[ Pobierz całość w formacie PDF ]

za to odpowiedzialność!
Richard wstał z fotela i podniósł rękę.
- Proszę, przestań! Znowu wpędzisz się w chorobę, a ja...
- Urwał. - Nie chcę cię widzieć w takim stanie. Dokończymy tę rozmowę innym razem.
- Nie! Dokończymy ją teraz! Przyjęłam twoje oświadczyny, bo byłam przekonana, że cię
kocham. Jednak gdy dowiedziałam się o tej grze, nie chciałam cię więcej widzieć.
- Dlaczego nie poprosiłaś mnie o wyjaśnienia? Sądziłem, że mi ufasz.
- Próbowałam, ale od tamtego dnia nie zdołałam cię zastać samego. Ciągle zamykałeś się z
agentami i prawnikami.
- Nie mogę przyjąć tego tłumaczenia, Aleksandro. Przed ślubem było mnóstwo spraw do
załatwienia. Jednak dla ciebie znalazłbym czas, gdybyś mnie o to poprosiła. Dlaczego nie
starałaś się do mnie dotrzeć?
- Wymyśliłam coś lepszego.
- Postanowiłaś nie zrywać zaręczyn, wyjść za mnie i zażądać Rawdon jako prezentu ślubnego,
czy tak?
- To był jedyny sposób ocalenia Rawdon. Tylko w ten sposób mogłam cię zmusić do zwrotu
wszystkich należących dawniej do majątku ziem.
- Uważałaś się za męczennicę, która poświęca życie dla sprawy? - zapytał z goryczą Richard. -
Byłaś gotowa płacić za to, znosząc do końca życia moje odrażające towarzystwo?
- Tak. Byłam gotowa.
- Kiedy doszłaś do wniosku, że jednak nie dasz rady? %7łe będziesz musiała mnie zastrzelić?
- Nie, mylisz się! Początkowo w ogóle nie zamierzałam tego robić. %7łyłabym z tobą i starałabym
się być tak dobrą żoną jak to tylko możliwe...
- Co za szlachetność! - rzucił z ironią Richard. - Nie przyszło ci do głowy, że może ja nie
chciałbym takiej żony? Czy nigdy nie zadałaś sobie pytania, dlaczego zrobiłem coś tak
okropnego twojemu ojcu, do którego przez całe życie byłem bardzo przywiązany? Swojemu
przyjacielowi. Oczywiście, że nie zadałaś. Logiczne myślenie nigdy nie było twoją
najmocniejszÄ… stronÄ…, prawda?
- O co ci chodzi? - zapytała Leksi. Richard w milczeniu stanął przy oknie. Przez chwilę czekała,
wreszcie wstała z łóżka, okryła się kapą i podeszła do niego. - O co ci chodzi, Deverell?
- Ani przez chwilę nie zamierzałem zatrzymać tego, co wygrałem. Gdyby twój ojciec nie umarł,
zwróciłbym mu wszystko, kiedy tylko odzyskałby zdrowy rozsądek. On nie był sobą. Zrobił coś
głupiego, co mogło zniszczyć jego reputację. Postanowiłem - przyznaję, że bez zastanowienia -
wszystko naprawić albo przynajmniej ukryć. Niestety, zmarł, zanim zdążyłem wytłumaczyć mu,
co zaplanowałem.
- Co papa zrobił?
- Nie musisz zaprzątać tym sobie głowy. Wszystkim się zająłem. Dlatego właśnie byłem przed
ślubem tak zajęty.
- Powiedz mi, muszę wiedzieć.
- Przykro mi, ale nie mogę ci tego zdradzić. Leksi przyjrzała się Richardowi.
- To musiało mieć związek z pieniędzmi - powiedziała po namyśle. - Wiem, że papa ostatnio
dużo pożyczył, nie rozumiem dlaczego, bo Rawdon przynosił znaczny dochód. Zaciąganie
długów nie rujnuje reputacji... - Leksi usiadła na krawędzi łóżka. - Przecież nie chodziło o
ziemie majoratu, prawda? - Richard nie odpowiedział, więc wykrzyknęła: - Nie mogło o to
chodzić! Ojciec na pewno nie pożyczałby pod zastaw ziem majoratu. To nie tylko niehonorowe,
ale i sprzeczne z prawem.
- Aleksandro, wracaj do łóżka albo zadzwoń po pokojówkę i się ubierz. Chodzenie po pokoju w
nocnej bieliznie to nierozsądne. A twoje włosy są rozczochrane.
Leksi spojrzała na niego buntowniczo jak za dawnych czasów.
- Jesteśmy małżeństwem, Deverell. Chyba nie masz nic przeciwko temu, że chodzę w dezabilu
po własnym pokoju?
- Wręcz przeciwnie, moja droga - odparł Richard i podszedł bliżej. - Uważam to za szalenie
pociÄ…gajÄ…ce.
Leksi pospiesznie wskoczyła do łóżka i starannie owinęła się kołdrą.
- Nie masz na mnie ochoty, pamiętasz? Richard przyglądał jej się przez dłuższą chwilę.
- Wygląda na to, że czujesz się znacznie lepiej - orzekł. -Przyślę ci pokojówkę. Powiedz jej, że
chcesz zejść na dół na obiad. Dobrze ci zrobi opuszczenie tego pokoju, choćby na krótko.
Przyjdę po ciebie. - Już w drodze do drzwi dorzucił: - Przy obiedzie będzie ciotka Honoria,
rozmowę musimy więc odłożyć do jutra. Dzisiaj poćwiczymy przyzwoite zachowanie w
towarzystwie.
- Nie boisz się, że znów urządzę scenę? Zatrzymał się przy drzwiach.
- Jestem pewien, że tego nie zrobisz. Złożyłaś przysięgę, pamiętasz?
- W naszej umowie nie było ani słowa o tym, że w towarzystwie mam udawać przykładną
małżonkę.
- Mówiłem o obietnicy, jaką złożyłaś w kościele, Aleksandro. Przysięgaliśmy szanować się,
wspomagać i wspierać, póki nas śmierć nie rozłączy. Na razie nie zamierzam cię prosić o
wypełnienie pozostałych zobowiązań. Chyba możesz pójść mi na rękę? Nie należysz do kobiet,
które świadomie łamią złożone obietnice.
- Dlaczego zależy ci na moim towarzystwie? Myślałam, że będziesz wolał zostawić mnie samej
sobie.
- Nie chcę dawać powodu do plotek. Szczególnie że pozostało jeszcze między nami wiele
niewyjaśnionych kwestii. Przynajmniej na forum publicznym róbmy dobrą minę do złej gry i
udawajmy, że nasze małżeństwo zostało zawarte z właściwych powodów. Przecież to tylko sześć
miesięcy. Możesz to zrobić?
Spojrzała na niego pociemniałymi ze smutku oczami.
- Spróbuję - odparła. - Jeśli mówiłeś prawdę, Deverell, to chcę wiedzieć, co zrobił papa. Nie
sądz, że jeszcze raz uda ci się mnie zbyć.
Po odejściu Richarda Leksi pogrążyła się w zadumie. Wiele by dała, żeby wiedzieć, czy Richard
powiedział prawdę na temat karcianej gry z papą. Fenomenalne szczęście Richarda w kartach
było znane. Ojciec musiał być naprawdę zdesperowany, skoro zgodził się zagrać z nim o tak
wysoką stawkę. Dlaczego Richard zaproponował mu grę? Wydawało jej się to tak sprzeczne z
jego charakterem, że kiedy się o tym dowiedziała, zaczęła szukać Richarda, żeby zażądać
wyjaśnień. Ale on przez cały dzień naradzał się z prawnikami.
W tym momencie weszła pokojówka i jej paplanina położyła kres rozważaniom Leksi. Po
godzinie Leksi była już wykąpana i skropiona wodą lawendową, a jej jedwabiste włosy zostały
wyszczotkowane i związane na czubku głowy w lśniący kok, tylko jeden kosmyk opadał zalotnie
na kark. Bladoliliowa suknia z delikatnym srebrnym haftem, srebrzysty tiulowy szal i srebrne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl