[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najzwyczajniej w świecie stchórzyła.
- To pani napisała te ulotki, prawda? - odezwał się wreszcie.
43
RS
- Owszem.
- Nie zrozumiała pani ani jednego słowa z tego, co wtedy
powiedziałem, prawda? Użyła pani tego dla swoich własnych
korzyści.
Jego głos nie brzmiał ani odrobinę oskarżycielsko, słychać w
nim było jedynie rozczarowanie, że tym samym potwierdziła
zasadność jego fatalnej opinii na jej temat.
- Nieprawda - zaprotestowała. - Nie zrobiłam tego z
wyrachowaniem. Aatwo panu mnie teraz osądzać, ale...
- Wcale pani nie osądzam - wpadł jej w słowo. - Podziwiam
raczej pani spryt. Wysoko pani zajdzie.
- Nic pan nie rozumie - nie wytrzymała. - Mój bezpośredni
przełożony przyprowadził do firmy swego siostrzeńca i próbuje go
wkręcić jako swego następcę.
- Co oczywiście pani nie w smak, ponieważ pani ma ochotę na tę
posadÄ™.
- Pracowałam szalenie ciężko, żeby zasłużyć sobie na taki awans
- odparła z godnością. - Brian postępuje nieuczciwie i na pewno nie
dam się tak łatwo wymanewrować.
- Rozumiem, użyje pani kilku sztuczek ze swego bogatego
repertuaru. - Roześmiał się.
Delia zagryzła wargę, starając się nie przejmować nutą ironii w
jego głosie.
44
RS
- Skoro przy tym jesteśmy - ciągnął Craig Locksley - to proszę
powiedzieć swemu szefowi, że ostateczna cena, na jaką się zgodzę,
jest wyższa o dziesięć procent od tej, którą on proponuje.
To powiedziawszy, podał jej zestawienie kosztów kampanii
reklamowej.
- Nie ma mowy, nigdy się na to nie zgodzi - orzekła,
przyjrzawszy się dokładnie tabelce.
- Zgodzi się, zgodzi. - Pokiwał głową, uśmiechając się
łobuzersko. - Na pewno się zgodzi, gdy porówna oferowaną przez nas
jakość usług z tym, co otrzymał od firmy Lombard's.
- Zobaczymy - mruknęła odruchowo. - Och, przepraszam.
- Nie ma za co - warknął. - Może pani mówić do mnie tak, jak
gdybym był normalnym mężczyzną, bo tak się akurat składa, że nim
jestem.
Zanim zdążyła coś na to odpowiedzieć, od progu dobiegł ich
pełen wyrzutu młody głosik:
- Tatusiu!
Do gabinetu weszła dziewczynka, którą Delia widziała owego
wieczoru na zdjęciu. Podobnie jak ojciec, miała ciemne lśniące oczy,
tylko że w nich wyraznie widać było niekłamany podziw dla Delii.
- Proszę nie zwracać uwagi na tatusia - ciągnęła dziewczynka. -
Jest wściekły jak osa, bo bez Jenny czuje się zagubiony.
- Wcale nie - mruknÄ…Å‚ jej ojciec.
Na twarzy małej pojawił się pełen czułości i wyrozumiałości
uśmiech, który świadczył o tym, iż jest ona ponad wiek dojrzała.
45
RS
- Panno Summers, przedstawiam pani moją córkę, Alison -
odezwał się ponownie po dłuższej chwili. - Alison, to jest Delia
Summers z Orchid Cosmetics.
Alison przyjrzała się jej z ciekawością i podziwem.
Najwyrazniej wkroczyła już w wiek, w którym świat kosmetyków
coraz bardziej ją pociągał.
- Czy pani jest modelką? - zapytała. - Czy używa pani
kosmetyków Orchid, żeby wszyscy mogli się przekonać, jakie są
dobre?
- Pracuję w dziale marketingu - wyjaśniła z uśmiechem Delia.
- Chciałabym być taka piękna jak pani - westchnęła
dziewczynka. - Codziennie rano spoglądam w lustro z nadzieją, że coś
się zmieniło w mojej twarzy, a tu nic. Jestem taka nieładna.
- Ależ skąd! - zaoponowała Delia. - Jestem pewna, że za kilka lat
będziesz bardzo piękna. Teraz twoja buzia jest jeszcze dziecinna, ale
niedługo nabierze dojrzałych rysów.
- A nie ma jakiegoś cudownego środka, którego mogłabym użyć,
żeby od razu było widać efekty?
Delia zerknęła kątem oka na Craiga Locksleya, chcąc sprawdzić,
jaka jest jego reakcja na ową herezję, głoszoną przez najbliższego
członka rodziny.
- Jesteś jeszcze chyba troszkę za młoda, żeby używać
kosmetyków, ale... - Sięgnęła do torebki po malutką buteleczkę
niezwykle delikatnej wody toaletowej. - ProszÄ™. Wetrzyj odrobinÄ™ za
uchem.
46
- Ojej! Perfumy! - zawołała uradowana Alison, sięgając po
podanÄ… jej buteleczkÄ™.
- Nie perfumy, tylko woda toaletowa - poprawiła Delia,
spojrzawszy na jej ojca.
- Trzymaj to ode mnie z daleka! - zażądał, gdy dziewczynka
zaczęła entuzjastycznie rozpylać wodę dookoła siebie.
- Dobrze. Przepraszam, tatusiu - szepnęła, uspokoiwszy się
natychmiast.
- To ja przepraszam - westchnÄ…Å‚ ze skruchÄ…. - Nie powinienem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Gordon Dickson Dragon 03 The Dragon on the Border (v1.3)
- Dickson Gordon R. Smoczy Rycerz T1 Smok i jerzy
- Gordon Dickson The Last Master (v1.1) (lit)
- Gordon Dickson The Alien Way
- Clark_Lucy_ _Odrobina_szaleństwa
- Clark Lucy Szpital w buszu
- Cathryn Fox [Pleasure Inn 03] All Lit Up (pdf)
- Dav
- Barker Margaret Magia greckiej wyspy
- Nora Roberts Najwspanialszy BśÂ‚ć…d
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ninetynine.opx.pl