[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dylan zorientował się, \e w sobotę rano będzie jednak musiał pojechać do
miasta po paszę. Zadzwonił więc do Matta, by umówić się z nim na kawę w
kawiarni Rowhide . Kiedy wszedł do lokalu, zastał czekającego ju\ tam
przyjaciela.
Mam niewiele czasu. W samochodzie czeka Zach. Zabieram go do
składu narzędzi. Bardzo chciał ze mną jechać. No i dobrze, niech się uczy.
Wspaniały chłopak powiedział Dylan. Nie miałbym nic przeciwko
posiadaniu takiego syna.
Nic nie stoi na przeszkodzie. O\eń się i zacznij płodzić dzieci.
Aatwo ci mówić, o\eń się. Myślami podą\ył do Kate. Tamtego
wieczoru miał szczery zamiar zbli\yć się do niej, ale ona właściwie napluła mu
w twarz.
Czy to oznacza, \e masz jakieś problemy z Kate? spytał Matt.
A kiedy to nie mieliśmy problemów? Tylko \e tym razem...
Rozumiem... Do kawiarni wpadł Zach i podbiegł do obu przyjaciół.
Co się stało, synku? zapytał go ojciec.
Mam dosyć czekania w samochodzie. Przypomniałem sobie, tato, \e mi
kiedyś obiecałeś, \e jak będę większy, to mi pozwolisz usiąść na takim wysokim
stołku przy ladzie. Mama mnie wczoraj mierzyła i powiedziała, \e urosłem o
centymetr. Mogę dziś usiąść? Wskazał palcem pusty rząd stołków przy ladzie.
Bo ja wiem... Matt obejrzał się. No dobrze, dziś nie ma wielu ludzi...
Tylko nie przeszkadzaj paniom kelnerkom!
Dziękuję, tato! Uradowany chłopiec pobiegł ku ladzie.
I nie spadnij! zawołał za nim ojciec. Myślałem, \e wizyta w szpitalu
bardzo was zbli\yła powiedział po chwili do Dylana.
Ja te\ tak myślałem przyznał Dylan. Ale kiedy byłem u niej na
kolacji, oboje bardzo, no wiesz... rozgrzaliśmy się, a ona wtedy zakręciła kurek i
powiedziała, \e wszelkie umowy zerwane i \e to koniec.
I nie wiesz, co ją nagle ugryzło?
Dylan odwrócił wzrok. Nie miał ochoty przyznać się, \e to jego wina, \e
zbyt obcesowo nalegał na seks... Matt i tak z pewnością to odgadł.
Prawdę powiedziawszy, ja nigdy nie potrafiłem rozgryzć motywacji
postępowania kobiet. Kate powiedziała mi, \ebym sobie poszedł, więc się
zabrałem i poszedłem...
Wielka szkoda, naprawdę wielka szkoda skomentował Matt.
Powinieneś był zostać i postarać się wyjaśnić, załagodzić... Ja wiem, \e
początkowo wasze zbli\enie było po prostu udawane, ale potem... Sam
widziałem, jak ona patrzy na ciebie i zauwa\yłem te\ twój całkiem nowy
stosunek do niej. Musiałeś gdzieś coś po drodze zepsuć. Wybacz, \e ci to
mówię, ale czasami naprawdę zachowujesz się jak słoń w składzie porcelany.
To prawda. Ale ona i ja za bardzo się ró\nimy.
Nie zapominaj, \e truskawkowe ciastko na gorąco z lodami to pycha.
Ale owce i kojoty na tym samym polu to klęska odparł Dylan.
Widziałeś film Poskromienie złośnicy ?
Jasne, \e widziałem. To tego, jak mu tam... tego Anglika. Szekspira?
Kate jest gorsza od tej Kate z filmu, ale złośnicą to ona właściwie nie jest.
Bronisz jej, co? Matt roześmiał się. Słuchaj, stary, być mo\e
myślisz, \e z nią skończyłeś, ale prawda jest inna. Ty dopiero zaczynasz swój
romans. Nawet nie wiesz, \e jesteś w niej zakochany...
Matt nie jest wcale taki głupi, pomyślał sobie Dylan.
W sobotę po południu przyjechała rodzina Andrews. Kate przygotowała
dla nich posłania w swoim dwupokojowym mieszkaniu, na po\yczonych od
sąsiadów składanych łó\kach. Obietnica Dylana, \e umieści wszystkich na
swoim ranczu stała się oczywiście nieaktualna. Najgorsze było jednak to, \e
babka i matka spodziewały się powitać Dylana w niedzielę na uroczystości
urodzinowej. Co ona im powie? śe wyjechał w wa\nych sprawach?
Rozmieściła swoich gości, jak mogła najlepiej, i właśnie zaczęła
przygotowywać w kuchni coś do jedzenia, kiedy weszła babka, podpierając się
laską.
Nie u\ywałaś laski, babciu, kiedy widziałam cię po raz ostatni
zaniepokoiła się Kate.
Ee, to tylko tak... dla kura\u. Starsza pani wywinęła laską w
powietrzu, omal nie tłukąc lampy. Gdzie jest ten twój przystojniak, Kate? Nie
mogę się doczekać, \eby go uściskać.
W tym momencie do kuchni wszedł Josh. Najwidoczniej słyszał pytanie
babci, bo stanął za nią, zmarszczył brwi i popatrzył pytająco.
Kate nie odpowiedziała na pytanie babci, tylko zaczęła ją ściskać.
Rozpakowałaś się, babciu?
Jeszcze nie.
No, to pośpiesz się, bo zaraz podaję do stołu. Josh wyprowadził babkę,
ale Kate niedługo cieszyła się samotnością, gdy\ do kuchni wpadł Mack.
Gdzie on jest? spytał od progu.
Kto? I dodała: Pojęcia nie mam... Po odprowadzeniu babki Josh
wrócił.
Kolejna kłótnia zakochanych? spytał.
Kłótnia? Tak przyznała Kate. Ale nie zakochanych, pomyślała, bo
przecie\ nigdy nie byli w sobie zakochani.
Ee, pewno drobne nieporozumienie. Mack machnął ręką.
Nie drobne i nie nieporozumienie. Pełny rozdzwięk, definitywne
zakończenie maskarady.
Maskarady? spytał Josh.
Jak mogłaś nam to zrobić! wybuchnął Mack. Nam, a przede
wszystkim babci. No i mamie. One ostatnio tylko tym \yją. Zanoszeniem
dziękczynnych modłów do nieba, \e nareszcie mają z głowy córkę... starą
pannę.
Wzbudziłaś w nas wszystkich nadzieję dodał Josh.
Nie powinnaś była pisnąć słowa, póki nie byłaś pewna.
Pod naporem tego natarcia Kate prawie się załamała. Oczy jej
zwilgotniały i pierwsza łza potoczyła się po policzku.
Wiem, wiem, \e nawaliłam, ale starałam się... Robiłam, co mogłam...
Nie płacz, siostrzyczko...! Josh podszedł i pogłaskał ją po głowie.
Czy to się da jakoś naprawić?
Niby co?
Wasz związek. Twój i Dylana...
Ju\ nic się nie da zrobić. Pozbierała się. I nie wtykajcie nosa w nie
swoje sprawy.
Musisz nam powiedzieć, co się stało! za\ądał Mack. Jeśli ten brutal
cię skrzywdził, to tak go załatwimy, \e nas popamięta.
Mack, jeśli Dylanowi włos spadnie z głowy, to przysięgam, \e cię
uduszę! Czy mnie zrozumieliście?
Oczywiście, \e zrozumieliśmy, Kate odparł Josh.
Ty go nadal kochasz...
Dylan nie miał najmniejszego interesu zaglądać w sobotę wieczorem do
baru Pod Malowanym Kucem . Nie miał, ale zajrzał, bo nie chciało mu się
wracać na puste ranczo.
Wypił jedno piwo przy kontuarze i zamawiał właśnie drugie, kiedy poczuł
na ramieniu cię\ką dłoń i usłyszał znajomy głos:
Barman, ten d\entelmen kasuje zamówienie. Ma do załatwienia wa\ne
sprawy przy stoliku.
Dwie pary silnych rąk po prostu zdjęły go z barowego stołka i zaniosły na
krzesło przy stoliku. Po obu stronach zupełnie oszołomionego Dylana usiedli
Mack i Josh. Z ich min jasno było widać, \e nie są nastawieni przyjaznie. Dylan
właśnie opracowywał taktykę ucieczki, kiedy padło pytanie Josha:
Słyszeliśmy, \e ty i siostra definitywnie zerwaliście?
Na to wygląda odpowiedział.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- James Fenimore Cooper (As Jane Morgan) Tales For Fifteen (PG) (v1.0) [txt]
- CAĹYYYY Smith Lisa Jane PamiÄtniki wampirĂłw 05 PowrĂłt o zmierzâŚ
- Jane Yolen Pit Dragon 02 Heart's Blood
- Lindskold, Jane [Firekeeper 05] Wolf Hunting
- Campion Jane i Pullinger Kate Fortepian
- Jane Porter Wyprawa do Brazylii
- Austen, Jane Pr
- The Andrades 2 Home to Me Ruth Cardello
- GR863. Roe Paula Zakochany bez pamiÄci
- 255. DUO Lang Kimberly TydzieśÂ w raju
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- littlewoman.keep.pl