[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciała powiedziała jej, że nie był to każdy. Nie. Krew
burząca się w jej żyłach wyraznie wskazywała, że
nowo przybyły był kimś bardzo szczególnym.
Cześć, Amando.
Uwodzicielski głos Duke a Rawlinsa zdawał się
sugerować długie, namiętne noce i krótkie poranki
nawet wtedy, gdy mówił tylko o pogodzie.
Może dlatego właśnie jej zmysły tak na niego
reagowały.
Musiała jednak pamiętać, że nie był nią zaintere-
sowany bardziej niż ona nim. Udało mu się spojrzeć
za jej wypolerowaną na wysoki połysk maskę i kiedy
ujrzał osobę, którą naprawdę była, po prostu uciekł.
Postanowiła, że będzie dla niego lodowata i wynios-
ła, bez względu na to, jak bardzo uroczym miał
zamiar być.
Niechętnie wycofała się z wystawy i wstała.
Witaj, detektywie.
Za Duke em zauważyła wysokiego mężczyznę
o onieśmielającym wyglądzie. Blizna na policzku i mor-
derczy wyraz twarzy wyglądały, jakby Duke przy-
prowadził ze sobą swojego ostatniego aresztanta.
To jest mój partner, detektyw Josh Winger.
Duke wskazał ręką na mężczyznę, który wyglądał
raczej jak jeden z szemranych przyjaciół jej ojca niż
nowojorski gliniarz.
Miło mi pana poznać.
Amanda wyciągnęła rękę, mając nadzieję, że dobre
maniery pomogą jej przebrnąć przez tę dziwną sy-
tuacjÄ™.
Mnie również. Detektyw Winger potrząsnął jej
dłonią, po czym gestem ręki wskazał pracownię. Mo-
gę się trochę rozejrzeć w trakcie, kiedy wy dwoje...
będziecie rozmawiać?
Bardzo proszę odpowiedziała.
Wolałaby jednak, żeby wyglądający na kryminalistę
detektyw nie odchodził.
Patrzyła, jak wysoki partner Duke a porusza się
między manekinami, aż poczuła dłoń Duke a na swojej
ręce. Patrzył na nią, zdecydowanie zbyt szybko topiąc
jej maskę lodowatej księżniczki.
Przepraszam, że nie odezwałem się wcześniej.
Amanda zesztywniała, przypominając sobie, dla-
czego postanowiła być dla niego chłodna.
Dziękuję za kwiaty. To wystarczy.
Przysłał jej stokrotki i jakieś inne jeszcze kwiaty,
o których z wdzięcznością pomyślała, że nie były tak
sztampowe jak róże. Ale kiedy do niej nie zadzwonił,
stwierdziła, że te kwiaty były raczej gestem mającym
zmniejszyć jego poczucie winy, a nie dowodem uczu-
cia.
Krzywiąc się, Duke poprawił krawat, na którym
widniały komety, planety, zielony Marsjanin i co za
niespodzianka! dużo gwiazd.
Wolałbym być dla ciebie kimś więcej niż tylko
tym, który wystarcza.
Czy to jej wyobraznia, czy Duke naprawdÄ™ wy-
glądał na równie zaszokowanego własnymi słowami
jak ona?
Wspaniale udawało ci się ukrywać ten fakt.
Spojrzała na drugiego policjanta, który był cał-
kowicie zaabsorbowany kładzeniem manekina na pod-
łodze. Ostrożnie przekręcał plastikową głowę to w le-
wo, to w prawo.
Amanda skupiła swoją uwagę z powrotem na Du-
ke u i nie mogła się powstrzymać, żeby nie powiedzieć
tego, co leżało jej na sercu.
I trudno mi uwierzyć, że przychodzisz tutaj po to,
żeby ze mną porozmawiać, skoro przyprowadzasz ze
sobą podobnego do rotweilera faceta, żeby węszył
w pracowni mojego ojca. Wykonała szeroki gest ręką.
ProszÄ™ bardzo, Duke. Zapewne nie potrzebujesz
mojego pozwolenia, żeby przeszukać to miejsce.
Nie miałem takiego zamiaru.
Widział, jak jej zrenice zwężają się, i przygotował
się na kolejne oskarżenie. Wszedł tutaj, oczekując
chłodnego przyjęcia, ale nie spodziewał się, że w jej
oczach zobaczy ból.
Czyżby mylił się co do jej motywów?
Amanda skrzyżowała ręce na piersi. U każdego
innego byłby to gest obronny, ale u niej był diabelsko
prowokujący, biorąc pod uwagę, że piersi, na których
krzyżowała ręce, nie należały do najmniejszych. Sta-
rannie dopasowany żakiet podkreślał wszystkie jej
kształty, wysyłając fale gorąca w dół jego brzucha.
A jaki właściwie miałeś zamiar, Duke?
Nie chciała znać odpowiedzi na to pytanie. Nie
teraz.
Jej zniecierpliwiony wzrok oderwał go od niezbyt
czystych myśli.
Wpadłem, żeby zadać ci pytanie na temat śledzt-
wa, Amando.
Był jej winny szczerość, ale widok jej sztywnieją-
cych ramion nie ułatwiał mu tego.
Zanim zdążyła go znów zaatakować, wyciągnął
rękę i przesunął dłonią wzdłuż jej ramienia. Nie potrafił
utrzymać rąk przy sobie w jej obecności.
W zeszły weekend nawaliłem, przyznaję się. To
wszystko tak szybko się między nami potoczyło, że
sam nie wiedziałem, co mam z tym począć. Noc z tobą
była dla mnie cudownym przeżyciem, Amando. Po-
trzebowałem kilku dni, żeby to wszystko przemyśleć.
Patrzyła na niego, ważąc w myśli jego odpowiedz
i zastanawiając się, czy mówi prawdę.
Najśmieszniejsze było to, że słowa, które teraz
płynęły z jego ust, wydawały się mieć więcej sensu niż
wszystko to, co powtarzał sobie przez cały ostatni
tydzień.
Musisz to przyznać, noc była wspaniała.
Amanda uniosła brwi.
Oczywiście nie przypisuję sobie całej zasługi.
Duke rozejrzał się po pracowni, upewniając się, że
nikt nie znajduje się w zasięgu głosu. Byłaś naprawdę
niesamowita.
Rumieniec na jej policzkach powiedział mu, że
pamiętała tę noc równie dobrze jak on.
Najwyrazniej jednak nie liczyło się to dla ciebie
odpowiedziała w końcu, wymawiając każde słowo
wyraznie i dobitnie. Postanowiłeś odepchnąć mnie
następnego ranka, a potem wyszedłeś, nawet się nie
oglÄ…dajÄ…c.
Duke szukał w myśli słów, które pozwoliłyby mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Black Falcon 2 Rock my bed
- Fran Lee Dictated by Fate (pdf)
- Kuczok Wojciech SennośÂ›ć‡
- Dom otwarty BaćąĂ˘Â€Âšuckiego
- Barber Lynn ByśÂ‚a sobie dziewczyna
- Graham Masterton Podpalacze Ludzi tom 1
- Quick Amanda Cykl Vanza 02 Zjawa
- Burroughs Edgar Rice 2.Powrót Tarzana
- E commerce Genialnie proste tworzenie serwisow w PHP i MySQL ecogen
- Hackerland
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zipek123.pev.pl