[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dla personelu.
- PozwolÄ… nam?
- O to siÄ™ nie martw.
- Podać coś? - zagadnął Mort.
- Nie, dzięki - Fiona poczęstowała go kolejnym uśmiechem i
wsunęła pasek torebki na ramię.
- Wyjdziemy i poczekamy na niego w wozie. Barman zachichotał.
- Bryka? Małe bara-bara? Zawsze mówiłem, Fiona, że rozrywkowa z
ciebie dziewczynka, tylko siÄ™ maskujesz.
Darin z trudem powstrzymał się, aby nie zgasić temu facetowi
cwaniackiego uśmieszku na ustach. Zamiast tego skinął Martowi sztywno na
pożegnanie i wstał, obejmując ramieniem swoją towarzyszkę.
- Co ona robi, to już jest jej sprawa - warknął do barmana.
Mort rozłożył ręce w geście niewinności.
- Wyluzuj, kolo. My sobie z Fiońcią tak tylko żartujemy.
- Okay, Frankie, chodzmy już. - Wypowiedziała to imię z
ironicznym naciskiem, pociągając Darina do wyjścia. - Co ci odbiło? Mort
tylko żartował - sarknęła, gdy sadowili się w samochodzie.
- Wątpię. Wyglądasz tak, że każdy facet ma od razu kosmate myśli.
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
Przejechali na zastrzeżone miejsce parkingowe, stając w pobliżu
wyjściowych drzwi. Fiona zgasiła silnik i w kabinie zapanowała niezręczna
cisza, podminowana emocjonalnym napięciem.
Zaczęli obserwować mężczyznę i kobietę, którzy wyszli z budynku i
mocno objęci, śmiejąc się, szli przez parking. Kiedy znikli z pola widzenia,
Fiona odchyliła oparcie do tyłu, z westchnieniem ulgi zsunęła pantofle z nóg
i oparła stopy na desce rozdzielczej, nie przejmując się, że spódniczka
odsłania teraz dużo więcej niż chwilę wcześniej.
- Powiedz mi coś, Skorpion. Czy podnieca cię widok kobiet, które
tańczą przy rurze, praktycznie nagie?
- Prawie nie zwracam na nie uwagi. Zaśmiała się w głos.
- Akurat uwierzę! Jak to możliwe, żeby facet nie patrzył na ciało,
prężące mu się tuż przed nosem, na małej scenie?
- Miałem ważniejsze sprawy na głowie.
- Na przykład?
Na przykład rozebranie ciebie z tych seksownych ciuszków, ruda
kocico...
- Na przykład polowanie na Birkenfelda - odparł z powagą. - I
nawet naga kobieta nie jest w stanie choć na chwilę odwieść cię od tego
tematu?
- Zależy jaka kobieta.
Fiona przesunęła palcami po srebrnym łańcuszku, opadającym w
rowek między piersiami.
- Swoją drogą zastanawiam się, czy ją podnieca jeszcze to, że
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
rozbiera się przed mężczyznami. Wyobrażam sobie, że mnie by podniecało,
ale wolę rozbierać się przed jednym mężczyzną, a nie przed całym śliniącym
siÄ™ stadem.
Darin wpatrzył się w jej uda.
- Jestem pewien, że większość z nich byłaby zachwycona, gdybyś
zechciała dla nich zrobić striptiz.
- A ty? - zapytała prowokacyjnie.
- Absolutnie tak.
Dla niego mogłaby natychmiast pozbyć się ciuszków.
Nagle Fiona gwałtownym gestem zgięła jedną nogę i zaczęła ją
masować. Spódniczka skróciła się jeszcze bardziej i Darin złowił cień
czarnych jedwabnych majteczek. To było już stanowczo nie do
wytrzymania.
- Kurcz mnie złapał - wyjaśniła, masując nogę. Darin postanowił, że
jej pomoże, i będzie masował tak długo, aż zacznie błagać o litość. Nie
zdążył, gdyż Fiona błyskawicznie wróciła do normalnej pozycji.
- Ktoś idzie - syknęła.
Darin zerknął ku wyjściu i zobaczył mężczyznę z ogoloną głową,
dokładnie odpowiadającego opisowi,którym uraczył niedawno Morta.
Natychmiast nasunął na oczy daszek baseballówki i jednym ruchem chwycił
Fionę za szyję, zmuszając, aby skłoniła mu głowę na pierś.
- Nie ruszaj się - ostrzegł, drugą ręką sięgając po broń. Nieznajomy
szedł do swojego auta. Rzeczywiście
przypominał Birkenfelda, lecz Darin na zawsze zapamiętał
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
demoniczne, złowrogie spojrzenie doktora, emanujące złymi emocjami. Ten
mężczyzna miał oczy mniejsze, o niezbyt miłym wyrazie, ale z pewnością
nie było to spojrzenie mordercy.
- To nie on - stwierdził. - Ale rzeczywiście z daleka można go
wziąć za doktorka. O nim właśnie musiał mówić Mort.
- Fajnie. Mogę się wyprostować?
Puścił ją z ociąganiem. Szybkim ruchem odgarnęła z twarzy gęstwę
rudych włosów.
- W takim razie nie mamy tu czego szukać - powiedziała. - Mort
zasugerował mi jeszcze jedno miejsce. Chyba że odechciało ci się
poszukiwań.
Darin zsunął czapkę z czoła.
- Ależ Fiona, noc jest jeszcze taka młoda... Zaśmiała się miękko,
cicho.
- Czy wiesz, że po raz pierwszy zwróciłeś się do mnie po imieniu?
Musiała przyznać rację Mortowi.  Blue Moves Cabaret" znacznie
górował poziomem nad  Frisky Kitty".Bluesowa muzyka i intymny, całkiem
gustowny wystrój tworzyły zupełnie inną atmosferę. Półksiężycowate boksy,
obite niebieskim pluszem, otaczały scenę. Z tyłu królował bar, a za nim
znajdowała się sala gier, z bilardem i stolikami do kart. Jednak, jak
stwierdziła Fiona, towarzystwo nie sprawiało wrażenia hazardzistów. Było
wiele par i dzięki temu Skorpion u jej boku stał się bardziej wiarygodny.
Kelnerka, biuściasta blondyna, pochyliła się nad Darinem, całkowicie
ignorujÄ…c FionÄ™.
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Co ci podać, przystojniaczku?
- PoproszÄ™ kawÄ™. A dla ciebie? - zerknÄ…Å‚ na FionÄ™.
- Wino z wodą - warknęła, wściekła, że ta wydra dosłownie pożera
go wzrokiem.
Kelnerka odeszła, kręcąc zadkiem w opiętych, czarnych szortach i
zaraz wróciła z kawą dla Skorpiona. Dopiero potem, z łaski, przyniosła
Fionie szprycer i postawiła go z rozmachem na stoliku, aż chlapnęło.
Darin zapłacił za drinki pięćdziesięciodolarowym banknotem i
powiedział blondynie, żeby zatrzymała resztę. Zdzira podziękowała mu
słodkim głosem, po czym z okrzykiem upuściła drobne. Zebrawszy je, pro-
stowała się powoli, aby mężczyzna miał czas zapuścić spojrzenie w rowek
między silikonowymi piersiami. Fiona aż za dobrze znała ten typ predatorki
z Vegas, pracującej na parę frontów i zajętej łowieniem nadzianych gości,
dających hojne napiwki. Kiedy kelnerka jęła wylewnie przepraszać za swoją
niezręczność, Fiona z lubością weszła w rolę zazdrosnej narzeczonej
przystojniaka.
- Nic nie szkodzi, kochana - zagruchała słodziutko, zaborczym
gestem kładąc dłoń na barku mężczyzny. - A teraz bądz łaskawa nie
przeszkadzać nam, dopóki cię nie wezwę.
Kiedy tamta odeszła, z ociąganiem cofnęła dłoń. Zwiatła przygasły i i
kilka par weszło na parkiet, aby snuć się w powolnym, przytulanym tańcu.
W półmroku twarz Skorpiona trwała nieporuszona jak piękna rzezba. Fiona
skupiła wzrok na dwójce ludzi, która lgnęła do siebie, jakby świat zaraz miał
się skończyć. Mimo woli zastanawiała się, czy są kochankami i czy
Polgara & pona
ous
l
a
d
an
sc
zostawili w innych miastach swoje połówki. Skąd wziął się w niej taki
sceptycyzm? Przecież nadal wierzyła w miłość, choć dotąd niewiele
wiedziała o tym pięknym uczuciu. Oczywiście, był Paul i kochała go nawet [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl