[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miała największą ochotę wrzucić ten list w ogień, spalić
go na popiół. Nie mogła jednak tak postąpić. Nie miała
prawa. Matka mówiła, że robi to dla Sandera i Jenny, lecz
czy to już cała prawda? Czy matka miała przed nią jeszcze
jakąś tajemnicę? Coś, co powinna wiedzieć, gdyby przy
pomniała sobie wszystko z okresu sprzed katastrofy? Wy
raznie było widać, że matka i Ivan Wilse dobrze się znają.
Zrozumiała to, gdy rozmawiali w pokoju hotelowym
w Bergen. A biedna ciotka Alice powiedziała, że Ivan
Wilse zdradził ją, ponieważ interesował się matką.
- Pani Lindemann?
Poderwała się na widok Ivera w drzwiach do kuchni.
Jednocześnie usłyszała parskanie konia.
- SÅ‚ucham?
- Adwokat Wilse pragnie z panią rozmawiać.
109
- Gdzie on jest? - Emily zadrżała, czując coraz silniej
sze mdłości. A wiec żył!
- Siedzi w powozie przed hotelem. Prosi, by pani
wyszła, bo sam nie jest jeszcze dostatecznie silny, by
przyjść tutaj bez niczyjej pomocy.
Wobec tego nie jest w stanie również nigdzie jechać.
Dzięki Bogu!
Sięgnęła po kopertę bez nazwiska adresata, wsunęła ją
do kieszeni sukni i szybko wyszła. Nie zamierzała mu jej
dawać, jeśli o nic nie będzie pytał.
Siedział w zamkniętym powozie, ciężko oparty, z zamk
niętymi oczami. Emily zobaczyła go przez okno. Lekko
zastukała w drzwiczki i spostrzegła, że uniósł powieki. Był
blady i wychudzony, skórę miał niemal żółtawą. Dał jej
znak, żeby otworzyła drzwiczki. Woznicy nigdzie nie było
widać.
- Witam z powrotem, panie Wilse. Cieszę się, że pan
przeżył.
- Doprawdy? No cóż, wszystko jedno. Wybaczam ci
to małe kłamstwo. Co innego mogłabyś powiedzieć?
Chodz, usiÄ…dz przy mnie na chwilÄ™.
Emily wspięła się po schodkach i usiadła w przeciw
ległym rogu. Najdalej od tego człowieka, jak tylko mogła.
Zamknąwszy drzwiczki za sobą, natychmiast poczuła się
jak w pułapce. Opanowało ją wrażenie, że stangret zaraz
wskoczy na kozioł, świśnie batem i zabierze ją daleko od
wszystkich i wszystkiego.
- Tym razem moje życie wisiało na włosku - oznajmił
Wilse.
- Wiem.
- Niezle się przyłożył do tej roboty.
Emily zadrżała, przerażona, że zaraz padnie wypowie
dziane na głos imię.
- Ale okazuje się, że my trzymamy się życia pazurami.
Z trudem przełknęła ślinę.
- Doktor Stang mówi, że jesteś niezwykle silny.
- Obawiam się, że ta siła zarówno mnie ratuje, jak
i powala.
110
Nie zrozumiała, o co mu chodzi, i nie odpowiedziała.
- Co nowego tutaj słychać?
- To ja prowadzÄ™ teraz hotel. Erling i Henny wyje
chali, a Gerhard jest w Kristianii.
- Chyba wiem, gdzie jest twój brat. A stara Caroline?
- Jak zwykle.
Pokiwał głową. Na chwilę zapadła cisza.
- Jak się miewa Rebekka? - spytała Emily, jedynie po
to, by przerwać milczenie.
- Jest lepszą żoną na dobre niż na złe. Ale o tym
wiedziałem już wcześniej. Nie odwiedziła mnie w szpita
lu. Twierdzi, że nie jest w stanie znieść zapachu choroby.
Emily była wstrząśnięta. Nie odwiedzić męża, którego
życie wisi na włosku?
- Ty natomiast po wypadku w Langesund tkwiłaś
przy łóżku Gerharda, wierna i bolejąca. Ale też i byliście
dopiero po ślubie.
- No tak.
- Masz coÅ› dla mnie?
Pytanie zaskoczyło ją, chociaż od razu wiedziała, o co
mu chodzi.
- List?
Nie mogła trafić ręką do kieszeni, chciała protestować,
odmówić.
- Proszę. - Podała mu kopertę. Wydało jej się, że
papier parzy jej palce.
- Dziękuję. - Schował list do wewnętrznej kieszonki,
nawet na niego nie spoglÄ…dajÄ…c.
Emily zauważyła, że zadrżał i lekko posiniał wokół ust.
Była przekonana, że jeszcze przez długi czas nie będzie
mógł nigdzie pojechać. Sięgnęła do klamki i otworzyła
drzwiczki.
- Wobec tego życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
- Wszystkie te białe kłamstwa! - Złapał ją za ramię
i przytrzymał z nieoczekiwaną siłą. - Powiem ci jedną
prawdę. Wyjątkowo. Słuchaj uważnie, droga bratanico!
To nie ja wtedy zaatakowałem Agnes nożem. Chcę, żebyś
o tym wiedziała! - Puścił jej rękę.
1 1 I
Emily dotknęła stopami ziemi i poczuła, że się chwie
je. Uświadomiła sobie jakiś ruch w zasięgu wzroku. Stan
gret. Stał osłonięty wielkimi drzewami pod domem Nan-
ny. Teraz ruszył przez plac w stronę powozu. Emily po
prawiła szal na ramionach i poszła do hotelu. Znad morza
nadciągał wilgotny wiatr, niebo się zachmurzyło.
- Gdzie leży Egerhøi? - spytaÅ‚ Hugo.
Emily wskazała ręką.
- To daleko?
- Mniej więcej półtora kilometra.
- Wobec tego popłyniemy tam. Chcę zobaczyć, gdzie
mieszkasz. Nie bój się, nie będziesz zmuszona przed
stawiać mnie swojej babce. Nie zejdziemy na brzeg. Dzi
siaj jest tak gorąco, że wolę morze.
Minęli Gundersholmen. Emily czuła mocno piekące
słońce. Na szczęście włożyła kapelusz z szerokim ron
dem.
- Czy ja prosto wiosłuję? Czy kilwater jest równy?
Z tego, co zrozumiałem, to ważne.
- Bardzo dobrze. Wystarczy.
- Pamiętaj, że wyrosłem w głębi lądu. Nie uczyłem
siÄ™ wiosÅ‚ować, dopóki ojciec nie kupiÅ‚ Skogsø.
- Wysłałam wczoraj telegram do mecenasa Bernera.
To on zajmuje siÄ™ sprawami domu w Bergen. Ma kan
celarię na Torgallmenningen. Możesz tam iść po klucz
i podpisać umowę. Poprosiłam, o dopilnowanie, by dom
sprzątnięto.
- Bardzo dziękuję. Mieszkanie jest umeblowane?
- Tak. Ale będą ci potrzebne garnki i pościel.
- Oczywiście. Często bywasz w Bergen?
- Nie, właściwie nie. To daleka podróż. Ale mam nie
duże mieszkanko na poddaszu domu przy Store Parkvei.
- Mam nadzieję, że w przyszłości częściej będziesz
się tam pojawiać - powiedział, odgarniając włosy z oczu.
- Napisz, kiedy przyjeżdżasz, a ja postaram się wtedy być
w domu.
112
Emily uśmiechnęła się i przyjrzała mu się, wykorzys
tując okazję, gdy wodził wzrokiem po horyzoncie. Miał
złotą cerę, której odcień podkreślała jeszcze biel koszuli.
Podwinął rękawy i rozpiął górne guziki. Godziny spędzo
ne na słońcu dodatkowo przyciemniły mu skórę, nadając
mu jeszcze bardziej włoski wygląd.
- Twój ojciec zaprosiÅ‚ nas zresztÄ… na Skogsø w sierp-
niu.
- Fantastycznie! Wobec tego tam się spotkamy. Jeśli,
rzecz jasna, nie pokłócę się z ojcem do tego czasu.
- Często się to zdarza?
- On nie lubi, gdy ktoś mu się sprzeciwia. W każdym
razie gdy ja to robiÄ™.
- A często masz odmienne zdanie?
- Nie z zasady, lecz gdy rozmowa zbacza na parÄ™
drażliwych tematów, to... Ale pomówmy o czymś przyje
mniejszym. Jak siÄ™ nazywa ta wysepka?
- Furuholmen, Sosnowa Wyspa.
- A tamta?
- Kirkholmen, Kościelna. Kiedyś budowano na niej
statki, tak samo jak na Egerhøi, aż do czasu parowców.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Fred Saberhagen Berserker 14 Berserker's Star
- Camp L. Sprague de & Carter Lin Conan Tom 14 Conan Wyzwoliciel
- Jan Paweł II 1981.09.14 encyklika Laborem Exercens 2
- Alex Archer Rogue Angel 14 The Golden Elephant
- Follett Ken 14 Pod ulicami Nicei [1995]
- LE Modesitt Recluce 14 Natural Ordermage v1.2
- Ahern Jerry Krucjata 14 Terror
- Brooks Helen Romantyczne podróşe 15 Oaza zapomnienia
- KATARZYNA MICHALAK OgrĂłd Kamili
- Andrew Sylvia Umowa poślubna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- littlewoman.keep.pl