[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ryszard Kos przedstawił historię porwania Zorzy Rannej i koleje pościgu, walkę na rzece i śmierć
Johanna Guntera,
a także relację Marka Shelly'ego o szpiegostwie Cichego Węża i rozkazach Harrisona, aby jak najdalej
od Tippecanoe odciąg, nąć Kosa. Potem wyciągnął zabrane z kieszeni Guntera dokumenty i zniżył głos:
.
 Te papiery znalazłem ukryte w bluzie białego łowcy skalpów, Johanna Guntera.  Podał kopertę
Tecumsehowi.  Czy wiecie, co one mówią?  Oczy wodzów zwróciły się na Ryszarda.  Gunter był
szpiegiem, za pieniądze sprzedawał tajemnice
Unii Anglikom, a Amerykanom dostarczał informacji o kanadyjskich siłach zbrojnych Anglii. Obie
strony uważały go za swojego człowieka, a w rzeczywistości obydwie okłamywał. Dla niego ważne były
tylko pieniądze. Gunter miał przy sobie cenny tajny dokument polecający wszystkim jednostkom
angielskim na pograniczu stać w pogotowiu bojowym i czekać na ostateczny rozkaz przekroczenia
granicy. Czy moi bracia zrozumieli znaczenie tego dokumentu?
Ręce Tecumseha spoczywające na kolanach zacisnęły się w dwie pięści. Czoło przecięła zmarszczka.
Wolno podniósł się, plecami oparł się o pień buku, mięśnie na policzkach drgały mu nerwowo.
Surowym, nienawistnym wzrokiem patrzył na swego rodzonego brata  Elskwatawę.
· Dokument ten mówi, że Anglia przygotowana jest do rozpoczÄ™cia dziaÅ‚aÅ„ wojennych przeciw
Unii...  dorzucił Kos.
· Zdrajco!  syknÄ…Å‚ przez zaciÅ›niÄ™te zÄ™by SkaczÄ…ca Puma. PodniósÅ‚ dÅ‚oÅ„ do rozpalonego czoÅ‚a.
Potem zwrócił się do Czarnego Jastrzębia:  Bracie, tobie powierzam nadzór nad tym psem.  Wskazał
ręką Elskwatawę.  Nie może opuścić obozu. Nie pozwólcie mu pić ognistej wody. Najlepiej zwiążcie
go!
. Przyćmione alkoholem oczy szamana patrzyły na Skaczącą Pumę z odrobiną zdziwienia. Uśmiechał się
sarkastycznie. Sięgał do kieszeni bluzy po butelkę, ale Czarny Jastrząb chwycił go za ręce, zaś wódz
Dakotów, odebrawszy butelkę z nie dopitą wódką, rozbił ją o wystający korzeń drzewa. Lotny Płomień w
tym czasie związał rzemieniem ręce szamana.
Tecumseh opuścił głowę. Stał milczący, pełen bólu i wewnętrznej rozterki. Potem bez słowa opuścił
obóz. Ryszard patrzył na jego wysmukłą sylwetkę, oddalającą się w stronę lasu. Nikt z siedzących nie
zareagował. W ognisku trzaskały palące siej drwa. Niebem ciągnęły postrzępione zwały chmur. Jesienny
wiatr
.giął czuby niedalekich drzew, odzierał je z liści i szumiał niezrozumiałą opowieść o smutnych dziejach tej
krainy.
Puma Gotowa do Skoku zaszył się w puszczę. Usiadł na zwalonym pniu sosny, wsparty łokciami o
kolana złożył gorące czoło w dłonie. Pogrążył się w zadumie. Wewnętrzny ból rozsadzał piersi, a siłą woli
hamowana wściekłość wyciskała z oczu łzy. Poświęcił wszystkie swoje siły ojczyznie, ratowaniu
czerwonoskórych plemion przed zagładą. I oto w ostatniej chwili, kiedy z takim trudem zjednoczył
wszystkie różnojęzyczne szczepy Indian, zadano mu druzgocący cios. Wiedział, że po klęsce nad
Tippecanoe część plemion opuści Związek Oporu i walka przeciw białym znowu skończy się podobnie
jak powstanie Pontiaca  ostatecznym zwycięstwem bladych twarzy. Tylko zjednoczone plemiona,
oddane pod dowództwo naczelnego wodza, mogły skutecznie bronić swych praw do ziemi ojców.
Anglicy i Amerykanie wkrótce rozpoczną wojnę, a wtedy armia Związku Oporu zrealizowałaby wielki
plan Tecumseha... A teraz?... Prawie wszystko stracone. Głupota Elskwatawy, alkohol i chytrość białych
zwyciężyły. Co dalej czynić?... Tysiące myśli kłębiły się w głowie wodza. Zatopiony w swych
rozmyślaniach i pełen wewnętrznego bólu nie słyszał szumu drzew ani plusku pobliskiego strumienia.
Przez trzy dni Tecumseh nie pojawił się w obozie. Nikt nie odważył się przerwać jego samotności.
Wszyscy wiedzieli, że zgodnie z wierzeniami indiańskimi sachem rozmawia *z Duchem Opiekuńczym, że
czeka na łaskę objawienia, wskazującą drogę wyjścia z trudnej sytuacji. W ciągu tego czasu do obozu
ściągnęły nowe gromady Indian, a pod wieczór trzeciego dnia rozmyślań Tecumseha przybył Czarna
Strzała, wódz Seneków, z kilkunastoma wojownikami i białym Kanadyjczykiem. Był to James Brenton 
angielski poseł, którego Ryszard i Tecumseh poznali w wiosce Odżibwejów. Brenton podążał do
Skaczącej Pumy. Kiedy zatrzymał się w wiosce Peoriów na nocleg i wyjawił cel swej podróży, Czarna
Strzała zdecydował się poprowadzić białego posła do Tippecanoe, zwłaszcza że Zorza Ranna czuła się
już dobrze i nie wymagała opieki ojca. Tak więc wódz Seneków pozostawił córkę w wiosce
zaprzyjaznionych Peoriów, a sam ruszył do stolicy Związku Oporu.
Wodzowie ciepło przyjęli Brentona, ugościli przy wieczór-
nym ognisku i oddali naprędce zbudowany wigwam do jego dyspozycji.
Pózniej Czarna Strzała długo rozmawiał z Ryszardem. Przekazał mu pozdrowienia od Zorzy, która
wkrótce pod opieką Węszącego Wilka miała wrócić do rodzinnej wioski. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl