[ Pobierz całość w formacie PDF ]

W tej chwili nie było już istotne, czy zajdzie w ciążę, czy nie. Pragnęła tylko być blisko
niego i kochać się z nim.
Gdy zrzucił z siebie bokserki, jej oczy rozszerzyły się nieznacznie. Sprawiło mu to
wielką przyjemność i podnieciło jeszcze bardziej. Położył się obok Amber i delikatnie
zaczął pieścić jej piersi. Najpierw masował je całymi dłońmi, potem końcami palców
drażnił sutki, by wreszcie odrobinę mocniej pieścić je ustami i językiem. Z ust Amber raz
po raz wydobywały się urywane westchnienia. Warwick wycałował ścieżkę prowadzącą
wprost od zagłębienia między jej piersiami do brzegu koronkowych majteczek. Gdy
przesunął rękę po jej gładkim udzie i wsunął dłoń w bieliznę, Amber zatrzęsła się nie-
kontrolowanie. Warwick zaczął powoli zsuwać z niej majtki, a ona utkwiła wzrok w jego
zrenicach, co robiła za każdym razem, kiedy była podniecona do granic możliwości.
Warwick spojrzał na nią i wiedział, że już nie ma odwrotu. Ani dla niego, ani dla niej.
Ostrożnie, uważając, by nie uderzyć uszkodzonej kostki, rozchylił jej nogi i wszedł w nią
jednym pchnięciem.
Wtedy po raz drugi poczuł zawirowanie w sercu i umyśle, którego wcześniej nie
znał i nie umiał nazwać. Jego ciało zalała fala ciepła, a klatka piersiowa była jakby za
mała, by pomieścić rozszalałe serce.
R
L
T
- Dobry Boże - wykrztusił siebie w chwili, gdy myślał, że dostanie zawału.
- Co się stało? - zapytała natychmiast Amber zaniepokojona jego nietypowym za-
chowaniem.
Nic się nie stało, pomyślał Warwick, gdy zdał sobie wreszcie sprawę z tego, co
czuje. A więc tak wygląda miłość.....
Przez dłuższą chwilę tylko patrzył na nią. Na jej piękną twarz, na zgrabne ciało, aż
wreszcie zatopił wzrok w jej oczach.
- Nic się nie stało - odparł zachrypniętym głosem. - Po prostu jesteś cudowna.
Oczy Amber wypełniły się łzami, a serce nadzieją.
- Ani mi się waż płakać - powiedział, udając ostry ton.
- Nie będę! Obiecuję! - Zamrugała gwałtownie.
- Nacieszmy się sobą, jak robiliśmy to kiedyś.
- Dobrze - odparła, ale w głębi duszy wiedziała, że teraz jest inaczej niż kiedyś.
Tym razem miała ukryty cel. Zwodziła go. I chociaż ani razu nie przyszło jej na
myśl, by powiedzieć mu prawdę, martwiła się. Obawiała się, że wyrzuty sumienia unie-
możliwią jej czerpanie radości z seksu. Być może będzie musiała udawać orgazm, czego
nigdy wcześniej nie robiła, kochając się z Warwickiem.
- Dobra dziewczynka - powiedział i zaczął się poruszać w taki sposób, że wszyst-
kie troski natychmiast wyparowały jej z głowy.
Po kilku jego zdecydowanych pchnięciach Amber zaśmiała się w duchu na myśl,
że przed chwilą martwiła się udawaniem orgazmu. Zacisnęła pięści, trzymając w nich
kołdrę. Z całych sił próbowała przedłużyć przyjemność, jednak był to trudny i bezowoc-
ny wysiłek. Poczuła, jak zalewa ją fala rozkoszy i już nie kontrolowała swojego ciała.
Gwałtownie uniosła pośladki i przywarła biodrami do Warwicka w momencie, kiedy i on
szczytował.
Dopiero gdy poczuła wyciekające z jej wnętrza nasienie, pomyślała o dziecku,
które może zostać poczęte dzięki ich bliskości. Serce Amber ścisnęło się ze smutku i ra-
dości jednocześnie. Chciało jej się śmiać i płakać. Było to najdziwniejsze uczucie, jakie-
go w życiu doznała. Wielkim wysiłkiem woli powstrzymała się od obu tych skrajnych
R
L
T
reakcji. Odwróciła głowę i zamknęła oczy, przestraszona, co poczuje, gdy spojrzy na
Warwicka.
- Przepraszam, Amber. Wiem, że tak naprawdę nie chciałaś tego - powiedział,
głaszcząc ją po policzku.
Nie mogła tego słuchać. Nie mogła dopuścić, by tak myślał. Nie mogła!
- Nie żartuj - zaoponowała szybko, zwracając ku niemu twarz i patrząc mu prosto
w oczy. - To jest dokładnie to, czego chciałam.
- Czyli nie dostanę po gębie za zaciągnięcie cię do łóżka?
- Na litość boską! Daj spokój! Nigdzie mnie nie zaciągnąłeś! Jestem tak samo jak
ty odpowiedzialna za to, co między nami zaszło. W każdej chwili mogłam ci odmówić.
Sama chciałam się z tobą kochać, dlatego tego nie zrobiłam.
- A czy będziesz chciała pokochać się ze mną jeszcze troszkę? - zapytał zalotnie i
poruszył biodrami, dzięki czemu Amber zorientowała się, że jeszcze z niej nie wyszedł i
nie zużył za pierwszym razem wszystkich sił. - Uznam twoje milczenie za wyrażenie
zgody - stwierdził po chwili ciszy i zaczął się rytmicznie poruszać.
Amber przygryzła dolną wargę, by nie jęknąć, jednak był to ruch o wiele za pózny
i pozbawiony sensu w zestawieniu z rozkoszą rodzącą się na nowo w jej ciele. Nie mogła
kazać mu przestać.
To, co się działo, było zbyt cudowne.
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Fragment pamiętnika Amber.
Dwa tygodnie pózniej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl