańskie galeony. Holenderskie
statki handlowe. Angielskie fregaty.
Już sama lista statków, które zatonęły u wybrzeży
Północnej Karoliny, była dość obszerna. Ale te statki
zostaÅ‚y zlokalizowane i udokumentowane. Tam przy­
goda już dobiegÅ‚a koÅ„ca. Pewnego dnia, dziÄ™ki bada­
niom, które rozpoczÄ…Å‚ ojciec, a ona kontynuuje, Liber­
ty znajdzie się pośród nich.
Kate pełna obaw czekała na pojawienie się Kaya.
PomyÅ›laÅ‚a o ojcu. StudiowaÅ‚ tÄ™ samÄ… książkÄ™, planu­
jąc, kalkulując. Ale jego obliczenia doprowadziły go
tylko do wstępnego etapu. Gdyby powiedział jej
o swoich planach, czy zabrałby ją na wakacyjne
poszukiwania? Już się tego nie dowie.
Teraz sama podejmuje decyzje. PierwszÄ… byÅ‚ po­
wrót do Ocracoke, ze Å›wiadomoÅ›ciÄ… wszelkich konse­
kwencji. NastÄ™pnÄ… byÅ‚o oddanie siÄ™ Kayowi bez żad­
nych warunków. Ostatnią zaś, pomyślała, patrząc
w dół na spokojną wodę, będzie kolejne rozstanie
z Kayem. Choć może nie ma żadnego wyboru. Wszyst­
ko zależy od prądów, Nie można stale płynąć pod prąd.
Nora Roberts
181
Kiedy dojrzała bąbelki powietrza, odetchnęła z ulgą.
Kay chwycił dolny szczebel drabinki i zdjął maskę.
- Czekasz na mnie?
Teraz, myśląc o tym, że tyle czasu się o niego
martwiła, obok ulgi poczuła rozdrażnienie.
- Twój czas prawie minął.
- Tak. - Zdjął butle. - Musiałem się zatrzymać
i znalezć dla ciebie prezent.
- To nie żarty, Kay. - PatrzyÅ‚a, jak zrÄ™cznie prze­
skakuje przez burtę. - Ty byś się na mnie wściekał,
gdybym się tak zachowała.
- Zmartwienia zostaw Lindzie - poradziÅ‚, rozpina­
jÄ…c piankÄ™. - Ona urodziÅ‚a siÄ™ po to, żeby siÄ™ zamar­
twiać. - Przyciągnął Kate do siebie, aż poczuła jego
radosne podniecenie. Pocałował ją, jego wargi były
słone od morskiej wody. Był mokry i jej ubranie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl