[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tymczasem zapisał:
Farba doskonała powinna być wodoodporna i niewrażliwa na działanie atmosferyczne,
powinna posiadać piękną barwę, a ponadto być łatwa do usunięcia.
Spojrzał posępnie na ostatnie zdanie, rzucił ołówek i pobiegł przejrzeć się w lustrze.
- Aadne rzeczy! - Przecież to nie ja! - wyjąkał do swego bladego odbicia. - Wyglądam jak
w cygańskim przebraniu.
Po bliższym przyjrzeniu się stwierdził jeszcze większe bogactwo kolorystyczne.
Przeróżne barwy stapiając się w jedno emanowały silne światło rzucające ostre cienie. Sama
farba była jednak niewidoczna. Jaśniała, ale nie oślepiając, a jej jaskrawość nie raziła poczucia
dobrego smaku. Rozśmieszyło to wreszcie Kilgoura - nie mógł oderwać oczu od zadziwiającego
zjawiska.
Wreszcie odwrócił się.
Jeślibym zdołał zaczerpnąć łyżką nieco farby, pomyślał, to bym ją wlał do retorty i
zanalizował.
Ale przecież już tego próbował. Ożywiony nadzieją spróbował ponownie. Jak
poprzednio, farba chętnie wpływała do łyżki. Skoro jednak podniósł łyżkę do góry, na powrót
wylewała się na niego. Kilgour usiłował nożem zatrzymać farbę na łyżce; wyśliznęła się jednak
spod ostrza, podobnie jak olej.
Kilgour doszedł do wniosku, iż ma za mało siły, by przycisnąć szczelnie nóż do brzegów
łyżki. Poszedł więc do kabiny, gdzie miał mały czerpak ze szczelną nakrętką. Naczynie okazało
się jednak zbyt okrągłe i za małe. Można było wcisnąć doń zaledwie odrobinę farby. A ponadto
przykręcanie wieczka trwało przeszło minutę.
Kilgour odszedł i siadł gwałtownie w fotelu. Odniósł jakieś osobliwe, przykre wrażenie,
że będzie chory. Jego mózg pod wpływem nagłego odprężenia nie mógł normalnie
funkcjonować. Dopiero po chwili zdolny był pomyśleć nad dalszym działaniem. Oczywiście,
logicznie rzecz biorąc, powinien zaraz starannie usunąć z siebie całą farbę za pomocą przed
chwilą stosowanej metody. Tymczasem przelał farbę z naczyńka do menzurki. Płynu było
niewiele, trochę więcej niż łyżeczka deserowa.
Jak przypuszczał, miał na ciele co najmniej pięćset takich łyżeczek farby, a zdjęcie
każdej z nich zajmie mu ponad dwie minuty. Razem tysiąc minut! Siedemnaście godzin!
Uśmiechnął się żałośnie. Przez ten czas będzie musiał posilić się cztery lub pięć razy. I właśnie
teraz był czas na posiłek.
W trakcie jedzenia rozważał całe zagadnienie ze spokojem człowieka, który znalazł
rozwiązanie problemu i którego stać na to, by się zastanowił nad innymi możliwościami.
Siedemnaście godzin to mnóstwo czasu! Teraz, gdy złowił trochę farby do naczyńka,
niezwłocznie uda się do małego podręcznego laboratorium i odkryje z tuzin reakcji
chemicznych, które go uwolnią od całego kłopotu w ciągu kilku minut.
Może w większym i lepiej wyposażonym laboratorium byłoby to możliwe. Niestety -
pracownia Kilgoura była na to za mała. Farba nie reagowała na żaden z odczynników, jakimi
dysponował. Nie można jej było z niczym zmieszać ani ż niczym połączyć chemicznie. Nie dała
się również zapalić. Była odporna na działanie kwasów oraz metali i zdawała się nie podlegać
niczemu, co wobec niej stosował. Farba była całkowicie obojętna.
- Oczywiście! - rzekł do siebie Kilgour ze złością. Jakże mogłem zapomnieć! Substancja
ta winna być przede wszystkim odporna na działanie atmosferyczne przez duże A . Przecież
jest farbą doskonałą.
Zabrał się do pracy. Zamykanie i otwieranie naczynia szło mu tak sprawnie, iż każda
operacja napełniania łyżki i umieszczania jej zawartości w pojemniku nie trwała obecnie dłużej
niż trzy czwarte minuty. Tak bardzo zależało mu na utrzymaniu szybkiego tempa pracy, że
naczynie było już do połowy napełnione, gdy zauważył coś, co nim wstrząsnęło: na jego ciele
znajdowało się tyle samo farby, co poprzednio.
Kilgour zdrętwiał. Drżącymi rękami dokonał pomiaru farby w naczyniu. Nie było już
żadnej wątpliwości - zebrał niemal całą ilość, która wytrysnęła na niego z osobliwego kryształu,
co nie zmniejszyło ilości substancji na jego skórze.
Widocznie farba doskonała raz użyta samoczynnie uzupełniała swą ilość.
Zapisał to na końcu listy właściwości farby. I wtedy uświadomił sobie, że może się
swobodnie pocić. Na nie przykrytych substancją częściach ciała wystąpiły perliste krople potu.
Kilgour natychmiast wyciągnął wnioski z ostatniego zjawiska, porwał notes i pośpiesznie
nakreślił kilka słów: Farba doskonała jest również odporna na zmiany temperatury .
Trudno w ciągu pół godziny wyrobić sobie bezstronny sąd w tej sprawie. Niemniej farba
nadal pokrywała prawie połowę jego ciała. Wytężona praca silnie rozgrzała Kilgoura. Był
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Odnośniki
- Start
- Antologia Wielka ksiega science fiction. Tom 1
- antologia Stało się jutro 21
- antologia Trzynascie kotow
- Antologia Az smierc nas rozlaczy
- Antologia Trzynaście kotów
- Antologia do extase
- Anne McCaffrey Cykl Śpiewacy Kryształu (2) Killashandra
- Hanna Samson Pokój męsko żeński
- Crownover Jay NIEPOKORNY Tom 1 Jego Walka
- Clarke Arthur 2001 Odyseja Kosmiczna
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- assia94.opx.pl