[ Pobierz całość w formacie PDF ]
spójrzmy na to realnie. Jak często widzi pani takie rzeczy! Chyba nie za często, prawda?
- Dlatego pana o tym poinformowałam - odrzekła. - To, co miało miejsce w tamtym
domu, też się nie zdarza często.
- Cóż, ma pani rację, dziękujemy za pomoc.
W połowie drogi po nie oświetlonej klatce schodowej Houston powiedział:
- Przepraszam. Gdy rozmawiałem z nią pierwszy raz, zdawało mi się, że mówi
bardziej do rzeczy.
- W porządku, nie ma sprawy. Chcę sprawdzić wszystko. Każde spotkanie, każdą
notatkę. Pod tym wszystkim kryje się coś, czego nie możemy zrozumieć. Wiesz, co mam na
myśli?
- A co z tym Å‚ysym i jego torbÄ…?
Larry otworzył drzwi na ulicę i wzruszył ramionami.
- Kto wie? Może myślał, że jak ma łysą głowę, to w torbie będzie uchodzić za piłkę.
- Nie znoszę zapachu kocich odchodów - wyznał Houston. - Zwłaszcza teraz.
Norm Dianda odłożył słuchawkę i mrugnął do Larry ego.
- Okay... Udało nam się rozpoznać parę rzeczy. Porozdzielałem je, jak tylko się dało,
ale o kilku dzwiękach bardziej oddalonych trudno cokolwiek powiedzieć.
- No to posłuchamy, co tam masz - powiedział Larry. Popijał kawę siedząc na kanapie
u Norma Diandy, policyjnego eksperta od spraw dzwięków. Norm nosił okropny sweter,
który matka zrobiła mu na drutach, i kibicował Kickersom, ale potrafił odszyfrować
najbardziej skomplikowane dzwięki. Jego praca obrastała powoli legendą. Tu, w głównym
laboratorium, pełno było magnetofonów, odtwarzaczy i różnorakiej najbardziej
skomplikowanej aparatury do analizy dzwięku. Lepszej nie miały ani CIA, ani FBI.
Przynajmniej tak twierdził Norm.
Prawie cały weekend spędził na rozszyfrowywaniu taśmy z telefonem od Szatana z
Mgły. Dla laika w tle były wyłącznie uliczne hałasy. I tak właśnie słyszał to Larry.
- O czym to świadczy? - zapytał. - %7łe facet dzwonił z miejsca w pobliżu ulicy?
- Ale nie z byle jakiej ulicy - powiedział Norm. - Posłuchaj dalej.
Larry słuchał uważnie. Rozpoznał samochody, ciężarówki, czasami klakson. Spojrzał
na Houstona, ale ten mógł tylko wzruszyć ramionami.
- Słuchacie, ale nie słyszycie - rzekł Norm. - Ten uliczny hałas ma dwie cechy
charakterystyczne. Po pierwsze słychać przerwy w ruchu i zmiany kierunku. Zmiany można
słyszeć dzięki echu i efektowi Dopplera. To wskazuje, że nasz ptaszek dzwonił z miejsca
niezbyt oddalonego od sygnalizacji świetlnej. Najpierw ruch uliczny podąża w jedną, a potem
w drugÄ… stronÄ™.
- Norm, wiesz, ile jest w San Francisco skrzyżowań? - zaprotestował Larry.
- Jasne, ale jest jeszcze jeden dzwięk. Słuchajcie. Za każdym razem, kiedy ruch
uliczny odbywa się w jedną stronę, słychać pewne kling-klong.
- Kling-klong? - spytał rozbawiony Houston.
- No pewnie. Słuchajcie. O teraz. Kling-klong. Kling-klong. Gdy przejeżdża
ciężarówka, dzwięk jest głośniejszy i trochę inny. O proszę. Kling-kling-klong-klong-klong.
Dwa razy koła kabiny i trzy razy skrzyni.
- Wiesz, co to może być? - zapytał Larry wiedząc, że Norm aż się pali, żeby im to
powiedzieć.
- Cóż... - powiedział trochę figlarnie Norm. - Wydaje mi się, że to ciężka stalowa
pokrywa od wejścia do kanału. Znajduje się tylko z jednej strony ulicy.
- Rzeczywiście, to już trochę precyzyjniej - zauważył Larry.
- Mam coś jeszcze. - Znów przegrał taśmę, uwydatniając tym razem muzykę i dzwięki
rozmów. Głos Szatana z Mgły pozostał w tle niczym grom letniej burzy.
Rozmowy nie były zrozumiałe. Same śmiechy i głośne stuknięcia, okazyjne szmery.
Muzyka brzmiała jak lambada.
- Prawdopodobnie dzwonił z baru - powiedział Norm. - W tle jest sześć albo siedem
głosów i chociaż nie można rozpoznać, co mówią, słychać hiszpańską intonację. Słychać
uderzenia szklanek o drewniany bar. Te szmery prawdopodobnie powstały, gdy barman
wsuwał szklanki do zlewu z lodem. Słychać dwie różne melodie i ze sposobu, w jaki po sobie
następują, można przypuszczać, że pochodzą raczej z taśmy niż z szafy grającej. Pierwsza to
Hot Lambada Juana Ochoa i Antics . Druga to Love in Guadalajara Border People.
- Posłuchajcie tego faceta - włączył się Houston. - Brzmi jak prezenter z rozgłośni
Latino FM.
- Bar w stylu meksykańskim usytuowany przy skrzyżowaniu ze stalową pokrywą -
powiedział Larry. - Na pewno nie będzie trudności ze znalezieniem.
- Na pewno to będziesz wiedział, gdy znajdziesz odpowiednie miejsce - rzekł Norm. -
Nie ma studyjnie nagranej kasety, po której Hot Lambada leciałoby obok Love in
Guadalajara . Innymi słowy właściciel baru pewnie sam nagrywał piosenki i istnieje tylko
jedna taśma z taką kolejnością utworów.
- Jesteś geniuszem, wiesz? - powiedział Larry.
- To tylko analiza - odrzekł Norm. - Oczywiście po raz pierwszy mieliśmy jakiś
podkład w telefonie od tego ptaszka, więc przypuszczalnie przedtem za każdym razem
dzwonił z domu albo jakiegoś innego cichego miejsca.
- Ale facet ten sam?
- Na pewno. Tylko posłuchajcie. - Znów puścił taśmę. Tym razem uwydatnił głos
Szatana z Mgły.
W sobotę po południu Larry słuchał nagrania sześć czy siedem razy. Chłód głosu
tamtego człowieka mroził mu krew w żyłach. Słyszał jego oddech, słyszał, jak mlaska
językiem i oblizuje usta. Jakby Szatan z Mgły szeptał mu wprost do ucha.
Sprowadzimy go z powrotem. Oddali życie z własnej woli. Jak w ofierze. Zawsze tak
było. A teraz nadszedł czas, to już prawie wszystkie stopnie. Musimy tylko go wezwać.
Musimy tylko dać mu pożywienie. Potem będziecie cierpieć, potem zapłacicie. Nadchodzi z
drugiej strony. Potrzebuje tylko pożywienia. Nie będziecie wiedzieć, kiedy przyjdzie, nie
będziecie wiedzieć gdzie .
Larry pokręcił głową, a Houston powiedział:
- Jezu, co za okropieństwo!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Anne McCaffrey Pern 16 The Master Harper of Pern
- Gordon Dickson The Last Master (v1.1) (lit)
- Mackenzie Vampires 1 Master of Ecstasy
- 0470. DUO Graham Lynne Historia dla paparazzich
- Graham_Eleanor_ _Opowiesc_o_Dickensie
- Inne Anioły Czas Odwetu Lili St Crow
- Jack Higgins Anioł śmierci
- May Karol Czarny Gerard
- Graham Masterton Podpalacze Ludzi tom 1
- Greene Carolyn Uroczy nicpośÂ„
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- teen-mushing.xlx.pl