[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie zapominaj o Zwięcie Dziękczynienia.
 Jakże bym mogła. Zni mi się po nocach. Jak się je obchodzi u was w domu?
 Dość tradycyjnie. Szanujemy zwyczaje pierwszych kolonistów.
 To znaczy? Jecie pudding kukurydziany i rybÄ™?
 No, nie... Chodzi o to, że zapraszamy tyle ludzi, ile się tylko da i bawimy się, dopóki
jest co jeść.
 O rany!
 Spodoba ci się.  Uśmiechnął się.  Wróćmy jednak do Zwięta Jesieni. Gazeta, dla
której pracuje Annę, wykupiła lożę na stadionie. Są tam miejsca i dla nas. Niezbyt lubię
towarzystwo ludzi z zarządu, ale w taką pogodę przyjemniej jest siedzieć w osłoniętym
pomieszczeniu.  Spróbował spaghetti i dodał jakby od niechcenia:  Camryn tam nie będzie.
Nie chce się przemęczać, do porodu już niedaleko.
 Nie dokuczała mi aż tak bardzo. Gdy byłyśmy same, nawet nie wspomniała o naszym
byciu razem.
 Naprawdę?  zdziwił się Colin.  W takim razie nie mam pojęcia, co ona knuje.
Po kolacji zmyli naczynia. Rachel zdziwiła się, kiedy Colin zaproponował, żeby zagrali w
karty. Zaskoczył ją ten pomysł, ale zgodziła się.
Dopiero potem zdała sobie sprawę, że w ten sposób chce uniknąć sytuacji takiej jak
wczoraj. Zdenerwowało ją to trochę. Ostatni wieczór był dziwny także z powodu pojawienia
się Dereka. Ale żadne z nich nie pozwoli już sobie na utratę kontroli.
Przed nimi jednak jeszcze cały miesiąc. Wiedząc, jaki mają na siebie wpływ, powinni
unikać dwuznacznych sytuacji. Zwietnie, że oboje zdają sobie z tego sprawę.
Mimo to po wyjściu Colina, kiedy stała przed lustrem smarując twarz kremem, zadała
sobie pytanie: Czy miał ochotę ją pocałować?
ROZDZIAA SIÓDMY
Rachel po raz czwarty sprawdziła żelazko i zdecydowała, że wciąż nie jest wystarczająco
gorące, aby mogła uprasować wzorzystą . bawełnianą bluzkę, którą postanowiła włożyć.
Masz jeszcze mnóstwo czasu, upomniała się, sięgając po kanapkę z serem. Zdąży się przebrać
i posprzątać, zanim przyjdzie po nią Colin. Prawdopodobnie będzie jeszcze miała czas
przejrzeć listy z tego tygodnia.
 Sprawdzasz, czy twoi skrzydlaci znajomi jeszcze tam są?  spytała kota siedzącego na
parapecie. Bandyta poruszył ogonem jakby w odpowiedzi. Zauważyła jakiś cień na
werandzie. Za duży na ptaka, pomyślała i poszła otworzyć. Tak jak się spodziewała, za
drzwiami stał Colin.
 Wygląda na to, że twój karmnik zdobył już sobie reputację w okolicy.
 Te małe darmozjady zdążyły zawiadomić całą okolicę. To był twój pomysł, więc mam
nadzieję, że będziesz dostarczał mi ziarno. Pierwsza torba już się skończyła.
 No wiesz...
 Dostawa pod drzwi nie jest konieczna. Powiedz mi po prostu, gdzie je kupić, a prześlę
ci potem rachunek  powiedziała. Po chwili dodała w zamyśleniu:  Colin, to był wspaniały
prezent. Ptaki są piękne.
 Cieszę się, że zrobiłem ci przyjemność. Ale dlaczego chodzisz jeszcze w piżamie?
 To nie jest piżama.  Spojrzała na swój zielony dres.
 W czym więc występujesz w sypialni? W koronkowych fatałaszkach?
 Nie twoja sprawa.
 Wiem, ale lubię zadawać takie pytania. Kiedy będziesz gotowa?
 Czy muszę się spieszyć? Mecz zaczyna się za parę godzin.  Sprawdziła żelazko. Tym
razem było za gorące.
 Do tego czasu można robić inne rzeczy.
 Na przykład uprasować bluzkę. Czasem potrzebuję paru minut dla siebie. Na przykład
sprzątanie  nie można odkładać go w nieskończoność.
 Według mnie jest czysto.  Rozejrzał się.  Miałaś całe przedpołudnie. Co robiłaś?
Zakupy?
Nie odpowiedziała. Nie musi wiedzieć, iż w ostatniej chwili zdecydowała, że jej sukienka
nie jest odpowiednia na tę zabawę. Oczywiście fakt, że idzie z nim nie miał tu nic do rzeczy.
 A więc zgadłem. Rachel, jesteś niepoprawna.
 Nie będę tłumaczyć ci się, jak spędzam czas.  Zaczęła prasować rękaw bluzki.  Poza
tym siedziałeś u mnie prawie co wieczór. Kiedy miałam to zrobić?
 Nie obchodzi mnie to. Ubieraj siÄ™.
 Najpierw muszę ją uprasować.  Nie przerywała zajęcia.
 Przecież i tak włożysz na nią sweter. Uprasuj tylko kołnierzyk i mankiety.
 Co by twoja matka pomyślała?
 A jak sądzisz, kto mnie tego nauczył?  Uśmiechnął się.
Rachel próbowała się uporać z falbankami. Nie lubiła niestarannej roboty.
 Czemu tak siÄ™ spieszysz?
 Zobaczysz, ubierz się ciepło.
Dokończyła prasowanie. Wyłączyła żelazko z kontaktu, przewiesiła sobie bluzkę przez
ramię i poszła do łazienki. Po chwili Colin znowu zaczął ją ponaglać.
 Czy chcesz, żebym wyglądała jak ostatnie czupiradło? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl