[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widniał ból. Słyszał ruch na dole, szybkie kroki dziewcząt.
- Och, Boże gdybym wiedziała... - Samanta zbiegała po schodach. - Jest chora, jęczy, ale nie możemy jej obudzić. Tak, jakby
była w śpiączce.
,, Jeśli to wszystko prawda" - pomyślał, gdy schodził za nią. Te kobiety wymyślały już najbardziej niedorzeczne kłamstwa, nie
uwierzy w nic dopóki nie zobaczy tego na własne oczy.
Ale gdy ujrzał Janet, uwierzył Samancie. Leżała na kanapie, koce były odrzucone i ukazywały nagie, spocone
150
ciało. Nie spała, ale była nieprzytomna. ^Rzucała się, jakby czuła potworny ból i cicho jęczała. Zmiertelnie blada, gdyby nie to,
że się ruszała, wyglądałaby jak trup. Jasne włosy były zlepione od potu, oczy zamknięte.
Debbie próbowała napoić Janet, ale woda pociekła po podbródku nieprzytomnej dziewczyny na szyję. Frank ze wzgardą
spojrzał na Ellen, która najwyrazniej spała albo udawała, że śpi, z twarzą odwróconą do ściany. Chryste, sen wciąż był żywy w
jego pamięci.
- Co jej jest? - Samanta była na krawędzi histerii, ściskała jego ramię lodowatymi palcami. - Co możemy zrobić? Potrzeba
lekarza, karetki, trzeba ją zabrać do szpitala!
- Ciebie też - natychmiast pożałował chwilowego przebłysku sadyzmu. Dziewczyna była bardzo chora i nagle spadła na niego
odpowiedzialność. On był w tej chwili lekarzem.
- Trzeba przykryć ją ciepło, robić okłady na czoło i próbować dać jej trochę wody - zabrzmiało to bardzo patetycznie.
- Co to jest, Frank?
- Hm - mógł tylko zaryzykować przypuszczenie i zastanawiał się, czy je wypowiedzieć.
- Nie jestem lekarzem, ale przypuszczam, że miała wylew!
Rozdział XXI
- Tym razem nie damy ciała morzu - gwałtownie powiedziała Marie, drżąc. - Zabrali Margaret, ale Eliza-beth nie dostaną!
Zebrały się w izbie, poważne, uroczyste. Nie płakały już, stały patrząc w dół na nieruchomy kształt Elizabeth. Ciało było
wyniszczone, skóra - przedtem gładka i nieskazitelna - teraz wyglądała jak pergamin rozciągnięty na sterczących kościach.
Trudno było rozpoznać dziewczynę, która przybyła z nimi na wyspę tamtej burzliwej nocy.
Nieszczęśnicy, wyniszczeni głodem i dietą z wodorostów, byli tak słabi, że ledwo trzymali się na nogach. Z wyjątkiem Edith.
Dziecko oczywiście zeszczuplało, ale ten nieduży spadek wagi był przede wszystkim spowodowany zniknięciem dziecięcego
tłuszczu, na którego stratę mogła sobie pozwolić. W każdym razie teraz bardziej wyglądała na kobietę niż dziecko.
Dominowała nad resztą, czuła nad nimi fizyczną przewagę, a jej wyrzuty sumienia po śmierci siostry były tylko licho odgrywaną
komedią. Rozkoszowała się tą sytuacją i pogardzała nimi wszystkimi.
Zoke zakaszlał. Próbował powstrzymać te ataki, ale nie mógł, zaniósł się głośnym, dudniącym kaszlem, wypluwając dwa
zielone, zbite strzępy flegmy. Otrzymawszy milczącą reprymendę od Marie, opanował kaszel wydobywając z siebie tylko
głuche dudnienie.
- Co zrobimy z Elizabeth? - Mary zapytała z lękiem. - Należałoby jej urządzić chrześcijański pogrzeb.
- Chrześcijański! - zjadliwym głosem wyrzuciła Marie.
- Zbyt długo byłyśmy niewolnikami tak zwanego chrześcijaństwa. I cóż nam to dało? Nocami modliłyśmy się do Boga, żeby nas
oszczędził. Odroczył swój wyrok, skazał nas na życie gorsze od śmierci, na wyspie, która jest siedliskiem Szatana.
Sądziłyśmy, że cierpienie jest lo-
152
sem chrześcijan. Cierpiałyśmy, a cóż jest naszą nagrodą? Powolna śmierć. Nie, moje dzieci, nie ma dla nas ucieczki. Margaret
zmarła szybko i została jej oszczędzona długa agonia, która jest naszym udziałem. Ale nawet teraz nie ma ona spokoju.
Ciemne siły, którym służy wasz ojciec, wzięły nie tylko jej ciało, ale i duszę. O, tak, wiem aż nadto dobrze, że nie uciekniemy
od naszego przeznaczenia, że musimy stanąć z losem twarzą w twarz. Byłoby najłatwiej rzucić się z Kotła i skończyć ze
wszystkim, ale to byłby początek następnej tortury wiecznej!
Opadła na podłogę, wyczerpana swoim wybuchem, wysiłkiem, jaki kosztowało ją powiedzenie Mary i Edith prawdy. Zrobiłaby
to dużo wcześniej, gdyby nie Edith, nie chciała mówić dziecku o Szatanie i jego ciemnych siłach, ale teraz nie mogła
powstrzymać się ani chwili dłużej. No i Zoke - był przecież sługą lorda, złym jak sam Ulver, ale mistrz skazał go na życie w
piekle razem z resztą.
- Którejś nocy, parę dni temu, miałam wizję - kontynuowała Marie. Odzyskała siły. - Zniło mi się, że mój mąż przypłynął w
tajemnicy na wyspę i mieszkał w ciemnej grocie na brzegu. %7ływy, a jednocześnie już martwy, sługa Lucyfera, tego, który
sprzeciwił się swemu panu i został wygnany razem z nami, śmiertelnymi. Sny lorda o synu, spadkobiercy prysnęły i postanowił
odzyskać córki, które odtrącił za życia. Ale wiedząc, że odrzuciłyby go, czekał na ich śmierć, zabrał je do swego podziemnego
świata. To był sen, tak, ale tak realny, że mógłby być prawdą. Nasz Bóg nas odtrącił, mistrz ciemności czeka na nas. Więc nie
pozwólmy z siebie kpić - po co jej chrześcijański pogrzeb? Lepiej zróbmy to, co nasi przodkowie - spalmy jej ciało. Jeśli
pochłonie je ogień, nawet mój mąż nie będzie jej miał! Oddajmy ją starym, pogańskim bogom!
Słuchacze otworzyli ze zdumienia usta. Mary odnalazła dłoń matki i mocno ją ścisnęła. Zoke wyrzęził coś, przerażony. Tylko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- CAĹYYYY Smith Lisa Jane PamiÄtniki wampirĂłw 05 PowrĂłt o zmierzâŚ
- L.J. Smith Vampire Diaries 04 Dark Reunion
- Krentz Jayne Ann Rajska Wyspa
- Smith Guy N. TrzÄsawisko 2 WÄdrujÄ ca ĹmierÄ
- Guy N. Smith Throwback
- Nadfiolet
- A. Maclean WiedśĹźma morska
- Doomsday Brethren Novella Fated Shelley Shayla
- Sanders Glenda Isadora
- Cat Marsters [Empire 03] City of Lust (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zuzanka005.pev.pl