[ Pobierz całość w formacie PDF ]
walki. By zdobyć Ostrze Burzy, Realgar nie cofnie się przed niczym...
zabijał już zaś ze znacznie drobniejszych powodów. - Z płomieni wysunęło
się jedno bierwiono, długie i ozdobione koronkami popiołu. Stanach
wepchnął je nogą na miejsce. - Myślę zresztą, że nie jest ważne, skąd
Kelida ma ten miecz.
- Mylisz się, krasnoludzie - Tyorl pochylił się. W błękitnych oczach elfa
błysnęła stal, nie ustępująca twardością głowni jego lśniącego w blasku
płomieni sztyletu.
- Ach, tak? A dlaczegóż to? - Stanach wyprostował się, wpatrzony w
sztylet.
- Ponieważ dostała go od mojego przyjaciela. Tego banity, o którym
wspomniałeś. On zaś zaginął dwa dni temu. Wiesz coś o tym? Czy dwaj
krasnoludowie, którzy byli w gospodzie tej samej nocy, kiedy przepadł
Hauk - jeden z nich jest jednooki - nie sÄ… przypadkiem twymi znajomymi?
- Nie. Nie są. - Stanach poczuł przenikający go do szpiku kości chłód.
W Long Ridge pojawili się wysłannicy Realgara. Opuściłem Thorbardin w
towarzystwie Kyana-Czerwonego Topora i pewnego człowieka, maga
zwanego Fujarą. Kyan nie żyje. Fujara czeka na mnie wśród wzgórz. Do
Long Ridge przybyłem sam.
- Zastanawiam się, czy nie łżesz?
- A myśl sobie, co chcesz! - Nie wytrzymał Stanach. Przypomniał sobie
Kyana i bezlitosne wrzaski kruków. - Tamci dwaj nie byli moimi
znajomkami. Najpewniej należeli do szajki Realgara. Założę się, że
przynajmniej jeden z nich jest magiem. Niewątpliwie też zaczaili się na
twego druha i nie znalezli przy nim miecza, ponieważ wcześniej dał go
dziewczynie. Tyorlu, jeśli ci dwaj w istocie są magami, mogli go zabrać do
Thorbardinu, zanim nawet zdążyłeś się zorientować, że gdzieś przepadł.
Jeśli jeszcze żyje, więzi go Realgar. Ja sam wolałbym dać się zabić, niż
dostać się w jego łapy. I wiedz, że derro użyje wszelkich sposobów, by
dowiedzieć się, gdzie znajduje się teraz Królewski Miecz.
Najpewniej, pomyślał Stanach, zatrzymując tę myśl dla siebie, tropiciel
jest już martwy. Jeśli miałby zdać się na miłosierdzie Realgara, nie
przeżyłby nawet dwóch dni. Hauk jednak nie zdradził się ani słowem. W
oczach elfa ujrzał mrok i zrozumiał, że Tyorl doszedł do tego samego
wniosku.
- Owszem, ty wiesz - szepnÄ…Å‚ do siebie Stanach.
- Wiem jedynie, że któryś z nas musi podjąć wartę. - Tyorl potrząsnął
głową. - Kender gdzieś przepadł.
Nie wątpisz w to, że powiedziałem prawdę, pomyślał Stanach. Nie
podejmiesz ryzyka, skoro ktoś gotów jest zabić dla Ostrza Burzy i podąża
teraz za nami i dziewczynÄ….
- Ja popilnuję ognia. - Kiwnął głową w stronę bielejących w mroku
brzóz. - Ty się zdrzemnij.
- Kender to twój przyjaciel. - Tyorl potrząsnął głową. - Uderzyła mnie
właśnie myśl, że niezwykle dogodnym dla ciebie zbiegiem okoliczności
kender przepadł gdzieś właśnie teraz, zostawiając ci wartę... i stwarzając
możliwości odzyskania miecza.
- Ba! - prychnął Stanach. - I gdzie miałbym z nim pójść? Owszem, do
Thorbardinu... jeśli potrafiłbym odnalezć kierunek. Może i mógłbym zabić
cię podczas snu? I cóż by mi z tego przyszło? Zanim wydostałbym się z tej
puszczy, umarłbym ze starości. - Stanach uśmiechnął się niewesoło. -
Lavim utrzymuje, że ten, kto wkracza do Puszczy Elfów, nie wydostanie
się z niej bez elfa, który wskaże mu drogę. Idz spać. Pogadamy rano.
Tyorl, który ufał krasnoludowi w Long Ridge, nie ufał mu teraz.
Pokładał jednak zaufanie w puszczy. Nie miał pojęcia, jak postąpiłby
krasnolud, gdyby nie strach przed Qualinesti. Choć zapewnienia Stanacha
brzmiały szczerze, Tyorl zastanawiał się, czy w istocie są szczere.
Wilgoć i idący od drzew przejmujący chłód spowodowały, że Kelida
zwinęła się w kłębek. Z opowieści, jaką Stanach podzielił się z Tyorlem,
usłyszała dostatecznie wiele, by zrozumieć, że miecz, który tak poobcierał
jej uda, teraz zaś leżał tuż pod jej dłonią, nie jest zwykłym orężem.
Obudziła ją ich rozmowa, choć mówili dość cicho. Była zresztą rada, że
się obudziła. Jej sen był jednym ciągiem koszmarów o płomieniach i
śmierci.
Nie chciała podsłuchiwać, kiedy jednak usłyszała wzmiankę o mieczu i
jego nazwie, nie umiała się powstrzymać od nadstawienia uszu.
Hauk! Czy żyje jeszcze? Czy jest więzniem tego Realgara?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Feehan, Christine Magic Sisters 02 The Twilight Before Christmas
- Stasheff, Christopher Rogue Wizard 02 A Wizard in Bedlam
- Berengaria Brown [Possessive Passions 02] Possess Me [Siren Menage Amour 276] (pdf)
- H Beam Piper Fuzzy 02 Fuzzy Sapiens v2.0 (lit)
- Elektro Stosowanie elektronicznych detektorĂłw obrazu_313[01]_z2.02_u
- Baccalario P. (Moore Ulysses) Wrota czasu 02 Antykwariat ze starymi mapami
- James White Cykl Szpital kosmiczny (02) Gwiezdny chirurg
- Alan Dean Foster Flinx 02 Tar Aiym Krang
- Cruz Melissa de la Klika z San Francisco 02 JesteĹ› zazdrosna
- Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 02 Świt nad zatoką
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- littlewoman.keep.pl