[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mieÅ„ stok. Nic nie powiedziaÅ‚a, ale nietrudno byÅ‚o wyczytać z tego mil­ MówiÅ‚ z uczuciem i Hope poczuÅ‚a do niego jeszcze silniejszÄ… sympa­
czenia wątpliwość. tię. Ona również kochała tę ubogą i trudną ziemię, również uczyła się przyj -
- Wiem, że trudno w to uwierzyć - powiedział, sięgając do worka mować subtelne, słodkie, niezwykłe dary, którymi ta kraina obdarowywała
przy siodle. - Ale niektóre warstwy skalne nie sÄ… niczym innym, jak tyl­ tych, którzy jÄ… rozumieli. Jej matka nigdy tych darów siÄ™ nie doszukaÅ‚a.
ko kamiennymi gąbkami. Czas i odpowiednie warunki sprawiają, że te Ojciec - tak. I wolał raczej zrezygnować z żony i rodziny, niż opuścić
warstwy wchłaniają w siebie niewiarygodne ilości wody. tę ziemię.
- Skoro tak twierdzisz - mruknęła. Uwagę Hope znów przykuł Rio, który szybko odwrócił głowę, ale
Wyjął z torby podniszczoną mapę i ołówek.
spojrzał nie na nią, tylko na góry. Przypominała sobie teraz jego słowa,
109
108
to deszcz po prostu bÄ™dzie Å›ciekaÅ‚ z wierzchniej kromki, czyli nieprze­
widziaÅ‚a w nim pewność, kiedy swoje obserwacje sprowadzaÅ‚ do tajem­
puszczalnej warstwy. Ale jeÅ›li w kilku miejscach przeÅ‚amie siÄ™ tÄ™ kanap­
niczych symboli.
kÄ™ i ustawi te kawaÅ‚ki na ksztaÅ‚t szaÅ‚asu, to warstwa wodonoÅ›na, wypeÅ‚­
I zastanawiała się, kim naprawdę jest i jak ktoś tak wykształcony stał
nienie kanapki, otworzy siÄ™ na deszcz.
siÄ™ wÄ™drowcem, który przemieszcza siÄ™ po kraju niby wiatr, pozostawia­
- Więc ta środkowa warstwa jest jak gąbka i po prostu wszystko
jÄ…c po sobie najwyżej enigmatyczne symbole na bardziej miÄ™kkich ob­
wchłania? - spytała.
szarach tej ziemi.
- Dobrze by było - odparł z ironią w głosie. - Miałbym o wiele mniej
Co go skłoniło do nieustannej wędrówki? Co by go mogło nakłonić
roboty. Większość opadów wciąż ucieka w postaci górskich strumieni.
do pozostania w jednym miejscu?
Ale nie wszystkie. Część wody wsiÄ…ka w warstwÄ™ wodonoÅ›nÄ…. Woda sÄ…­
Hope usłyszała w głowie te pytania i sama siebie skarciła słodko-gorz-
czy siÄ™ do warstwy wodonoÅ›nej, przyciÄ…gana przez grawitacjÄ™ i popy­
kim uśmiechem. Nic nie zatrzyma wiatru. Nic.
chana przez ciężar coraz to nowego deszczu, który wsiąka w glebę.
A już na pewno nie kobiece marzenia.
Rio zsiadł z konia, poszperał w torbie przy siodle i wyciągnął czarne
- Czego szukasz? - spytała.
pudełko z przykrywkąna zawiasach, nie większe niż paczka papierosów.
Nawet jeśli dostrzegł smutek w jej głosie, nie okazał tego. Wcisnął
Otwierał je z taką samą zręcznością, z jaką trzymał wodze czy zakładał
notes pod udo i znów sięgnął do torby przy siodle.
buty. Kiedy je otworzyÅ‚, zauważyÅ‚a na jednej stronie lusterko, a po dru­
- Szukam warstwy piaskowca albo wapienia, ułożonego pomiędzy
giej skomplikowany kompas.
warstwami skalnymi, które nie pozwalajÄ… wodzie wycieknąć. CzegoÅ› w ro­
Patrzyła ze wzrastającą ciekawością, jak nachylił pudełeczko tak, żeby
dzaju zakrzepłej rzeki płynącej pomiędzy wodoszczelnymi brzegami.
z grubsza dopasować je do warstwy skalnej, która go interesowaÅ‚a, po­
Nie takiej odpowiedzi pragnęła Hope, ale wiedziała, że tylko taką
krÄ™ciÅ‚ malutkÄ… dzwigniÄ… z tyÅ‚u pudeÅ‚ka, a potem zanotowaÅ‚ coÅ› na ma­
mogła uzyskać. Otrząsnęła się ze smutku, który przywarł do niej jak pył
pie. Powtórzył tę procedurę kilka razy, badając różne warstwy skalne.
do wyschniętej ziemi.
- To kompas? - spytała.
- W jaki sposób woda przedostaje siÄ™ do wapienia, skoro jest on za­
- Tak, specjalny. Nazywa się kompas Bruntona. - Pokazał go jej. -
mknięty pomiędzy wodoszczelnymi warstwami skał? - spytała po chwili.
Wbudowany klinometr mierzy nachylenie warstwy skalnej. Oczywiście,
Rio zerkną} w bok. Nie mógł się powstrzymać od uśmiechu aprobaty.
trzeba go odpowiednio przyłożyć do warstwy, którą badasz. - Zerknął na
Nie tylko go słuchała, ale też myślała nad tym, co usłyszała. Inni ludzie,
wielką, niemal pionową skałę wznoszącą się przed nim. - Swoją górską
którym pomagał, słuchali go, nie rozumiejąc. Skupiali się tylko na tej
kozę zostawiłem w gospodarstwie, więc muszę się posłużyć prostszym
jednej rzeczy: wodzie.
sposobem. Na razie musi mi wystarczyć przybliżony pomiar.
Hope - w odróżnieniu od nich - postrzegała tę ziemię jako coś więcej
- Czego się dowiedziałeś dzięki temu kompasowi?
niż zródÅ‚o utrzymania. WyczuwaÅ‚a, że ziemia w jakimÅ› niewyrażalnym sen­
- %7łe stopień nachylenia tej warstwy skalnej jest duży, ale nie na tyle,
sie żyje; rośnie i zmienia się we własnym rytmie i niesamowicie piękna.
żeby caÅ‚kowicie odciąć dostÄ™p do warstwy wodonoÅ›nej, gdyby przewier­
Hope rozumiała, że można żyć życiem ziemi, jeśli ma się w duszy
cić te płyty. Przypuszczalnie w tej pokruszonej papce jest jakaś warstwa
miejsce by przechować nawoływanie kojotów w księżycową noc, blask
wodonośna - dodał, obserwując postrzępione grzbiety górskie. - Można
tęczy rozciągający się między deszczem a suszą i nietrwałą doskonałość
też przypuszczać, że warstwa wodonośna ciągnie się pod tymi górami
zioła kwitnącego w skalnej szczelinie.
nieprzerwanie, bez uskoku, aż do twojego rancza. Ale to sÄ… tylko przy­
Z bolesnym poczuciem nieuchronności, Rio rozumiał, że Hope ma
puszczenia.
w swojej duszy miejsce na to wszystko i na jeszcze wiÄ™cej, o wiele wiÄ™­
- A jeśli gdzieś jest ten uskok?
cej. Na rzeczy, których on zawsze pragnął, a nigdy nie otrzymał.
Rio zręcznie wsiadł na konia.
Czy ona zna moje pragnienie tak głęboko, jak ja znam jej piękno?
- Czasami woda przecieka w miejscu uskoku. Bywa tak, że w war­
Starając się odpędzić smutek, skupił się na odpowiedzi na pytanie Hope.
stwie wodonośnej jest takie nagromadzenie uskoków, że już nie da się jej
- Te dwa brzegi są jak kromki podwójnej kanapki. Jeśli ta kanapka
odnalezć. Czasem osuwa się tak głęboko, że nie można jej dosięgnąć.
leży płasko - zademonstrował to na swoich równo złożonych dłoniach -
111
110
choć leżą po tej samej stronie uskoku. U ciebie warstwa zwietrzeliny jest
Hope wskazała ręką strome zbocze, którego pomiarów właśnie dokonał.
gruba i głęboka. Woda wsiąka w nią natychmiast, jak tylko spadnie deszcz.
- Czy tam jest warstwa wodonośna?
- W takim razie ziemia powinna zatrzymywać więcej wody, a nie
- Nie. Piaskowiec jest suchy. Inaczej byÅ‚by tu przeciek, a może na­
mniej.
wet zródło.
- Tyle, że jest ona niedostępna - odparł. - Na twoim ranczu jest dużo
Rozczarowanie było w tym przypadku nonsensem, ale bezwiednie
takich miejsc, w których mogłabyś wiercić trzysta metrów w głąb, a po-
dała mu wyraz:
tern jeszcze kilkaset metrów głębiej i nie znalezć nic prócz żwiru.
- No, trudno...
Hope zadrżała na myśl, że mogłaby drążyć aż tak głęboko i nie zna-
Włożył kompas Bruntona z powrotem do torby przy siodle.
lezć wody. Sucha dziura wchłaniająca jej skromne zasoby finansowe
- Nie martw siÄ™. To tylko malutka czÄ…stka tej góry. Nawet nie naj­
zmieniająca jej marzenia w pył.
ważniejsza. Istnieje powiązanie pomiędzy ziemią Turnera i twoją.
Rio zauważyÅ‚ cieÅ„ lÄ™ku zasnuwajÄ…cy jej oczy i przeklÄ…Å‚ swoje bez­
- Co masz na myśli? Po jednej stronie łączy nas granica na Perdidasie.
myślne słowa. Delikatnym, pewnym gestem odwrócił jej głowę ku sobie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl