[ Pobierz całość w formacie PDF ]

steś aniołem miłosierdzia - dodał drżącym głosem, w tej
chwili jednak usłyszał odgłos samochodu na podjezdzie.
Zrobił więc to, co musiał zrobić - obdarzył Carrie zabój
czym pocałunkiem, delikatnym, czułym i wiele obiecującym.
Każdej kobiecie, która miała w sobie choć krztynę ludzkich
uczuć, powinny były zmięknąć nogi. Carrie miała w sobie
takie uczucia.
Przy pierwszej nadarzającej się okazji odsunęła się od nie
go, mamrocząc:
- Dobranoc. Mam nadzieję, że będziesz dobrze spał.
- Pasek i guziki - przypomniał jej łagodnie. Słyszał głosy
i śmiech na podjezdzie. Oznaczało to, że Minnie trzyma całą
bandę w bezpiecznej odległości. Nie mógł stracić takiej oka
zji.
Drżącymi palcami rozpięła mu koszulę i pasek od spodni.
Potem spojrzała na jego twarz nie widzącym wzrokiem i za
pytała:
- Dobrze się czujesz? Tak dziwnie oddychasz.
- Dziękuję, Carrie. Jesteś bardzo miła.
Machinalnie skinęła głową i zaczęła otwierać drzwi od
szafy.
Stefan łagodnie ujął ją za ramię i poprowadził do właści
wych drzwi. Wyszedł z nią na schody i zdał sobie sprawę, że
Carrie może mieć kłopoty z zejściem. Musiał jej pomóc.
Odprowadził ją do drzwi wejściowych. Jeszcze raz nie
pewnie skinęła mu głową, wyszła przed dom i stanęła, zasta
nawiając się, który samochód należy do niej.
Minnie wysiadła z auta i ze zdumieniem zatrzymała wzrok
na Stefanie, który stał w uchylonych drzwiach domu z poroz-
TA NIEZNOZNA WIEDyMA 51
pinanymi guzikami i koszulą wyciągniętą ze spodni. Kilka
razy zamrugała powiekami, po czym poprowadziła bladą jak
widmo Carrie do samochodu. Ruchem ręki odsunęła wszy
stkich na bok i poczekała, aż wycofają samochody z podjaz
du. Gdy już droga była wolna, obie kobiety zniknęły.
ROZDZIAA CZWARTY
Stefan szybko zamknął drzwi i zanim cała banda zdążyła
wpaść do domu, doprowadził ubranie do porządku. Mężczyzna
może zrobić wiele rzeczy, nie używając palca wskazującego.
Przelotnie przyszła mu do głowy myśl o infekcji. Drzazga
rzeczywiście weszła głęboko pod paznokieć, a wyjęła ją cza
rująca amatorka. W tym wypadku infekcja naprawdę była
możliwa. Spojrzał na zakrwawiony palec i przemyślał ewen
tualne konsekwencje.
To byl niezły pomysł. Carrie by mu współczuła. Uważała
by się za winną. Musiałaby mu poświęcać sporo uwagi. Stefan
uśmiechnął się jak kot nad dzbanuszkiem ze śmietanką.
Mężczyzni zawsze wykorzystywali poczucie winy u kobiet.
Gdyby infekcja się rozszerzyła, musiałby zostać w łóżku,
a ona zapewne ofiarowałaby się na ochotnika siedzieć przy
nim i przykładać kompresy ze schłodzonych ręczników na
jego rozpalone gorączką czoło. Może byłoby mu zimno i wte
dy ona musiałaby się rozebrać i wejść do łóżka, żeby go
rozgrzać. Tak! Po chwili jednak westchnął. Z kobietami wie
cznie są jakieś kłopoty. %7ładna z nich nie uwierzyłaby, przez
co mężczyzna musi przejść, by wzbudzić ich zainteresowanie.
Wspinając się po schodach, by udać się do swojej części
zatłoczonej sypialni, uświadomił sobie jednak, że Carrie nie
jest kobietą, którą interesowałyby przelotne romanse. Raz już
wyraznie odrzuciła jego zaproszenie. Chciała stałego związ
ku. No cóż, wobec tego powinien się najpierw przyjrzeć in
nym kobietom.
TA NIEZNOZNA WIEDyMA 53
Tak zrobi. Właśnie tak. %7ładen mężczyzna nie powinien dać
się pochwycić w pułapkę małżeństwa, dopóki się trochę nie
porozgląda dokoła.
Na razie spróbuje wykorzystać współczucie Carrie oraz jej
wyrzuty sumienia i sprawdzi, na ile zdołał ją obłaskawić.
Dopóki członkowie ekipy telewizyjnej okupowali cały
dom, Stefanowi dokuczał brak prywatności, z drugiej strony
jednak to właśnie dzięki nim Carrie czasem tu wpadała. Za
wsze przyprowadzała ze sobą Minnie, żeby czuć się bezpie
cznie w jego towarzystwie.
Dni mijały i Stefan z goryczą patrzył na swój gojący się
palec. %7ładnej infekcji. %7ładnego kalectwa. %7ładnego problemu.
Stracona okazja. Kolejna szansa zmarnowana.
Jego rozczarowanie zmniejszało się nieco, gdy podczas
każdej swojej wizyty Carrie ujmowała go za rękę i dokładnie
oglądała palec. Zachowywała się miło i wypytywała, jak Ste
fan się czuje.
Był dzielny i bardzo opanowany. Mógł stać tuż obok niej
i patrzeć na nią. Oddychał przy tym płytko i nierówno. Ona
zaś podnosiła na niego swe piękne brązowe oczy i mówiła:
- Coraz lepiej. Może jednak nie zostaniesz przeze mnie
kaleką do końca życia.
Gdyby tylko wiedziała! Odpowiadał jednak szarmancko: ,
- Uratowałaś mi palec - i dodawał szczerze: - Decker by
go amputował.
Przy tych słowach w jej oczach pojawiały się iskierki, jemu
zaś zasychało w gardle.
Szef Carrie ze stacji telewizyjnej uważał, że jest za stary,
by uganiać się po okolicy z bandą smarkaczy, toteż powierzył
jej odpowiedzialność za wszystkie wiadomości lokalne. Na
pierwszy ogień poszły wspomnienia Maca z drugiej wojny
54 TA NIEZNOZNA WIEDyMA
światowej na południowym Pacyfiku, a potem co wieczór
pokazywano kogoś z gości. Niestety, sama Carrie nie poja
wiała się w programach, filmowano jednak mieszkańców
Blink, którzy pomagali przy profesjonalnych zdjęciach z Ma
kiem i drugim weteranem wojny, pilotem o nazwisku Jerold
Kraut.
Jakby nie wystarczyło nazwisko Kraut, nazywano go Jerry,
które to słowo podczas drugiej wojny było potocznym okre
śleniem Niemca. Jerry'ego bardzo to bawiło. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl