[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cóż to za obłęd uczyć się rzeczy niepotrzebnych przy takim niedostatku czasu!
Nieskończona jest szybkość czasu, co jeszcze widoczniejsze się staje dla tych, którzy się
oglądają wstecz. Zajęci bowiem chwilą obecną zostają wprowadzeni w błąd: tak nie-
znaczne są przejścia w gwałtownym upływie czasu. Pytasz, jaka tego przyczyna? Ilekol-
wiek czasu upłynie, zbiera się w tym samym miejscu: wygląda jednako, tworzy jedną ca-
łość. Wszystko wpada w tę samą otchłań. Poza tym nie może być długich przerw w tym,
co jako całość jest krótkie. Czas naszego życia jest chwilką, a nawet mniej niż chwilką.
Lecz natura jeszcze i z tej odrobiny uczyniła sobie igraszkę, stwarzając pozór dłuższego
trwania: czymś osobnym uczyniła niemowlęctwo, osobnym pewne przejście od dojrzało-
ści do starości, osobnym samą starość. Ileż stopni umieściła w tej cieśni!
Zmierć mnie ściga, ucieka życie: naucz mnie czegoś przeciwko temu. Spraw, bym ja nie
uciekał przed śmiercią, by życie nie uciekało ode mnie. Zachęć do walki z trudem, dodaj
cierpliwości wobec tego co nieuniknione. Rozszerz mi ciasne granice czasu. Naucz, że do-
bro życia nie polega na jego długości, lecz na użytku z niego, bo może się zdarzyć, i to
bardzo często się zdarzyć, że kto długo żył, niewiele przeżył.
Po cóż się oszukujemy? Nasze zło nie znajduje się poza nami: jest ono wewnątrz nas,
tkwi w naszych wnętrznościach, i dlatego z takim trudem przychodzimy do zdrowia, że
nie wiemy, iż jesteśmy chorzy. Nawet jeśli zaczniemy się leczyć, to kiedyż wypędzimy ta-
ką masę zastarzałych chorób? Na razie nie szukamy nawet lekarza, który przecież miałby
mniej kłopotu, gdyby go wezwano do świeżej dolegliwości. Młodzi i niedoświadczeni po-
szliby za nim, gdyby im pokazał właściwą drogę. Nikogo nie jest trudno zwrócić ku natu-
rze, chyba że się całkiem od niej oderwał.
Nie ma rzeczy, której nie można by zdobyć wytrwałą pracą i pilnym staraniem.
Uczyć się cnót, to oduczać się wad. Z tym większą ochotą powinniśmy zabierać się do
poprawy siebie, że dobro, któregośmy się raz nauczyli, staje się już na zawsze naszą
własnością. Cnoty nie można się już oduczyć. Słabo tkwi w obcym dla siebie podłożu to,
co z nim sprzeczne, i dlatego daje się usunąć i wygnać; to, co zajmuje swoje właściwe
miejsce, pozostaje w nim trwale. Cnota jest zgodna z naturÄ…, wady natomiast sÄ… jej
przeciwne i wrogie. Ale jak nie można stracić cnót raz już osiągniętych i łatwo ich wtedy
przestrzegać, tak pierwsze kroki do ich zdobycia są trudne, ponieważ właściwością słabej
i chorej duszy jest lęk przed nieznanym. Trzeba ją więc przymusić, aby raz zaczęła: po-
tem lekarstwo przestaje być gorzkie. Natychmiast bowiem staje się przyjemne, skoro za-
68
czyna uzdrawiać. Działanie innych lekarstw dostarcza przyjemności dopiero po wylecze-
niu, filozofia zaś jest po równi i zbawienna, i słodka.
Los toczy ze mną walkę: nie zamierzam spełniać jego rozkazów. Nie oddaję się w jarzmo,
a nawet zdobywam się na jeszcze większą odwagę i zrzucam je z siebie. Nie wolno roz-
miękczać ducha: jeśli ulegnę rozkoszy, muszę ulegnąć bólowi, muszę ulegnąć trudowi,
muszę ulegnąć ubóstwu. Podobnie też prawo do mnie będzie sobie rościć fałszywa ambi-
cja i gniew: zacznie mnie szarpać tyle namiętności, że mnie w końcu rozedrą.
Moim celem jest wolność, trudzę się dla takiej nagrody. Co to wolność?  pytasz. Nie być
niewolnikiem żadnej rzeczy, żadnej konieczności, żadnego przypadku, i Los wyzywać do
walki. W dniu, w którym pojmę, że jestem od niego silniejszy, już niczego nie wskóra.
Mam go znosić, gdy mam władzę nad śmiercią?
Zmierć znaczy nie być. Już wiem, jak to jest. Będzie to samo po mnie, co było przede
mną. Jeżeli jest tam jakowe cierpienie, to musiało też istnieć, zanim przyszliśmy na
świat. Lecz wtedy nie odczuwaliśmy żadnej męki. Powiedz mi, proszę, czy nie nazwałbyś
wielkim głupcem tego, kto by uważał, że gorzej dla lampy, gdy została zgaszona, niż
przed zapaleniem? Nas również zapala się i gasi: cierpień doznajemy jedynie w owym
okresie pośrednim, a przed nim i po nim jest głęboki spokój. Nasz błąd, jeśli się nie mylę,
mój Lucyliuszu, pochodzi stąd, że sądzimy, iż śmierć idzie za nami, gdy ona i poprzedza
nas, i ściga. Wszystko, co było przed nami, jest śmiercią. Jakaż więc różnica, czy w ogóle
nie zaczniesz życia, czy też je skończysz, jeśli tak czy owak jedynym wynikiem jest nie
być?
Albowiem kto ucieka od świata i ludzi, kogo skazuje na samotność klęska nie spełnionych
pragnień, kto nie może znieść widoku szczęśliwszych od siebie, kto kryje się ze strachu
jak lękliwe i bezwolne zwierzę, ten nie żyje dla siebie, lecz, i to jest najohydniejsze, dla
żołądka, spania, rozpusty. Nie zaraz też żyje dla siebie, kto nie żyje dla nikogo. Jednak
konsekwencja i wytrwałość w dążeniu do celu jest rzeczą tak ważną, że nawet uporczywe
nieróbstwo zdobywa sobie pewne uznanie.
Miejsce pobytu niewiele stanowi o naszym spokoju. Jedynie duch nadaje wszystkiemu
wartość.
Nikt z nas na starość nie jest taki sam jak za młodu; nikt z nas rankiem nie jest taki sam
jak wczoraj. Cielesność nasza rwie naprzód niczym wartkie rzeki. Wszystko, co widzisz,
pędzi pospołu z czasem. Nic z tego, co widzimy, nie jest trwałe. Nawet gdy mówię o tych
zmianach, zmieniam się sam. To o tym mówi Heraklit:  Nie można wejść dwa razy do tej
samej rzeki".
Słaby jest i tchórzliwy, kto pozbawia się życia z powodu cierpienia, głupi  kto żyje tylko
dla cierpienia.
69
...Prawdziwa radość... ma to do siebie, że nie ustaje i nie obraca się w swe przeciwień-
stwo.
Mędrzec jest obwarowany przeciwko wszelkim atakom, jest czujny, nie cofa się ani wte-
dy, kiedy spada na niego nędza, ani gdy smutek, ani zniewaga czy ból. Pójdzie nieustra-
szony i przeciw nim, i między nie. A nas pęta wiele rzeczy, wiele osłabia. Zbyt długo
tkwimy w naszych występkach, trudno się z nich oczyścić. One bowiem nie tylko splamiły
nas, ale i zaraziły. Aby nie przechodzić od jednej myśli do drugiej, zapytam o to, co sam
rozpatruję często: dlaczego tak uparcie trzyma nas w swoich szponach głupota? Przede
wszystkim dlatego, że nie walczymy z nią mężnie, nie dążymy z całych sił do ocalenia,
następnie dlatego, że nie ma w nas dostatecznego przekonania do prawd, jakie odkryli
mędrcy, że nie otwieramy swych serc na ich przyjęcie i niezbyt gorliwie przykładamy się
do tak istotnych rzeczy. W jaki sposób może nauczyć się skutecznie zwalczać swoje wy-
stępki, kto na naukę poświęca jedynie czas wolny od występków? Nikt z nas nie schodzi
w głąb. Po powierzchni tylko muskamy, i stale zajętym dość jest i zanadto poświęcić filo-
zofii odrobinę czasu. To nam głównie przeszkadza, że prędko stajemy się zadowoleni z
siebie: jeśli znajdziemy kogoś, kto powie, żeśmy dobrzy, rozsądni i cnotliwi, przystajemy
na to. Nie wystarcza nam umiarkowana pochwała: wszystkie bezwstydne pochlebstwa,
jakimi zostaniemy obsypani, przyjmujemy jako rzecz należną. Przytakujemy tym, którzy
utrzymują, że jesteśmy wzorem dobroci i mądrości, chociaż ich znamy jako bezczelnych
kłamców. Tak bardzo ulegamy miłości własnej, że chcemy być chwaleni za to, czemu jak
najbardziej sprzeciwiamy się naszym postępowaniem. Oprawca podczas kazni dosłyszy,
że taki jest bardzo łagodny, rabuś  że taki hojny, a pijak i rozpustnik, że taki wstrze-
mięzliwy. Idzie więc za tym, że nie chcemy się zmienić, ponieważ wierzymy w swoją do-
skonałość.
Dusza mędrca jest jak świat powyżej księżyca: panuje tam wieczna pogoda. Oto jest po-
wód, dla którego winieneś zostać mędrcem, ponieważ on nigdy nie jest pozbawiony rado- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl