[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czasu. Chcieli jedynie, żeby był blisko nich.
 Zostanę tylko tydzień. Ta czarująca pół-Chinka, którą spotkałem
podczas ostatniego urlopu, Ah Chi, spędza w tej chwili malarskie wakacje
na Dalekim Wschodzie. W przyszły czwartek lecę do Makau, by się z nią
spotkać.
Liczył, że poufałość się opłaci. Znał smutne potrząsanie głową ojca i to
41
szczególne wydęcie ust matki, jakby ssała pestkę cytryny. Zanim zdołali się
odezwać, wstał.
 Wybaczcie, pójdę teraz na górę rozpakować torbę.
42
Rozdział piąty
Pasztor, dyrektor Londyńskiego EgzoZoo, był przystojnym smukłym
mężczyzną bez jednego siwego włosa na głowie mimo swoich
pięćdziesięciu dwóch lat. Ten Węgier z pochodzenia jeszcze przed
dwudziestym piątym rokiem życia dowodził ekspedycją badającą wody
Antarktyki, w roku 2005 odleciał na asteroidę Apollo, by założyć tam
Ziemską Kopułę Zoologiczną, zaś w 2114 roku napisał swego czasu
najchętniej oglądaną technidramę, zatytułowaną Góra lodowa dla Ikara.
Wiele lat pózniej wziął udział w Pierwszej Ekspedycji na Charona, która
sporządziła mapy tej świeżo odkrytej planety Układu Słonecznego, a
następnie na niej wylądowała. Leżący trzy miliardy mil poza orbitą
Plutona, Charon jest światem tak niewyobrażalnie mroznym, że zdobył
sobie przydomek Głęboko Zamrożonej Planety; ten przydomek wymyślił
właśnie Pasztor.
Po tym triumfie, Sir Mihaly ego Pasztora mianowano dyrektorem
Londyńskiego EgzoZoo i pełnił to stanowisko do dziś.
A w chwili obecnej proponował drinka Bruce owi Ainsonowi.
 Mihaly, wiesz, że nie piję  odparł z przyganą w głosie Bruce,
potrząsając głową o pociągłej twarzy.
 Och, teraz jesteś sławnym człowiekiem, powinieneś wypić toast za
własny sukces, tak jak my wszyscy to czynimy. Drinki są czysto
syntetyczne, przecież wiesz... dealkoholizowany napój na pewno ci nie
zaszkodzi.
 Znasz mnie od dawna, Mihaly. Chcę tylko dobrze wykonywać swoje
obowiÄ…zki.
 Rzeczywiście, znam cię od dawna, Bruce. Pamiętam, że podobnie jak
niewiele dbasz o opinie czy aplauz innych, równie mocno pragniesz
aprobaty własnego superego  odparł dyrektor łagodnym tonem, podczas
gdy barman mieszał dla niego koktajl o nazwie  Transponentny . Dwaj
mężczyzni znajdowali się na przyjęciu zorganizowanym w należącym do
EgzoZoo hotelu. Ze ścian na krzykliwą mieszaninę jaskrawych uniformów
43
i kwiecistych sukni spoglądały malowidła egzotycznych bestii.
 Nie potrzebuję złotych myśli z twojej studni mądrości  mruknął
Ainson.
 Jasne, nie pozwolisz sobie na ten luksus, by potrzebować
czegokolwiek od kogokolwiek  stwierdził Pasztor.  Od bardzo długiego
czasu pragnąłem ci to powiedzieć, Bruce... chociaż jakoś nigdy dotąd nie
było odpowiedniego momentu ani miejsca. Więc pozwól, że skończę, skoro
już zacząłem. Jesteś człowiekiem odważnym, wykształconym, o silnej
osobowości. Udowodniłeś to nie tylko światu, ale i sobie. Teraz możesz
sobie pozwolić na relaks, na zwolnienie swojego strażnika. Nie tylko
możesz, lecz wręcz powinieneś to zrobić, zanim będzie za pózno. Człowiek
musi mieć w swoim wnętrzu wolną przestrzeń, Bruce, a ty się dusisz...
 Na litość boską, stary!  krzyknął Ainson i zrobił krok w tył, na wpół
zaśmiewając się, na wpół złoszcząc.  Przemawiasz niczym niemożliwie
melodramatyczna postać w jednej z twoich młodzieńczych sztuk! Jestem,
jaki jestem i nigdy nie byłem inny. Idzie Enid, więc najwyższa pora
zmienić temat.
Wśród jaskrawych strojów, kostium kobry z kapturem Enid Ainson
wyglądał równie promiennie jak zaćmienie słońca. Tym niemniej kobieta
się uśmiechała, gdy podchodziła do męża i Pasztora.
 Cudowne przyjęcie, Mihaly. Głupio z mojej strony, że nie przyszłam
na poprzednie, ostatnim razem, gdy Bruce był na Ziemi. Masz tu
przepiękną salę balową, nic tylko organizować przyjęcia.
 Staramy się weselić mimo wojny, Enid. Przyznam, że swoim
przyjściem przyjemnie mnie zaskoczyłaś.
Roześmiała się, wyraznie zadowolona, równocześnie jednak poczuła się
zmuszona zaprotestować.
 Jak zawsze, Mihaly, jesteÅ› niepoprawnym pochlebcÄ….
 Czy twój mąż nigdy ci nie prawi komplementów?
 No cóż, nie wiem... nie wiem, czy Bruce... to znaczy...
 Dajcie spokój z tymi głupotami  wtrącił Ainson.  Hałas tutaj
wystarczy, by każdego pozbawić przytomności. Mihaly, dość mam całej tej
szopki i zaskakuje mnie, że moja żona nie uważa podobnie. Wróćmy do
44 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl