[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skutki, jest w istocie jej potomstwem, które sprzymierzywszy się z przesądem, całkowicie
lekceważy dobro swojej matki, stając się jej najbardziej nieprzejednanym wrogiem i prześladowcą.
Spekula-tywne dogmaty religii, dające obecnie pretekst do tak zaciekłych sporów, nie mogły
przypuszczalnie zrodzić się ani też liczyć na uznanie w początkowym okresie dziejów świata, kiedy
to rodzaj ludzki, całkowicie niepiśmienny, wytworzył ideę religii lepiej dostosowaną do jego słabej
pojętności, natomiast swoje święte doktryny komponował przede wszystkim z opowieści,
stanowiących przedmiot tradycyjnych wierzeń, w mniejszym zaś stopniu z argumentów i polemik.
Gdy zatem ucichł pierwszy alarm wywołany nowymi paradoksami i zasadami filozofów,
nauczyciele ci przez wszystkie wieki antyku żyli, jak się zdaje, w wielkiej harmonii z
obowiązującym przesądem, dokonując wśród rodzaju ludzkiego radykalnego podziału: wspomniane
paradoksy i zasady oddając we władanie uczonym i mądrym, zabobon zaś niepiśmiennemu
pospólstwu.
Wydaje się zatem, powiedziałem, że całkowicie pomijasz politykę, nie zakładając, że roztropny
sędzia nie bez racji może czuć się zaniepokojony określonymi poglądami filozoficznymi, takimi
chociażby jak tezy Epikura, które, odrzucając boską egzystencję, a w konsekwencji także
opatrzność oraz pośmiertne bytowanie, zdają się w dużym stopniu poluzowywać więzy moralności,
co pozwala przypuszczać, iż mogą one być zgubne dla społeczeństwa obywatelskiego.
Wiem, odpowiedział, że w rzeczywistości takie szykany nigdy, w żadnej epoce, nie były
podyktowane zdrowym rozsÄ…dkiem ani doznaniem owych szkodliwych konsekwencji, lecz
wyrastały całkowicie z namiętności oraz uprzedzeń. Cóż jednak, gdybym na tym nie poprzestał,
twierdząc, że jeśliby którykolwiek z ówczesnych pochlebców i donosicieli oskarżył Epikura przed
ludem, obroniłby się on z łatwością, wykazując, że zasady jego filozofii są równie zbawienne, jak te
głoszone przez jego adwersarzy, którzy tak zagorzale usiłują uczynić go obiektem powszechnej
nienawiści i zawiści?
%7łyczyłbym sobie, powiedziałem, byś w tak niezwykłej kwestii spróbował swej elokwencji i
wygłosił w obronie Epikura mowę, która usatysfakcjonowałaby nie ateńską hołotę - jeśli zgodzisz
się, że w tym starożytnym i cywilizowanym mieście żyła jakaś hołota - lecz jego bardziej
filozoficznie wyrobionych słuchaczy, co do których można by przypuszczać, iż będą w stanie pojąć
jego argumenty.
W takich warunkach sprawa nie będzie trudna, odparł; jeśli cię to zadowoli, wcielę się przez
moment w Epikura, ciebie zaś uważał będę za lud ateński, który uraczę taką oracją, że cała urna
zapełni się białą fasolą, nie
109
pozostawiając miejsca dla ani jednej czarnej, mogącej nagrodzić złośliwość mych adwersarzy.
Zwietnie: zaczynaj więc zgodnie z naszymi ustaleniami.
Przybywam oto do was, o Ateńczycy, by przed waszym zgromadzeniem usprawiedliwić to
wszystko, czego nauczałem w mojej szkole, jednakże miast spokojnych rozważań oraz badaczy,
którymi nie władałyby namiętności, znajduję wymierzone we mnie oskarżenia wściekłych
przeciwników. Obrady wasze, które mocą prawa winny kierować się ku kwestiom dobra
publicznego oraz interesom rzeczpospolitej, zbaczajÄ… teraz ku badaniom spekulatyw-nej filozofii; te
wspaniałe zaś, choć przypuszczalnie bezowocne dociekania, zabierają miejsce zajęciom lepiej wam
znanym, ale i bardziej pożytecznym. Na tyle jednak, na ile pozwala mi moje położenie, postaram
się zapobiec temu nadużyciu. Nie będziemy toczyć tutaj dysput dotyczących pochodzenia światów i
władania nimi. Będziemy jedynie dociekać, jak dalece podobnego rodzaju kwestie powiązane są z
interesem publicznym. I jeśli uda mi się przekonać was, że pozostają one całkowicie obojętne dla
porządku społecznego oraz bezpieczeństwa rządzących, to żywię nadzieję, iż odeślecie nas
bezzwłocznie do naszych szkół, gdzie w wolnym czasie będziemy mogli badać najbardziej
subtelne, a jednocześnie najbardziej spekulatywne kwestie w całej filozofii.
Reli gijni filozofowie, nie znajdując satysfakcji w tradycji waszych przodków ani w dogmatach
waszych kapłanów (na które ja chętnie przystaję), dają upust lekkomyślnej ciekawości,
sprawdzając, jak dalece można przy uzasadnianiu religii oprzeć się na prawidłach rozumu; tym
samym jednak, miast rozwiewać, podsycają wątpliwości, które w naturalny sposób wyrastają z
wnikliwych i skrupulatnych dociekań. W najwspanialszych barwach odmalowują oni porządek,
piękno oraz mądre rozplanowanie świata, by następnie spytać, czy tak znakomity popis inteligencji
może wynikać z przypadkowego nagromadzenia atomów lub też czy przypadek zrodzić mógł to
wszystko, wobec czego nawet największy geniusz nie może okazać wystarczającego zachwytu. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl