[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Oglądałem powtórki na Brady Bunch.
 Na Brady Bunch?  Alex był zaszokowany.  Dlaczego? Przecież jest tysiąc innych
kanałów. Czemu nie na przykład VH-1?
Mick wzruszył ramionami.
 Nie wiem. Byłem w kiepskim nastroju.
Clare to rozumiała. Syn nie miał ochoty na komedie obyczajowe. Szczęśliwa,
pojednana rodzina przy wspólnej pracy. Problemy rodziny Brady wydawały się banalne,
rodzice kochali się i przełamywali to, co ich dzieli. To była rodzina z bajki. %7łycie w niej
tak różne od tego, czego syn doświadczał w domu.
10 czerwca
Dziś po południu Michael dzwonił ze szpitala do firmy sześć razy. Ostatnia faza
chemioterapii przebiegała wyjątkowo ciężko i lekarze stwierdzili, że byłoby najlepiej,
gdyby został tam jeszcze tydzień.
Za każdym razem, kiedy dzwonił, byłam zajęta i oddzwaniałam pózniej. Mój były
upoważnił mnie do podejmowania wszelkich decyzji w firmie, ale odkryłam, że sam chce
trzymać wszystko w garści.
Ustąpienie ze stanowiska i przekazanie mi zarządu nad firmą musiało być dla niego
bardzo trudne. Tak bardzo różnimy się i nasze metody pracy też są inne, tak samo jak styl
zarzÄ…dzania pracownikami.
Liczyłam na wdzięczność Micheala za to, że się go radzę przy podejmowaniu
decyzji, ale on reagował inaczej. Chciał tylko wydawać mi rozkazy, a ja nie słuchałam
go.
Nie wie, w jak złej kondycji jest jego firma. Ostatnio panował w niej chaos
organizacyjny. Są duże zaległości w realizacji zamówień. Nawet leżąc w szpitalu,
Michael nie może dać mi wolnej ręki. A dla mnie ta praca nie jest siódmym cudem
świata. Nieraz kusiło mnie, aby mu o tym powiedzieć.
Nie zrobiłam tego i nie zrobię. Rozumiem, jak trudne było dla niego przekazanie mi
zarządu firmy. Twierdzi, że robi to dla chłopaków. Przecież to ich spadek. Chociaż oni
nie są nim zainteresowani. W przyszłości nie chcą tu pracować. Alex ma zajęcia
w Softline, a Mick jest ochroniarzem i uwielbia to. Wygląda wspaniale, pięknie opalony
i dziewczyny za nim przepadają. Zauważyłam, że Kellie, która chodzi z Aleksem, strzela
oczami do Micka.
A teraz o czymś przyjemniejszym: spotkała mnie miła niespodzianka. Z Hawajów
zadzwonił Leslie Carter. Rozmawialiśmy prawie pół godziny. Opowiadał mi o rejsie
i o tym, czego się nauczył podczas tej długiej podróży. Powiedziałam mu, że pracuję
w firmie Michaela. Spotkaliśmy się tylko raz, ale o sobie pamiętamy.
Obaj chłopcy byli w domu, kiedy zadzwonił Leslie i wprost umierali z ciekawości.
Było to nieco kłopotliwe, bo Mick zadawał wiele pytań. Przez chwilę czułam się, jak na
przesłuchaniu. I cóż miałam im powiedzieć? Leslie jest wspaniałym mężczyzną i cieszę
się, że go poznałam. Nie mam teraz pojęcia, czy będę się z nim umawiać.
Mam nadzieję, że tak. Naprawdę chciałabym go lepiej poznać.
%7łycie pełne poświęcenia jest warte zachodu.
Trzeba się oddać całym sercem.
Annie Dillard
Rozdział 30
CZWARTKOWY KLUB ZNIADANIOWY
Liz  ranny ptaszek  pierwsza przychodziła do Mocha Moments. Zamówiła
croissanta, kawę i zajęła stolik przy oknie. Obserwowała ulicę, czy nie widać
przyjaciółek.
Przez kilka chwil usiłowała w ciszy skupić się. Myślała o nocnej rozmowie z synem.
Brian martwił się o nią. Do tej pory dzwonił do niej raz w miesiącu. Zmieniło się to,
kiedy Amy powiedziała mu o nowej znajomości matki. Tak się tym zaniepokoił, że
postanowił sam to sprawdzić.
Liz nie wiedziała, czy powinna być zadowolona, czy też obrazić się na dzieci za
całkowity brak zaufania.
Rozmyślania te przerwała Clare. Wyglądała na zabieganą. Ostatnio wpadała tylko na
kilka minut i natychmiast wybiegała do swojej firmy. W tym tygodniu Liz przekazała
wiadomość przez Aleksa, ale Clare nie odezwała się.
 Dzień dobry  powiedziała Clare, niosąc do stołu tacę z espresso i jęczmiennym
ciastkiem. Nagle stanęła jak wryta, jak gdyby coś sobie przypomniała.
 Nie oddzwoniłam do ciebie, prawda?
 Nie.
 A niech to, przepraszam! To dlatego, że od kilku tygodni biegam jak w ukropie.
 Zauważyłam  oświadczyła Liz bez ogródek.
 Cześć  powiedziała Julia, wysuwając krzesło i dosiadając się do nich.
Liz ucieszyła się, widząc przyjaciółkę zarumienioną, w nowej bluzce ciążowej. Julia
prędko zajęła miejsce przy stoliku i wlała herbatę Ruby Red do białego ceramicznego
kubka.
 Jak minął tydzień?  spytała koleżanki.
 Przepraszam za spóznienie.  Karen powitała je radosnym, promiennym
uśmiechem. Plecak rzuciła na podłogę, a sama opadła na krzesło tak, jak gdyby dzwigała
na ramionach ciężar całego świata.
Liz zapatrzyła się w białą kawę z pianką przyniesioną przez Karen i zastanawiała się,
jaki smak wybrała w tym tygodniu.
 Jak się macie?  spytała Karen.
%7ładna nie śpieszyła się z odpowiedzią.
Zwietnie  oświadczyła Liz. Promieniała radością, pomimo iż robiła wszystko, aby
tego nie pokazać. Wręcz tryskała szczęściem. Wszyscy w pracy to już zauważyli.
I wiedzieli, dlaczego.
 Tak mówi zakochana kobieta!  Julia wlała do kubka zaparzoną herbatę ziołową.
 Zakochana?!  wykrzyknęła podekscytowana Karen.
 Jesteś zajęta tym lekarzem, swoim przyjacielem, prawda?
Liz poczuła się niezręcznie pod obstrzałem pytań. Dobrze, że dotąd udawało jej się
skrywać uczucia.
 Bardziej odpowiednie jest tu słowo przyjazń. Sean i ja tylko się przyjaznimy.
Clare zmierzyła ją sceptycznym spojrzeniem.
 Nic więcej...
 Nic więcej  pośpiesznie dodała Liz i mówiła poważnie. Sean miałby ochotę
zaciągnąć ją do łóżka, ale nie nalegał. Dzięki temu ich przyjazń rozkwitła i pogłębiła się.
Już wykraczała poza zwykłe pogaduszki. Sean przeważnie unikał rozmów na temat byłej
żony i swojego rozwodu. Wspomniał jednak o kilku szczegółach. Liz była pewna, że
niewiele jest osób, z którymi dzieli się takimi informacjami.
 Ależ tak, oczywiście  mruknęła Karen, nie skrywając niedowierzania.  Na czole
masz wypisane to, co do niego czujesz.
 Nie mów tak!  jęknęła Liz.  Brian zapowiedział, że w ten weekend mnie
odwiedzi.
 %7łeby sprawdzić, co się dzieje pomiędzy tobą i Seanem?
Liz wiedziała, że Clare ma dwóch synów i doskonale wie, na co Briana stać.
 Brian się do tego nie przyznał, ale oboje wiemy, że ten jego nagły zapał, aby mnie
odwiedzić, to nie przypadek.
 Amy go przysłała? domyślała się Clare. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl