[ Pobierz całość w formacie PDF ]
102
anonimów jest właśnie Elsie Holland i że to dlatego sama nie otrzymała żadnego?
Ach, Boże, skądże?! Nic podobnego! Autorzy listów anonimowych z reguły wysyłają je także
do siebie. Jest to integralna część tego& tego& no, tego, co bym nazwała elementem
podniecającym. Nie, nie! Ta okoliczność zainteresowała mnie z zupełnie innego powodu.
Mianowicie Symmington zdradził się, ujawniając swą jedyną słabość, że nie potrafi napisać
plugawego listu do kobiety, którą kocha. To bardzo ciekawa cecha ludzkiej natury i do pewnego
stopnia przemawia na jego korzyść. Ale właśnie tym się mimo woli zdradził.
I pani przypuszcza, że to Symmington zamordował Agnieszkę? Ale przecież to było zupełnie
zbyteczne wtrąciła Joanna.
Możliwe, że zbyteczne, ale pani nie potrafi wczuć się w mentalność takiego człowieka,
ponieważ pani sama nikogo nie zamordowała. Cały jego światopogląd ulega spaczeniu, wszystko
się jakoś wykrzywia, wyolbrzymia. Symmington na pewno słyszał, jak Agnieszka telefonowała do
Partridge i powiedziała jej, że od dnia śmierci pani Symmington czuje się nieswojo i dręczy ją coś,
czego nie może zrozumieć Symmington nie mógł sobie pozwolić na żadne ryzyko. Ta dziewczyna
najwidoczniej o czymś wiedziała, może coś zobaczyła&
Ale przecież wszyscy wiedzieli, że Symmimgton całe popołudnie spędził w swej kancelarii!
Przypuszczam, że zamordował Agnieszkę, zanim wyszedł z domu. Panna Holland była w
stołowym pokoju, a potem w kuchni. Symmington po prostu wyszedł do holu, otworzył i zamknął
głośno drzwi frontowe, jak gdyby naprawdę wyszedł, a potem cicho wślizgnął się do garderoby.
Skoro tył w domu została sama Agnieszka, zadzwonił drzwi frontowych, a sam ukrył się z
powrotem w garderobie. Następnie stanął za Agnieszką i gdy otwierała drzwi, zadał jej cios w
głowę. Po ukryciu ciała w szafie poszedł szybko do kancelarii, tak że spóznił się zaledwie kilka
minut, czego z pewnością nikt nie zauważył. Bo pamiętajcie, moi drodzy, przecież nikt nie
podejrzewał mężczyzny!
Cóż to za potworna bestia! rzekła pani Dane Calthrop.
I wcale go pani nie żałuje? spytałem złośliwie.
Ani trochę, dlaczego miałabym żałować?
Nic, nic& ! Bardzo się cieszę, że słyszę to z pani ust.
Ale co ma wspólnego z tym wszystkim Aimée Griffith? spytaÅ‚a Joanna. Wiemy
przecież, że policja znalazła tłuczek zabrany z ambulatorium doktora Griffitha, zresztą i szpikulec
do mięsa także. Wiemy też, że mężczyznie nie jest łatwo podrzucić te przedmioty nieznacznie do
szuflady kuchennej. I zgadnijcie państwo, gdzie te rzeczy były? Przed chwilą właśnie
dowiedziałam się od inspektora Nasha, którego spotkałam idąc tutaj. W jednym z tych
odwiecznych segregatorów w kancelarii, z napisem: Akty dotyczące spraw majątkowych
spadkobierców sir Jaspera Harringtona .
Biedny Jasper westchnęła pani Dane Calthrop to mój kuzyn. To był bardzo porządny
człowiek& ! Na pewno się teraz w grobie przewraca!
No, czy nie było szaleństwem trzymać to w segregatorze? spytałem.
Jeszcze większym szaleństwem byłoby wyrzucić je gdzie indziej. Przecież nikt ani na chwilę
nie podejrzewał Symmingtona powiedziała pani Dane Calthrop.
Ale on nie zabił Agnieszki tłuczkiem od mozdzierza powiedziała Joanna. Znaleziono
także wahadło od ściennego zegara, na którym były ślady krwi i przylepione włosy. Policja
przypuszcza, że Symmington zabraÅ‚ tÅ‚uczek tego dnia, kiedy zostaÅ‚a aresztowana Aimée, a kartki
wycięte z książki ukrył w domu doktora. I to sprowadza nas znowu do mego pierwotnego pytania:
skÄ…d tutaj Aimée Griffith? Policja twierdzi, że zÅ‚apano jÄ… na gorÄ…cym uczynku pisania anonimu.
Bo ten ostatni anonim rzeczywiÅ›cie pisaÅ‚a Aimée wyjaÅ›niÅ‚a panna Marple.
Ale zupełnie nie rozumiem, dlaczego?
Drogie dziecko, chyba pani się domyśla, że panna Griffith całe życie kochała Symmingtona&
Biedactwo! rzekła odruchowo pani Dane Calthrop.
Zawsze bardzo się z sobą przyjaznili ciągnęła panna Marple i po śmierci pani
103
Symmington Aimée miaÅ‚a prawdopodobnie nadziejÄ™, że kiedyÅ› może w bliskiej przyszÅ‚oÅ›ci& No,
cóż? Tu panna Marple delikatnie zakaszlała. Potem zaczęły nagle krążyć plotki o Elsie
Holland, co podziaÅ‚aÅ‚o ogromnie przygnÄ™biajÄ…co na biednÄ… Aimée. UważaÅ‚a guwernantkÄ™ za
wyrafinowaną kokietkę, zupełnie niegodną Symmingtona, za intrygantkę, która usiłuje wkraść się
do jego serca i zająć miejsce prawowitej małżonki. Dlatego zapewne uległa pokusie. Dlaczegoby
nie dodać jeszcze jednego listu do tylu poprzednich i nie wystraszyć stąd dziewczyny? Posunięcie
zdawało się jej zupełnie bezpieczne, a zresztą, w swoim przekonaniu, podjęła wszelkie środki
ostrożności.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Zatrute Ÿródła Unii Europejskiej
- Greg Bear Slant
- Januszewska Krystyna Dolina motyli
- Christie Agatha Pani McGinty nie śźyje
- Hollis Christina W zamku nad Loarć…
- Cartland Barbara Z piekśÂ‚a do nieba
- Sarah Winn The Silver Heiress
- Sum Substance Audio CD Professional Responsibility
- 48 07
- Baniewicz Artur Smoczy Pazur
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zipek123.pev.pl