[ Pobierz całość w formacie PDF ]

fatalnej pogodzie. Zjechała na pobocze i otworzyła drzwi.
 Wsiadaj, Johanne.
WAKACJE NA MAJORCE 113
 Amy, to ty...?
 No, wskakuj, bo obie zmokniemy. DokÄ…d ciÄ™ pod-
wiezć?
 Jeśli możesz, wyrzuć mnie przy dworcu autobuso-
wym  odparła Johanne, wsiadając i kładąc torbę na
kolanach.
Amy zerknęła na zegarek. Właśnie dochodziła siód-
ma, a Adam kończył dyżur dopiero o ósmej.
 DokÄ…d siÄ™ wybierasz w takÄ… pluchÄ™, Johanne? 
spytała, siląc się na beztroski ton.
Kiedy nie uzyskała odpowiedzi, zatrzymała samo-
chód, zapaliła górne światło i spojrzała na posępną twarz
Johanne.
 DokÄ…d siÄ™ wybierasz?
 Do matki.
 Czy ona spodziewa siÄ™ ciebie?
 Nie, ale przecież jestem jej córką.
 A czy twój ojciec o tym wie?
 Nie, nie wie. Ale zostawiłam list.
 Rozumiem. Dlaczego wyjeżdżasz tak nagle, jeśli
wolno spytać?
 Dobrze wiesz!  wybuchnęła Johanne podniesio-
nym głosem.  On nie pozwała mi spotykać się z Ja-
ckiem, bez przerwy mnie zamęcza, każąc odrabiać lek-
cje. A ja naprawdę dużo się uczę. Napisałam najlepszą
pracę w klasie. Zabrania mi też widywać się z tobą. Nie
mogę tego dłużej znieść, więc wyjeżdżam!
Amy westchnęła.
 Może jednak dasz się przekonać i wrócisz do domu,
co? Wiesz, że ojciec bardzo cię kocha. Jeśli szczerze
z nim porozmawiasz...
114 GILL SANDERSON
 Próbowałam, ale mnie nie słuchał. A teraz ty po-
wiesz mu, że mnie spotkałaś, tak? Zresztą to nie ma już
znaczenia. On nie może przez cały czas trzymać mnie
pod kluczem.
 Oczywiście, że mu powiem. Będzie się o ciebie
niepokoił i pewnie zawiadomi policję.
 Policję?  powtórzyła Johanne, której najwyrazniej
nie przyszła taka możliwość do głowy.
 Uciekłaś z domu, a jesteś niepełnoletnia.
Amy rozmyślała przez chwilę, a potem podjęła decy-
zję. Uznała, że stosunki między nią a Adamem układają
się na tyle zle, że trudno je jeszcze bardziej popsuć.
 Mam pewien pomysł  zaczęła.  Czy chciałabyś na
jakieś dwa tygodnie zamieszkać ze mną i Elizabeth?
Johanne patrzyła na nią z niedowierzaniem i nadzieją.
 Mówisz poważnie? Och, Amy, chętnie. Będę mogła
spotykać się z Jackiem, a poza tym pomogę ci w domu i...
 Muszę jednak uzyskać zgodę twojego ojca. Ale tym-
czasem jedzmy do domu. Musisz się wysuszyć.
 Jesteś cudowna!  Johanne pochyliła się i pocało-
wała ją w policzek.
 Miejmy nadzieję, że twój ojciec też tak uważa 
mruknęła Amy, zastanawiając się, jak ta decyzja wpłynie
na jej stosunki z Adamem.
Kiedy przyjechały do domu, Amy kazała Johanne
wziąć gorącą kąpiel, a potem włożyć suche ubranie.
 To jest gościnna sypialnia  oznajmiła.  Trochę tu
pusto, a trochÄ™ zagracajÄ… jÄ… stare rupiecie.
 Bardzo mi się podoba  zawołała z entuzjazmem
Johanne.  Mam nadzieję, że dojdziesz z tatą do porozu-
mienia.
WAKACJE NA MAJORCE 115
 Ja również  odparła Amy, a potem zatelefonowała
do matki, która była zadowolona, że Elizabeth zostanie
u niej na noc. Następnie zadzwoniła do przychodni.  Ri-
ta, przekaż doktorowi Rossowi, żeby nie jechał do domu.
Mam do niego pilnÄ… sprawÄ™. WpadnÄ™ do was i zaczekam,
aż skończy dyżur.
 On zwykle spieszy się do córki...
 Tym razem może mi poświęcić pięć minut.
Gdy wjechała na parking przed przychodnią, nadal
padał ulewny deszcz. Wysiadła z samochodu i wbiegła
do recepcji. Adam dostał jej wiadomość i kilka minut
pózniej wyszedł z gabinetu.
 Co cię tu sprowadza w ten okropny wieczór?  spy-
tał zaniepokojony.  Powinnaś teraz siedzieć z Elizabeth
przy kominku.
Takie to już moje szczęście, pomyślała. On stara się
być miły, a ja z pewnością doprowadzę go do wście-
kłości.
 Ta sprawa nie ma związku z przychodnią, więc
wyjdzmy stąd  powiedziała.  Kilka dni temu umówiłeś
się ze mną, żeby porozmawiać o Johanne. Teraz moja
kolej. Gdzie możemy pogadać?
 Nie jestem zachwycony tym pomysłem  odrzekł
z kamienną miną.  Czyżbyś zamierzała wtrącać się w...?
 Niedaleko stąd jest pub Cross Keys  przerwała mu
pospiesznie.  To przyjemne i zaciszne miejsce. Tam
będziemy mogli porozmawiać w spokoju. Wystarczy mi
dziesięć minut.
 No dobrze, ale nie dłużej. Zadzwonię tylko do Jo-
hanne i uprzedzę ją, że wrócę trochę pózniej.
116 GILL SANDERSON
 To bezcelowe, bo nie ma jej w domu. Jest u mnie.
Chodzmy już do tego pubu.
Na twarzy Adama odmalowała się wściekłość. Amy
aż zadrżała z przerażenia, ale wiedziała, że nie ma od-
wrotu.
Pogoda była paskudna, a pora dość wczesna, więc
w pubie gościło niewielu klientów. Adam przyniósł jej
kieliszek czerwonego wina, a sobie kufel piwa.
 No więc co masz mi do powiedzenia na temat mojej
córki?  spytał pozornie spokojnym głosem.
Amy zrelacjonowała mu wydarzenia wieczoru.
 Więc Johanne jest nieszczęśliwa i próbowała uciec
z domu? A traf chciał, że ją spotkałaś?
 W przeciwnym razie jechałaby teraz autobusem do
twojej byłej żony.
 I zaproponowałaś jej, żeby na jakiś czas przeniosła
siÄ™ do ciebie?
 Tak, ale uprzedziłam ją, że muszę spytać cię o po-
zwolenie.
 Czy będziesz zachęcać ją do spotkań z tym chłopa-
kiem?
 Nie zamierzam jej ani zachęcać, ani zniechęcać.
Jeśli zechce, może zaprosić do nas Jacka na podwieczo-
rek, a ja serdecznie go powitam. Będą obowiązywać
ścisłe zasady dotyczące godziny powrotu do domu
i miejsc, w których wolno jej bywać.
 Rozumiem. Muszę to przemyśleć.  Przez dłuższą
chwilę siedział w milczeniu. W tym czasie Amy przynio-
sła sobie tonik, a jemu kolejny kufel piwa.  Amy, będę
zadowolony, jeśli pozwolisz Johanne zostać z wami
WAKACJE NA MAJORCE 117
przez jakiś tydzień. Potem możemy wrócić do tej sprawy
i podjąć dalsze kroki. Czy przypilnujesz, żeby regularnie
chodziła do szkoły?
 Oczywiście.
 Ona ma klucze od naszego mieszkania, więc może
jutro zabrać potrzebne rzeczy. Naturalnie zapłacę ci za...
 Adam! Do tej pory zachowywałam spokój, ale teraz
udało ci się mnie rozzłościć. Johanne będzie moim goś-
ciem.
 Przepraszam. Możesz mi wierzyć albo nie, ale jes-
tem ci wdzięczny. Oczywiście, zgadzam się, żeby przez
jakiś czas Johanne mieszkała u ciebie.  Jednym haustem
dopił piwo.  Zatroszczysz się o nią, prawda?
 Najlepiej jak potrafię. A propos, zostawiła w domu
list do ciebie. Od czasu, kiedy go pisała, sytuacja uległa
zmianie, może więc lepiej będzie, jeśli go nie otworzysz.
Spytaj ją przy okazji, czy nadal chce, żebyś go prze-
czytał.
 Dobry pomysł. Chyba już pójdę.  Wstał, a potem
uśmiechnął się posępnie i dodał:  Bez niej moje miesz- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl