[ Pobierz całość w formacie PDF ]

International. Jeśli ktoś czegoś się obawia, może w każdej chwili opuścić to
pomieszczenie.
%7ładen z zebranych nie miał szczęśliwej miny, ale także nikt nie opuścił
sali.
Amber zajmowała się czekającymi na rodziców dziećmi. Sasha
przygotowała masę czekoladowych ciasteczek, a Stephanie i Wesley
zapoznawali dzieci z końmi. Amber miała wrażenie, że Wesley bardzo
chętnie i troszkę za często zagaduje Stephanie. Czyżby się na coś zanosiło?
 Musimy pogadać.  Za jej plecami rozległ się głos Royce a.
Skinęła głową, ale najpierw musiała sprawdzić, czy wszystkie dzieci
siedzą bezpiecznie w zabytkowym wozie. Wesley wśliznął się na siedzenie
obok Stephanie. Tak, przeczucie Amber nie zawodziło.
 Spotkałem się z szefami działów.
 I jak ci poszło?  zapytała, machając do piszczących z uciechy
dzieci.
Royce pociągnął ją lekko za łokieć.
 Zastanawiam się, czy mogłabyś coś dla mnie zrobić.
 No nie wiem, Royce.  Amber rozejrzała się wokół.  Tu jest tyle
osób...
 Rozpustnica!  Royce parsknął śmiechem.  Co prawda nie to
miałem na myśli, ale zawsze możemy na ten temat porozmawiać. Teraz
jednak chodzi mi o tę twoją przyjaciółkę. Mogłabyś mnie z nią
112
R
L
T
skontaktować?
 Myślałam, że to ja zajmuję się tą sprawą.  Amber spoważniała. 
RadzÄ™ sobie dobrze i nie potrzebujÄ™ pomocy..
 Nie chodzi mi o Stantona. To twoja działka i nie zamierzam ci
odbierać obowiązków. Chcę przeprowadzić wewnętrzne śledztwo w Ryder
International. Prześwietlę każdego, kto dysponował jakąś władzą. Nie wiem,
może Barry nie działał sam? To wszystko mnie już bardzo męczy.
 Skoro nie odbierasz mi pracy, to bardzo proszÄ™, mogÄ™ ciÄ™
skontaktować z Katie.
Amber wyjęła swoją komórkę i wybrała numer. Już po pierwszym
sygnale usłyszała głos przyjaciółki.
 Amber, właśnie miałam do ciebie dzwonić! Czy masz coś wspólnego
z tym wozem wypchanym dzieciakami?
 Dlaczego pytasz?  Amber rozejrzała się wokół.
 Obrusy w kratę na stołach, zapach kiełbasek, kowbojskie kapelusze i
konie?
 Skąd wiesz? Namierzyłaś mnie?
 Stoję przed jakimś budynkiem, wydaje mi się, że to dom, bo widzę
werandÄ™. O...
Amber wreszcie ją zobaczyła. Katie akurat wysiadała ze swojego
białego sportowego lexusa.
Jej wysokie obcasy od razu zapadły się w miękką ziemię. Miała na
sobie elegancką niebieską sukienkę, a jej jasne włosy były uczesane w
wysoki kok.
Amber natychmiast odsunęła się od Royce a.
 Co ty tu robisz?!  Te słowa ledwie wydostały się z jej ściśniętego
gardła.
113
R
L
T
 Musimy pogadać!
 Od tego są telefony. Katie, przyjechałaś sama, tak?  dopytywała się
Amber, czując na plecach zimną strużkę potu.
 Spokojnie. Twoja tajemnica jest bezpieczna.  Katie zakończyła
połączenie i wyjęła z samochodu torebkę.
Zarzuciła ją na ramię i chwiejąc się, niepewnym krokiem szła przez
trawnik.
 To właśnie jest Katie  wyjaśniła Royce owi Amber.
 Trzeba przyznać, że robi wrażenie.
Amber zaniepokoiła się. Katie jest bardzo atrakcyjną kobietą, Royce
jest bardzo atrakcyjnym mężczyzną. Nie była zazdrosna, oczywiście, że nie,
a jednak wolałaby, żeby sukienka Katie była dłuższa.
 Zdajesz sobie sprawę, jak długo błądziłam, zanim wreszcie cię
znalazłam?  rzekła na powitanie Katie.  Witam, Katie Merrick. Jestem
prawnikiem i pracujÄ™ dla Creighton Waverley Security.
Royce obracał w dłoniach podaną sobie wizytówkę.
 Royce Ryder, witam. Bardzo mi miło panią poznać. Właśnie miałem
do pani dzwonić.
 W takim razie zjawiłam się we właściwym miejscu o właściwej
porze. Czy mogę liczyć na jakiegoś drinka?
Usiedli we trójkę na werandzie, racząc się drinkami przygotowanymi
przez Sashę. Gopher od razu wskoczył na kolana Amber.
 A więc potrzebujesz pomocy Aleca Creightona  stwierdziła Katie,
gdy wysłuchała relacji Royce a.
 To twój szef?
 Syn mojego szefa. Jest wolnym strzelcem, ale często pracuje dla
ojca. Mogę ci pokazać listę setki zadowolonych klientów. Na pewno nie
114
R
L
T
będziesz zawiedziony  rzekła Katie z uśmiechem, sącząc drinka.
 Jak mogę się z nim skontaktować?
Amber nie włączała się do rozmowy. Zastanawiała się, dlaczego Katie
zadała sobie tyle trudu, żeby tu przyjechać?
 Zadzwonię do niego. Alec nie przyjmuje klientów bez rekomendacji.
Załatwię wszystko, nie martw się.
 Dziękuję. Doceniam to, co robisz.
 Katie, po co właściwie tu przyjechałaś?  Amber nie mogła już
dłużej wytrzymać.
 Tęskniłam za tobą.  Katie wzruszyła ramionami.
W głosie Katie brzmiało poczucie winy, a także chyba lęku.
 Powiedziałaś rodzicom, gdzie jestem?
 Nie rozumiem, dlaczego jesteś taka niemiła? Czy nie mogę
odwiedzić swojej najlepszej przyjaciółki? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl