[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gdy w ko cu polecono nierzom zebra ekwipunek, podopina pancerze i narzuci
bro na rami , Rand i by ju o wiele spokojniejszy. Wiedzia , co zrobi . Perspektywa
ewentualnej mierci te go nie przera a.
Podw adni m odzie ca odetchn li widz c, jak ich dowódca pewnym krokiem wst puje na
pok ad l downika. Pomy leli, e wida g bokie skupienie i zamy lenie da o po dane efekty.
Ich morale znacz co wzros o.
 Patrzcie tylko  odezwa si jeden z kadetów.  Skupiony i gotowy.
 Podobno on zawsze taki  odpar a jego towarzyszka.  S ysza , jak poradzi sobie na
Eirrosad?
Kadet sprawdzi na adowanie baterii miotacza.
 adnej paniki. Gdy inni tracili g ow , on zawsze panowa nad sytuacj . Ciesz si , e
jestem w jego oddziale.
 Na Cel przenaj wi tszy  mrukn z ty u przysadzisty Aszregan.  Mnie wystarczy, e
jeste my w tym samym l downiku!
Zlustrowali nawzajem swoje pancerze i he my, prze adowali i raz jeszcze skontrolowali
bro . Zaraz po l dowaniu mieli wybiec czym pr dzej na zewn trz, by mo e pod ogie
nieprzyjaciela. Wiedzieli, e musz by gotowi na ka ewentualno ; na dole nie b dzie ju
czasu na jakiekolwiek przygotowania.
Widok musia by imponuj cy, gdy dwana cie gigantycznych transportowców
zmaterializowa o si równocze nie w górnych warstwach atmosfery Ulaluable. Z miejsca
zosta y namierzone przez sie automatycznych czujników, które uaktywni system obronny.
Transportowce b yskawicznie sypn y l downikami, pok adowe baterie poszuka y celów.
Z powodzeniem, wszelako jeden wielki statek trafi na samonaprowadzaj si min
orbitaln . Eksplodowa wulkanem ognia i szcz tków. Pi innych zosta o ci ko
uszkodzonych skoncentrowanymi wi zkami ognia z promienników wielkiej mocy.
Pozosta e b yskawicznie pozby y si balastu. Chronione ceramicznymi ekranami
downiki run y w g stsze warstwy atmosfery. Ledwie wyl dowa y, nierze wysypali si ,
szukaj c kryjówek w terenie.
Nie wszystkie maszyny dotar y do celu bezpiecznie. Sporo zosta o zestrzelonych przez
my liwce przechwytuj ce. Do chwili, gdy ocala e transportowce znikn y z powrotem w
podprzestrzeni, ponad po owa si inwazyjnych zapad a w lasy, pola i wzgórza Ulaluable.
Obro cy nie mogli ryzykowa u ycia ci kiej broni na w asnym obszarze.
W normalnych okoliczno ciach utrata ponad czterdziestu procent stanu wyj ciowego ju
podczas l dowania by aby wystarczaj cym powodem, aby odwo ca operacj . Jednak tym
razem gra sz a o zbyt wysok stawk . Liczono te na nadzwyczajne mo liwo ci grupy
specjalnej.
downik Rand iego przyziemi na rozleg ej, trawiastej polanie po rodku nader
strzelistych drzew. G sty las wietnie chroni przed zwiadem powietrznym, podobnie jak
szare, s cz ce deszczem chmury. Szybko wy adowali sprz t. Za oga czeka a cierpliwie,
pewna, e w czone uprzednio pozoratory spe ni swoje zadanie. Na ekranach obro ców
winno widnie w tej chwili przynajmniej kilka fa szywych ech.
Rand i mia pod swoimi rozkazami prawie tysi c zmodyfikowanych nierzy, z pozoru
Aszreganów. Do tego ca kiem sporo lizgaczy jedno  i wieloosobowych. Oddzia sprawnie
przegrupowa si , saperzy wykopali stosowny dó do ukrycia l downika, zadbali o
maskowanie zgrupowania. Statek mia pos za tymczasowy o rodek dowodzenia. W
ostateczno ci ewakuowa by ocala ych. Jego pozycj zaznaczono na wszystkich mapach jako
punkt odniesienia.
Celem oddzia u by o zaj cie centrum dyspozycji mocy, zawiaduj ce jedn trzeci
kontynentu. Instalacje mie ci y si stosunkowo daleko od wszystkich o rodków miejskich.
W pobliskich górach wzniesiono ca y system zapór, gromadz cych wod dla kana ów
irygacyjnych i hydroelektrowni. O wiele atwiej by oby zniszczy je ogniem dalekosi nym,
ale przecie potem trzeba by to wszystko odbudowywa . Przechwycenie samego o rodka
kontrolnego dawa o szans na znacznie ta sze zwyci stwo. Ponadto nale o pow tpiewa ,
czy obro cy byli sk onni zniszczy opanowan przez si y inwazyjne dyspozytorni : w jednej
chwili pozbawiliby dop ywu energii po ow populacji planety. A to oznacza o równie parali
przemys u, transportu i czno ci.
Ostrze enie przed mo liwo ci ataku pomog o Waisom przygotowa si psychicznie na
wybuch walk. Zgodnie z zapowiedziami w adz nie by o adnej paniki: ptakowaci po prostu
zamkn li si w domach, aby czeka tam spokojnie na wynik batalii. Nieco trudniej by o tym,
którzy odkryli w pewnej chwili obecno naje ców na w asnych podwórkach; w g ciej
zaludnionych rejonach by o to nie do unikni cia. Nie mog c udawa , e nic si nie dzieje,
spróbowali ucieczki. Inni jeszcze zabarykadowali si w miejscach pracy. Stosunkowo
nieliczna grupa wybra a nie wiadomo katatonii.
Niestety, Waisowie byli ma o odporni na wszelkie przejawy agresji. Sama my l, e kto
móg by toczy wojn w ich wypiel gnowanych ogrodach, by a dla nich wstrz saj ca.
Wszystkie wa ne dla obronno ci, nawet niemilitarne stanowiska trzeba by o na czas walk
obsadzi przeszkolonymi Hivistahmami.
Druga grupa inwazyjna rozpocz a szybki marsz ku centrum telekomunikacyjnemu na
przedmie ciach stolicy, ale zosta a zatrzymana przez niewielki, wszelako dobrze okopany
oddzia Massudów. Poniewa obro cy dysponowali ca ym arsena em broni przeciwlotniczej,
lizgacze musia y trzyma si od nich z daleka.
Atakuj cy zapadli z konieczno ci w terenie, obro cy za wezwali posi ki z niedalekiego
miasta. W ród przyby ych by ziemski dywizjon kawalerii powietrznej, która rzuci a si na
Aszreganów z tak gwa towno ci i pogard dla mierci, e ca y misterny plan ataku z
miejsca diabli wzi li.
Mimo e walki toczy y si jak dot d g ównie poza obszarami zamieszkanymi,
odnotowano ofiary i w ród ludno ci cywilnej. Szok, zaburzenia pracy serca, wylewy krwi do
mózgu. Wywo ane stresem choroby zbiera y do obfite niwo. Ci Waisowie, których strach
nie sparali owa , uwijali si , aby nie pomoc wspó braciom.
Grupa Soratiiego zdoby a pó nocny port kosmiczny. Wie o tym uradowa a nierzy
Wspólnoty. Je li obro cy nie odbij portu, b dzie mo na liczy na regularne uzupe nienia i
dostawy sprz tu.
Rand i otrzyma meldunek o poczynaniach przyjaciela w chwili, gdy przedziera si
jeszcze na pe nej szybko ci ku wyznaczonemu celowi. Jego podw adni byli zbyt zaj ci, aby
dawa upust rado ci.
Sam dowódca prze ywa wszystkie rozterki na nowo. Podw adni, rzecz jasna,
interpretowali jego milczenie po swojemu.
Rand i zrzuci wszystkie mniej wa ne sprawy na barki Winun i Tourmasta i nie wtr ca
si , gdy samodzielnie podprowadzili swoje kolumny do wylotu g bokiej doliny, sk d mia
si zacz w ciwy atak. Nikt te nie dziwi si jego milczeniu; wszyscy przywykli ju do
ma omówno ci dowodz cego.
Pocz tek akcji zaplanowano na g bok noc, mimo bowiem tysi ca lat techniki
wojskowej, ciemno wci by a dla wi kszo ci nierzy czynnikiem deprymuj cym i ci gle
zapewnia a atakuj cym niejak przewag . Wobec braku naturalnych kryjówek terenowych
mia o to swoje znaczenie.
Sam o rodek le na ja owej równinie mi dzy górami a miastem. Wiod o do niego
kilkadziesi t podziemnych linii przesy u mocy.
Rand i mia nadziej , e obrona obiektu sk ada si b dzie z Massudów. S usznie
domy la si te , e personel pomocniczy tworz obecnie wy cznie Hivistahmowie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl