[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Aby przezwyciężyć te trudności, dziecko musi się zrelaksować, a relaksacja leczy zeza.
Rezultaty leczenia osiągane dzięki reedukacji wzroku w przypadku zeza i ambliopii są
czasami tak szybkie, że wydają się być niewiarygodne. Następujący przykład jest jednym z
wielu, które mogłyby być wymienione.
Jedenastoletnia dziewczynka miała zbieżnego pionowego zeza lewego oka. Ostrość
widzenia tego oka na dystans wynosiła 3/200, podczas gdy widzenie z bliży było na tyle
niedoskonałe, że uniemożliwiało czytanie. Wzrok w prawym oku był prawidłowy zarówno z
bliży jak i z dali. Gdy zjawiła się w moim gabinecie nosiła okulary, lecz bez żadnych
korzystnych rezultatów. Wielkie C widziała lepiej gdy patrzyła swoim lewym okiem trzy
stopy w bok od litery, niż patrząc wprost na nią. Lecz gdy poprosiłem ją o policzenie palców
mojej dłoni trzymanej 3 stopy od tablicy, przyciągnęło to na tyle jej uwagę, że była w stanie
widzieć  gorzej" wielką literę. Duże wrażenie zrobił na niej fakt, że patrząc obok tablicy
mogła ją zgodnie ze swoim życzeniem widzieć lepiej albo gorzej. Poprosiłem ją o zwrócenie
uwagi na fakt, że gdy widziała literę gorzej jej wzrok się poprawia, zaś podczas gdy widzi ją
lepiej wzrok ulega pogorszeniu. Po kilkukrotnym przesuwaniu wzroku z tablicy na punkt
oddalony o 3 stopy od niej, przy jednoczesnym spostrzeganiu, że to poprzednie miejsce
widziane jest jako gorsze, jej wzrok uległ poprawie do ostrości 10/200.
Jej zdolność do przesuwania i  gorszego widzenia" rosła tak szybko, że w ciągu
dziesięciu dni jej wzrok uzyskał normalną ostrość w obu oczach, zaś po następnych dwóch
tygodniach poprawił się do 20/10 (normalne 10/10), podczas gdy czcionka o rozmiarze 5 pt
mogła być odczytywana przez każde jej oko w zakresie odległości od 7,5 cm do 50 cm. W
ciągu następnych trzech tygodni ostrość jej wzroku wynosiła 20/5 przy sztucznym świetle,
mogła także czytać fotograficznie pomniejszaną czcionkę z odległości 5 cm. Testy zostały
przeprowadzone dla obu oczu razem, jak i dla każdego z osobna. Potrafiła w równie dobrym
stopniu odczytywać zarówno poznaną wcześniej tablicę testową, jak i całkiem obcą.
Poradziłem jej aby kontynuowała leczenie w domu, by zapobiec nawrotowi wady, lecz po
upływie trzech lat nic takiego nie nastąpiło. Podczas ćwiczeń w gabinecie oraz w domu, dobre
oko było zasłaniane nieprzezroczystym ekranem, lecz nie noszono go w innym czasie.
Podobny jest przypadek czternastoletniej dziewczynki, która zezowała od dzieciństwa.
Wewnętrzny mięsień prosty (rectus) prawego oka został przecięty w wieku dwóch lat, lecz
nadal ściągał oko do środka. Dziewczynka nie chciała nosić okularów z zaślepką na zdrowym
oku, ponieważ koledzy dokuczali jej z tego powodu i nabrała przekonania, iż jest to bardziej
rzucające się w oczy od zeza. Pewnego dnia zgubiła w śniegu okulary, lecz ojciec natychmiast
dostarczył jej następną parę. Wówczas oświadczyła, że czuje się chora i nie może chodzić do
szkoły. Wyjaśniłem jej ojcu, że jest to reakcja nerwowa polegająca na zastąpieniu chorobą
stosowanego aktualnie leczenia. Ponieważ sytuacja nie ulegała zmianie, ani poprawie
poprosiłem, aby przyszła do mnie.
W obecności ojca udało się ją przekonać, że powinna kontynuować leczenie, ona zaś
natychmiast wzięła się do pracy z taką energią i zrozumieniem, że w ciągu pół godziny wzrok
w jej zezującym i ambliopicznym oku uległ poprawie z 3/200 do 20/30. Stała się także zdolna
do odczytania czcionki 5 pt z odległości 30 cm. Powróciła do szkoły nosząc okulary z
zaślepką na dobrym oku, ale gdy chciała coś zobaczyć, spoglądała jednak ponad okularami.
Jej ojciec chodził z nią do szkoły i nalegał by używała gorzej widzącego oka w miejsce
lepszego. Uświadomiła sobie w końcu, że najprostszą drogą wyjścia z kłopotów będzie
stosowanie się do moich instrukcji i w ciągu tygodnia zez poddał się korekcie, zaś
dziewczyna odzyskała prawidłowy wzrok w obydwu oczach. Na początku leczenia z
odległości 3 stóp nie była w stanie policzyć palców ręki gorzej widzącym okiem, zaś po
trzech tygodniach (wliczając w to zmarnowany przez nią czas) nie miała już żadnych
problemów ze wzrokiem. Gdy powiedziałem jej o tym, to co ją najbardziej zaniepokoiło, to
kwestia ewentualnej konieczności założenia okularów z zaślepką w przyszłości. Zapewniłem
ją, że dopóki nie powróci wada, dopóty nie będzie musiała zakładać tych okularów. Taka
konieczność nigdy się nie zdarzyła.
W trzecim przypadku ośmioletnia dziewczynka cierpiała od dzieciństwa na zeza i
ambliopię. Wzrok w prawym oku był na poziomie 10/40, a w lewym 20/30. Okulary nie
dawały poprawy. Posadziłem dziecko w odległości 20 stóp od tablicy z prawym  gorszym
okiem zasłoniętym. Skierowałem jej wzrok na wielką literę na tablicy z prośbą o odnotowanie
jej wyrazistości. Następnie powiedziałem jej, żeby popatrzyła 3 stopy w bok od tablicy
zwracając jej uwagę na fakt, że już nie widzi tej wielkiej litery tak dobrze, jak miało to
miejsce wcześniej. Stopniowo przybliżaliśmy punkt fiksacji coraz bliżej litery, aż do chwili,
gdy stwierdziła, że chociaż patrzy tylko kilka kilkanaście centymetrów od litery, nadal widzi
ją w gorszym stopniu. Gdy patrzyła na małą literę, z łatwością rozpoznawała, że zewnętrzna
fiksacja odsunięta już o dwa centymetry w bok zmniejsza jej ostrość widzenia.
Potem nauczyła się jak zwiększać ambliopię lepszego oka (tego, które było zakryte
podczas otrzymywania instrukcji zwiększających zewnętrzną fiksację, czyli naukę  gorszego
widzenia słabszym okiem), co zostało osiągnięte w ciągu kilku minut. Powiedziałem jej, że
przyczynÄ… jej wadliwego wzroku jest przyzwyczajenie do patrzenia na wybrane obiekty tylko
jedną częścią siatkówki, znajdującą się z boku prawdziwego centrum widzenia. Doradziłem
jej by popatrzyła prosto na tablicę testową. W ciągu pół godziny wzrok w lewym oku osiągnął [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl