[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podniecenia. ZachwycajÄ…co, niebezpiecznie dobry. Ile kobiet
mógł już mieć?
- Odpręż się...
Przechyliła w tył głowę, kiedy jego usta powędrowały niżej,
znacząc delikatnymi pocałunkami szyję i płatki uszu.
Stłumionym jękiem odpowiedział na jej przyzwolenie, ale nie
posunął się w swoich pieszczotach ani centymetr dalej niż
poprzednio. Wrócił do jej ust, drżących i niewiarygodnie
słodkich. Błądził po nich językiem, kusząc czule i
prowokacyjnie na przemian, coraz gwałtowniej, aż zaczęła
myśleć, że już dłużej nie będzie potrafiła i mu się oprzeć... I
83
wtedy, zupełnie niespodziewanie, przestał.
- Co się stało? - Otworzyła przymglone oczy i spojrzała,
zdziwiona, na jego spiętą twarz.
- Myślę, że wystarczy na dzisiaj tego poznawania się -
odpowiedział lekko drżącym głosem.
- Tak? - Otworzyła szeroko oczy. A więc nie panował nad
sobą aż tak bardzo, jak próbował ją o tym przekonać.
Odkrycie, że naprawdę wzbudziła w nim pożądanie, było
równie podniecające jak jego pocałunki.
- Tak. - Zmierzył ją oschłym spojrzeniem. - Chyba że
chcesz, żebym wziął cię na tej trawie, natychmiast... No
właśnie. - Uśmiechnął się pobłażliwie, widząc, jak w popłochu
odwraca wzrok. - Więc jeśli zakładamy, że lepsza rozwaga niż
odwaga, ogłaszam koniec pierwszej lekcji.
Kiedy z zupełnie już obojętną miną poprawił na niej ubranie,
wstał z ławki i podał jej rękę, nagle dotarło do jej
świadomości, że igrała z ogniem. Siła była po jego stronie, to
on miał nad nią czysto fizyczną przewagę. Gdyby stracił nad
sobą kontrolę... Chyba całkiem postradała zmysły, oszalała -
co jej się stało, żeby samej prosić się o nieszczęście? Może
odurzyło ją to powietrze? A przede wszystkim, dlaczego on
zawraca sobie nią głowę? Dlatego, że jest pod ręką? Poczuła
84
bolesne ukłucie w sercu. Oczywiście. Był zmysłowym,
przystojnym mężczyzną, doświadczonym w sztuce miłości.
Mnóstwo kobiet musiało zabiegać o jego względy; pięknych,
seksownych kobiet, obytych w wielkim świecie, który był
przecież jego światem. A ona? Nawet jeśli nie była w jego
typie, wiedział, że wkrótce wyjedzie i krótka,
niezobowiązująca przygoda nie mogła mieć żadnego dalszego
ciÄ…gu.  WolÄ™ kobiety bardziej zaokrÄ…glone i zdecydowanie
bardziej uległe". Czy nie wyraził się dostatecznie jasno? Boże,
jak mogła być taka głupia?
W drodze do domu nie powiedziała ani słowa. On, na
szczęście, trzymając ją luzno za rękę, zdawał się pogrążony
we własnych myślach i odezwał się dopiero w holu, przed
długimi, kręconymi schodami.
- Kotku...
- Nie nazywaj mnie tak!
- Słucham? - Lekki uśmiech zamarł mu na ustach, gdy
zobaczył w jej oczach zimną wrogość.
- Nie mów do mnie  kotku". Nie jestem niczyim kotkiem,
twoim też nie - wycedziła przez zaciśnięte usta. - To, że... -
przerwała gwałtownie.
- To, że co? - spytał słodkim głosem.
85
- To, że wymieniliśmy kilka pocałunków, nie znaczy, że
jestem gotowa wskoczyć do twojego łóżka.
- Wskoczyć do mojego łóżka? - Cofnął się o krok, krzyżując
ręce na piersiach. Wyprostowany dumnie, w swoim pięknym
arabskim stroju, z ciemnymi włosami połyskującymi w
świetle oliwnej lampki, wyglądał jak sułtan karcący
zbuntowanego niewolnika. - Nie stosowniej byłoby poczekać
na zaproszenie?
- Nie to miałam... - zawiesiła głos. - To nie była propozycja.
- Na szczęście. - Mierzył ją pustym, obojętnym wzrokiem. -
Bo zostałaby odrzucona. Nie chodzę z nikim do łóżka po
pierwszej randce. To nie w moim zwyczaju.
Odwrócił się na pięcie i zniknął w labiryncie wielkiego
domu, zanim Kit zdążyła otworzyć usta.
86
ROZDZIAA PITY
Kit spala bardzo zle. Nie była pewna, czy dlatego, że
przespała prawie cały poprzedni dzień, czy z powodu wrzącej
w niej jak gorąca lawa złości, czy też ostatnie wytłumaczenie
zdawało się najbardziej prawdopodobne -wszystkiemu winne
było dręczące pożądanie, które rozbudził w niej Gerard.
Zasnęła dopiero, gdy na niebie po jawiła się szara wstęga
brzasku, a po dwóch godzinach obudził ją radosny głos Aminy
i filiżanka mocnej kawy.
- Sbah el khif. - Po chwili Marokanka zaśmiała się
przepraszająco, zasłaniając rękami usta.
- To znaczy dzień dobry, tak? Zejść na dół teraz, zaraz?
- Kit wytłumaczyła znaczenie swoich słów wyrazistą
gestykulacją. - Chcesz, żebym zeszła na dół?
- Waha, tak, tak. Dół. Ty jeść.
Zniadanie o tej porze? Zerknęła nieprzytomnie na zegarek.
Była dopiero szósta rano. Czy oni zawsze jedzą tu tak
wcześnie?
Kiedy dziesięć minut pózniej, po krótkim prysznicu, weszła
z mokrymi włosami do jadalni, Gerard siedział ukryty za
płachtą gazety, przy małym śniadaniowym stoliku, na którym
ustawione były salaterki z krojonymi owocami, arabskie
87
chlebki i konfitury. Ta scena tak bardzo kontrastowała z
egzotycznym nastrojem poprzedniej nocy, że Kit stanęła
oniemiała.
- Dzień dobry - odezwał się pierwszy, odłożywszy na jej
widok gazetÄ™.
Zauważyła, że jest w zwykłej koszuli i bawełnianych
spodniach, ale nie wydał jej się przez to mniej pociągający niż
wczoraj. Niestety... Ona natomiast włożyła dziś rano własne
ubranie, które Amina uprała, uprasowała i powiesiła w jej
garderobie.
- Będziesz musiała się przebrać, zanim wyjedziemy.
- Wyjedziemy? - W pierwszym odruchu pomyślała, że chce
ją odstawić z powrotem do Casablanki, i na moment zamarło
w niej serce. Zdenerwowało ją to bardziej niż jego słowa.
- Sądząc po tym, co wczoraj ustaliła policja na temat twojej
tożsamości, należy uznać, że czas twojego pobytu w
Marrakeszu jest raczej ograniczony - zaczął beznamiętnie,
kiedy Amina wniosła parującą kawę i dzbanek soku ze świeżo
wyciśniętych pomarańczy. - David Shore z pewnością będzie
nalegał, żebyś spotkała się z nim jak najszybciej. Jednak,
zanim wyjedziesz, żeby wrócić do swojego dawnego życia,
chciałbym ci pokazać kawałek mojego kraju; Oczywiście, jeśli
88
masz na to ochotę. Równie dobrze mogłaby ci towarzyszyć
Colette. Jest co prawda bardzo zajęta z powodu swoich
zaręczyn, ale dla ciebie zawsze znajdzie czas.
- Dobrze... - Była zbyt rozkojarzona i niewyspana, żeby
wdawać się w słowne potyczki, poza tym, tak naprawdę,
chyba chciała spędzić z nim ten dzień.
- Byłoby lepiej, gdybyś włożyła długą spódnicę i bluzkę z
długimi rękawami, zasłaniającą całe ramiona. Wymaga tego
od swoich kobiet religia islamska i chociaż ciebie to nie
dotyczy, szanowanie miejscowych zwyczajów uznawane jest
za akt uprzejmości.
- Rozumiem, oczywiście. Czy mogłabym zadzwonić po
śniadaniu do Anglii?
- Nie sądzisz, że jest trochę za wcześnie? Wrócimy na [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl