[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poprawiając jeden z cylindrów przy stole operacyjnym. Pierre spojrzał znad
maski na Caroline i poprosił o skalpel, by zrobić pierwsze cięcie.
Wręczyła mu sterylny instrument i patrzyła, jak sprawnie przecina kolejne
powłoki brzuszne i macicę, po czym odetchnęła z ulgą, gdy wyjął dwoje
maleńkich niemowląt, które prawie natychmiast zaczęły krzyczeć.
Instrumentariuszka i jedna z pozostałych pielęgniarek zajęły się malutkimi
istotkami, podczas gdy Caroline i Pierre zszywali ranÄ™.
- W porządku, Caroline - rzekł Pierre, gdy do zszycia została mu tylko
warstwa skóry. - Możesz iść i pogadać z dziećmi, jeżeli masz ochotę.
Uśmiechnęła się, schodząc ze skrzynki, która stawiano dla niej przy stole,
kiedy asystowała przy operacji.
- Jakie urocze! - powiedziała, biorąc chłopczyka od siostry. - Są takie
niepodobne. On jest szczuplejszy, ma węższą buzię, i włosy ciemniejsze niż
siostra. Beatrice oszaleje na ich punkcie.
Póznym popołudniem, gdy pomagała Beatrice przebrać się w czystą
koszulę, musiała odpowiadać na tysiące pytań na temat tego, jak dwoje
uroczych niemowląt może na zawsze zmienić życie.
- Nie martw się tym teraz, Beatrice - rzekła łagodnie Caroline, wciągając
koszulę przez głowę pacjentki. - Jesteś wykończona po operacji, więc musisz
odpocząć przez kilka dni. Kiedy cię wypiszemy, będziesz już silniejsza.
- Moja mama obiecała mi pomóc, a Michel wezmie dwa tygodnie urlopu,
więc jakoś sobie poradzę. Są takie śliczne!
Caroline nachyliła się i dotknęła małych puszystych główek, leżących w
dwóch łóżeczkach ustawionych obok łóżka matki.
- Są śliczne! Zwietna robota, Beatrice!
- Naprawdę tak pani myśli, pani doktor? Miałam trochę kłopotu z
poddaniem się reżimowi, ale było warto. - Beatrice uśmiechnęła się blado.
- Oczywiście, że tak - przyznała Caroline i poklepała pacjentkę po ręce.
Pózniej rozmawiała o Beatrice z Pierre'em.
- Jak myślisz, czy ona nie powróci do poprzedniego stylu życia? Teraz,
kiedy ma dzieci? - spytała, siedząc przy stole w przytulnej restauracji blisko
rynku w Montreuil.
Pierre przez chwilę wyglądał na zatroskanego, ale w końcu jego twarz
wygładziła się i powiedział:
- Myślę, że Beatrice jest osobą, która musiała przedłużyć sobie młodość,
zanim się ustatkowała. Teraz, kiedy ma zrównoważonego męża, nie widzę
powodu, dla którego nie miałaby stać się doskonałą matką.
- To interesujące, przedłużyć sobie młodość - rzekła z namysłem Caroline,
biorąc od kelnera kartę dań. - Sądzę, że jest wiele takich osób. - Spojrzała na
kelnera stojÄ…cego za krzesÅ‚em. - PoproszÄ™ krewetki Ì na drugie baraninÄ™.
Słuchała, jak Pierre zamawia łososia i perliczkę. Kiedy kelner oddalił się,
nachylił się i wziął ją za rękę.
- Masz kogoś na myśli, mówiąc o przedłużaniu młodości? - zapytał cicho.
- Na złodzieju czapka gore - westchnęła, patrząc, jak palce Pierre'a splatają
siÄ™ z jej palcami.
- No wiesz! - Zcisnął jej rękę i roześmiał się wesoło. - Nikt mi nie może
zarzucić, że jestem nastolatkiem.
- Chyba żeby wziąć pod uwagę fakt, że prowadzisz życie wolne od
odpowiedzialności, która przystoi mężczyznie w twoim wieku - zauważyła
nieśmiało.
- Przecież ja prowadzę klinikę! A ty co? Wybrałaś jeżdżenie po świecie,
żyjąc jak nastolatka!
- Może obydwoje cierpimy na to samo. Ale ludzie się zmieniają i...
Przerwała, kiedy kelner przyniósł krewetki. Gdy odsunęła się by mógł
postawić talerz na stole, zobaczyła nagle parę, którą prowadzono do stolika
przy ścianie. Pierre również ich zauważył.
- Czy to Monique? - spytała Caroline, gdy kelner się oddalił.
Pierre skinął głową.
- Zastanawiam się, z kim ona przyszła.
- To chyba jej chłopak.
Pierre kroił łososia z precyzją godną chirurga.
- Ona nie ma chłopaka. A ten facet musi być od niej kilka lat młodszy.
- Skąd wiesz, że nie ma chłopaka? - spytała niewinnie Caroline, smakując
krewetkÄ™ przyprawionÄ… lekko czosnkiem.
- Ona unika związków, które mogą ograniczyć jej styl życia. Nie, Monique
interesuje się wyłącznie sobą. Jest niezdolna do tego, żeby dzielić swoje
życie z kimkolwiek.
- A więc świetnie do siebie pasowaliście - powiedziała szybko, czując, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- 460. McDonagh Margaret Lekarz z powołania
- Moore Margaret Pociecha i radość
- Barker Margaret Magia greckiej wyspy
- Drzwi do lata
- Celibacy NOW Clancy Nacht &Thursday Eucl
- BATORSKI J. Skuteczne prezentacje biznesowe
- Kuttner, Henry The Portal in the Picture
- ms197
- Foster Alan Dean Przeklć™ci 2 Krzywe ZwierciadśÂ‚o
- James Fenimore Cooper Autobiography Of A Pocket Handkerchief (PG) (v1.0) [txt]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- assia94.opx.pl