[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Słyszałamwżyciu mnóstwo rozmaitych powie-
dzeń - odparła cierpko.-Ale mam dość rozumu,
żebynie we wszystkie wierzyć.
- To właśnie cały problemz dzisiejszym światem.
Brakuje mu wiary.
- Może ślepej wiary, i bardzo dobrze. Ludzie
powinni myśleć, zanimcoś zrobią.
- Atyzawsze tak postępujesz? - Max spojrzał na
niÄ… badawczo.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
57
- Staram się - odpowiedziała buńczucznie, do-
strzegając łobuzerski błysk wjego oczach.
- Zpewnością. - Zatrzymał się przed zamkniętymi
drzwiami i zapukał. Kiedy nikt nie odpowiedział,
zapukał ponownie i wszedł. - Ha! Nie ma jej.
- Wszystko na to wskazuje. - Kiley rozejrzała się
po pustymgabinecie. - Nie wiem, kto to jest ona",
ale sądząc po roślinach, ten pokój powinien być filią
ogrodu botanicznego. WyglÄ…dajÄ… wprost fantastycz-
nie-Dotknęła bujnych liści ogromnej paproci bos-
tońskiej. - Aspójrz tylko na amarylis. - Jej wzrok
przyciągnęła plama czerwieni woknie na prawo. - Jest
rozwiniętyo wiele bardziej odpozostałych.
- Nie powinienbyć. Zwiatło wcale nie jest tulepsze
niż wsąsiednimpomieszczeniu. - Otworzył drzwi do
szafy ściennej.
- Niepowieszmi chyba, żetuteż maszsadzonkę?
- Oczywiście że nie. - Zaczął szybko przeglądać
zawartość przepełnionychpółek.
- Czego szukasz? - Automatycznie wzięła pudeł-
ko, które jej podał, i położyła na podłodze.
- Lampy - mruknął. - Jestempewien, że pod-
świetla te rośliny specjalną lampą, ledwo zniknę jej
z oczu.
- Nie. To niemożliwe. Taki czyn po prostu nie
mieści się wgłowie. - Kiley zachichotała, patrząc na
jego urażoną minę.
- To wcale nie jest śmieszne - sarknął. - Psuje mi
wyniki testu.
- Już widzę te nagłówki wgazetach: Skandal
w świecie hodowcówroślin". Nielegalne wystawianie
kwiatówna światło rujnuje wyniki testów". - Zaczęła
się niepohamowanie śmiać.
- Masz oryginalne poczucie humoru.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
58
Bez ostrzeżenia przyciągnął ją nagle do siebie
i poczuła, jak przywiera do niej całymciałem, biorąc
w ramiona. Zalała ją fala gorąca. Oczy się jej roz-
szerzyły i śmiech zamarł w gardle. Pochwycił jej
spojrzeniei wytrzymał je, awjego tęczówkachzapaliły
się niepokojące ogniki. Opuściła wzrokna jego mocno
zarysowane usta i na wspomnienie ich dotyku prze-
biegł ją dreszcz.
- Cudownie pachniesz. - Ciepły oddech Maxa
OwionÄ…Å‚ jej policzek. - Atwoje usta to poemat.
- Max? - Wypowiedziała jego imię z pełnymtęsk-
notywestchnieniem. Przesunęła ręką po jego policzku
i rozchyliła zachęcająco wargi. Przykrył wargami jej
usta z niecierpliwą zachłannością, której nawet nie
starał się ukryć.
- Idzcie to robić we własnympokoju - przywołał
ich do porządku rozzłoszczony damski głos, który
podziałał na Kileyjak wiadro zimnej wody.
Max podniósł głowę, mierząc wściekłymwzrokiem
drobnÄ… kobietÄ™ stojÄ…cÄ… wdrzwiach.
- Max, to ty? - Kobieta zastygła z otwartymi
ustami, najwyrazniej zaszokowana.
Dziwne, ale jej niekłamane zdumienie sprawiło
Kiley satysfakcję. Zwiadczyło o tym, że Max nie był
znany z całowania kobiet po kątach i na ogół nie
widywano go wkompromitujÄ…cychsytuacjach.
- Szukaliśmy twojej lampy, której używasz do
przyspieszania kwitnienia.
- To chyba nie najlepszy pomysł. - Niewinny
uśmiech, jakimkobieta obdarzyła Maxa, nie szedł
wparze ze złośliwymi chochlikami czającymi się wjej
oczach. - Jeśli to, co między wami kwitnie, zacznie
rozwijać się jeszcze szybciej, posiejecie wfirmie po-
wszechne zgorszenie.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
59
Mimo zażenowania Kileyzmusiła się, żebyspojrzeć
kobiecie prosto woczy. Nie miała zamiarupsuć sobie
smaku tego pocałunku żadnymi usprawiedliwieniami.
Coś tak cennego powinno zostać wartością samą
wsobie. Wysuwając się z opiekuńczychramionMaxa,
powiedziała:
- Maxdemonstrował mi właśnie, do czego potrafią
się posunąć wdzięczni klienci. - I obdarzywszy zdu-
mioną urzędniczkę szerokim uśmiechem, z wysoko
podniesioną głową opuściła pokój.
janes+anula
us
o
l
a
d
-
n
a
c
s
60
ROZDZIAA
5
Wniedzielę o wpół do dziesiątej przed południem
Kiley podjechała mikrobusemna parking przed do-
memtowarowymWinthropa. Bez trudu wypatrzyła
żółtysamochód, którymChris za pozwoleniemmatki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Arnold_Judith_Na_szlaku_milosci
- HT081. McWilliams Judith Reklamacji nie będzie
- Jo Clayton Dancers 02 Serpent Waltz
- antologia StaśÂ‚o sić™ jutro 21
- Edmund Niziurski Awantury Kosmiczne
- Quick Amanda Cykl Vanza 02 Zjawa
- Goethe, Johann Wolfgang von Faust I und II
- James Branch Caball The Certain Hour
- Chopra The Book of Secrets Unlocking the H
- Moorcook, Michael EM6, Portadora de Tormentas
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plytydrogowe.keep.pl