[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prezenty.
Jessica odchyliła głowę i spokojnie powiedziała:
- Wrzeszczysz. Uspokój się. Biorę odpowiedzialność za to, co robię. Ale jak pomyślę, że moja
najlepsza przyjaciółka chciała mi urządzać życie... A ty o tym wiedziałeś!
- Używała cebuli, żeby płakać. Sama pisała te liściki na swoim komputerze. Czytała podręcznik dla
detektywów. Tak, domyśliłem się, że udaje.
Aleksy nie wiedział, jak się dalej zachować. Dotknął delikatnie jej włosów.
- Ty nigdy nie wrzeszczysz, co? Wyciągnęła ręce i dotknęła jego twarzy.
- Nigdy. PanujÄ™ nad swoim zachowaniem, ale ty mnie prowokujesz, Stepanov.
Oparł się głową o jej czoło.
- Opowiedz mi więcej o sobie. Co starasz się udowodnić za wszelką cenę? Wiem już, że z Robertem
prawdopodobnie nie uprawiałaś seksu, że było to małżeństwo z rozsądku. Była między wami taka
różnica wieku, że mógłby być twoim ojcem, więc pewnie wcześnie straciłaś ojca, albo go nie lubiłaś...
Coś cię gnębi i nie potrafisz
o tym mówić.
- Dobrze, zacznijmy od początku. Lubię dawać prezenty. Kiedyś nie mogłam, teraz mnie na to stać.
Ciężko pracuję na swoje pieniądze. Niczego nie dostałam za darmo, wbrew temu, co mówi Howard.
Wiedziałam, że tobie by się to nie spodobało, ale tylko dowiadywałam się o tę knajpę. Chciałam
zapytać ciebie, co o tym myślisz...
- A teraz, gdy już wiesz?
- Koniecznie musisz ze mnie to wyciskać? Byłam tu jedną noc i jeden dzień i wiem, że nigdy jeszcze
nie spotkałam kogoś tak irytującego.
- I chciałaś ze mną zrobić interes? Tak traktujesz związki? Opowiedz mi o swoim pierwszym
małżeństwie.
Jessica odetchnęła głęboko i podeszła do okna, aby popatrzeć na oświetlony księżycem ocean.
- Byłam młoda. Oboje byliśmy bardzo młodzi. Chciałam uciec od swojej rodziny. Nie wszystkie są
takie jak twoja. Moja matka nie chciała zostawić ojca alkoholika
i miałyśmy ciężkie życie. Ale nie był to wystarczający powód, żeby wyjść za Travisa. Szybko to
zrozumiałam. Po rozwodzie zaczęłam pracować, gdzie się dało, przy każdej zmianie pracy
awansowałam o jeden szczebel. Zerwałam stosunki z moją rodziną i wyjechałam. Potem
poznałam Roberta, kiedy byłam kierowniczką jednego ze sklepów Sterling Stops. A resztę znasz.
Koniec historii.
- Więc to ukrywasz! Wciąż myślisz o swojej rodzinie.
- Nie tęsknili za mną, ale za moją pensją. Jakiś czas temu Howard ich odnalazł i zaczęły się problemy.
Robert umierał i żeby mu zapewnić spokój, załatwiłam dla nich comiesięczną wypłatę. Taki jest układ
- dopóki trzymają się ode mnie z daleka, dostają pieniądze.
- Skoro Robert był dla ciebie dobry, a jakiś mężczyzna cię skrzywdził, to czy był to Travis?
- Powiedzmy, że był młody i zwracał uwagę tylko na własne potrzeby. Nie rozumiał, że kobiety... że
seks to nie wyścigi. Tak został wychowany i nie mam o to do niego pretensji.
- A powinnaś. Krzycz! - Aleksy wstał i skrzyżował ręce.
Jessica spojrzała zdumiona.
- Co powiedziałeś?
- Jeżeli nigdy nie wrzeszczałaś, to krzycz. To bardzo zdrowe, oczyszcza gardło i umysł. Krzycz na
mnie.
- Odmawiam. Mogłeś mi powiedzieć, że Willow mnie wrabia. Nie znoszę, jak ktoś chce mną
manipulować.
- To była jej sprawa, żeby ci powiedzieć.
Aleksy pomyślał, że to Jessica może zostać skrzywdzona przez Howarda, i dlatego powinna tutaj
zostać. Teraz musiał trochę nią manipulować.
- Dziwię się, że jeszcze tu jesteś. Nie sądziłem, że zniżysz się do tego, żeby być ze mną, w tym domu,
a nie
w luksusach Amoteh. Tutaj będziesz czasami musiała popracować, fizycznie, bez pomocy
sekretarki...
- Myślisz, że codziennie ciężko nie pracuję? %7łe nie wykonywałam pracy fizycznej? Musiałam
wszystko w życiu wywalczyć pazurami, panie Stepanov.
- Podniosła pani głos, pani Sterling. Mówię po prostu, że potrzebuję tu pomocy. Chciałaś, żebym ja
pracował u ciebie, więc może ty popracujesz u mnie. Ale oczywiście tego nie zrobisz. Po co osiąść w
takim małym miasteczku i pomagać mi?
- Prowadzę wielkie przedsiębiorstwo. Mam zobowiązania. A ty masz duże wymagania - Jessica
prawie kipiała z gniewu i Aleksy czuł płynące od niej fale gorąca.
- Ty też je masz. - Aleksy postanowił pójść na całość. - Chcę cię widzieć codziennie, nie tylko wtedy,
kiedy będziesz miała czas wpaść na... szybki numerek...
- To zabrzmiało wulgarnie.
- Tak jest w przypadku zapracowanej damy z dużymi potrzebami. Doceniam to pragnienie, bo to
komplement dla każdego mężczyzny, ale nie będę chłopcem na zawołanie. I nie będziesz mnie
zatrudniała u siebie. - Jessica głęboko westchnęła i Aleksy nie mógł się powstrzymać od spojrzenia na
jej dekolt. - Zostań. Zaufaj mi.
- A może to ty mi nie ufasz? Może za wcześnie na zobowiązania?
Aleksy owinął sobie wokół palca kosmyk włosów Jessiki i leciutko je pociągnął.
- Nie o to chodzi. Nie dałabyś rady. W takich prymi-
tywnych warunkach trudniej nad sobą zapanować, a żadne z nas nie jest aniołem. Ja mam
doświadczenie jako budow-laniec, ty pewnie nie, więc musiałabyś mnie słuchać. Chyba by ci się to
nie spodobało. Może nawet zaczęłabyś wrzeszczeć?
Ukłuła go paznokciem w ramię.
- O co ci chodzi, Stepanov?
- O ciebie - odpowiedział i wziął ją w ramiona. Po chwili przewrócili się na łóżko. Czuł jej gorąco,
słyszał szybki oddech. - Odjedziesz? Nie będziesz w stanie...
- Zdziwisz siÄ™, kochasiu.
ROZDZIAA ÓSMY
- Nie mogłaś się już doczekać mojego sprawozdania, co? - Jessica spytała Willow, wyłączając laptop.
Czuła się taka szczęśliwa, że nie przestawała się uśmiechać. Wstała i podeszła do przyjaciółki. Willow
siedziała na podłodze przy piecu w domu Aleksego i układała muszelki, które zebrała na plaży.
Roześmiała się.
- Nie wytrzymałam całego tygodnia, ale bałam się przyjść wcześniej. Mogłaś mieć do mnie pretensje o
tę całą szopkę z niebezpieczeństwem. Ale widzę, że kwitniesz, a wyglądałaś na wykończoną. Cieszę
się, że tu jesteś.
- Ja też. - Jessica ją uściskała i pocałowała w policzek. To od niej i od Roberta nauczyła się
okazywania uczuć. - Jestem naprawdę szczęśliwa.- To pewnie nie potrwa długo, ale Aleksy jest...
naprawdę go lubię. Myślę, że poszuka sobie kogoś na stałe, ożeni się i będzie miał dzieci, jak wszyscy
w jego rodzinie.
- Nie sądzę, chyba że ty dasz mu szansę.
Jessica uśmiechnęła się i obejrzała muszelkę, którą Willow jej podała.
- Aadna. To, co mówisz, też jest ładne, ale nierealne. Wiem, że miałaś duże nadzieje co do Aleksego i
mnie
i kombinowałaś, żeby nas do siebie zbliżyć. Zostanę tu przez jakiś czas, miesiąc lub dwa i potraktuję
to jak przedłużone wakacje. Jeden z najbliższych przyjaciół Roberta przejmie większość moich
obowiązków, a resztę mogę stąd załatwiać. - Jessica była przerażona tym, co robi. Nie pasuje do tych
ludzi, do rodziny Stepanovów. - Wiesz, Willow, nie mam pojęcia, po co to zrobiłam... ale byłam w ich
domach, więc pomyślałam, że byłoby miło, żeby przyszli zobaczyć, co Aleksy tu już zrobił i... i
zaprosiłam ich na kawę. Organizowałam tyle konferencji i zebrań, a nie wiem, jak zorganizować miłą
rodzinnÄ… imprezÄ™.
- Będzie dobrze, nie martw się.
Usłyszały szuranie i ciężkie kroki nad głowami. Willow uniosła oczy w górę i zgadywała, jaka część
dachu została już odnowiona. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl