[ Pobierz całość w formacie PDF ]

TLR
Valda przypomniała sobie, że danie z jeża cieszyło się dużą popularnością
wśród Cyganów, którzy zwykle jadali je z okazji swoich różnych świąt.
Mimo wszystko była rada, że tego wieczoru nic takiego nie było w menu.
Czuła, że nie byłaby w stanie jeść jeża, chociaż mieszkając we Francji
napatrzyła się wiele, jak ludzie delektują się żabimi udkami czy ślimakami.
Nie mieli chleba do gulaszu z kurczaka, tylko kukurydziany placek
pachnący ziołami i curry.
- Ród Kalderash bardzo lubi jeść ankruste - wyjaśniła Phuri Dai.
Miało przyjemny smak, ale Valda pomyślała, że wolałaby zwykły ka-
wałek chleba. Cyganie nie zaproponowali jej wina do posiłku, wbrew zwy-
czajom; panujÄ…cym we Francji. Zamiast wina podano natomiast herbatÄ™.
Podczas podróży któraś z młodszych Cyganek kilka razy przynosiła do
wozu Phuri Dai filiżankę gorącej herbaty. Cyganie zwykle wylewali herba-
tę na spodek małymi porcjami, a stamtąd siorbali ją hałaśliwie.
Przez cały dzień Phuri Dai paliła fajkę, ale nie używała do niej tytoniu,
tylko jakąś mieszaninę ziół i liści. Dym miał bardzo przyjemny zapach, ale
gdy Phuri Dai zaproponowała Valdzie zaciągnięcie się fajką, ta potrząsnęła
przecząco głową.
- Ma panienka rację, M'selle - pochwaliła Phuri Dai - kobiety nie po-
winny palie, to zły nawyk, ale ja bardzo to lubię! - zaśmiała się. - Wszyscy
mamy wady, inaczej życie byłoby bardzo nudne.
- Na pewno nie wasze - zauważyła Valda. - To my żyjemy zamknięci
w swoich domach jak w klatkach, wiodÄ…c raczej nudnÄ… egzystencjÄ™.
- Dlaczego panienka uciekła, M'selle?
TLR
- Bo mój ojczym chce mnie wydać za mąż zgodnie z obyczajem fran-
cuskim. Moim mężem zostanie ten, którego on mi wybierze, a związek ten
będzie miał na celu przysporzenie korzyści obojgu z nas.
Zaległa cisza. Phuri Dai zapatrzyła się w dal, luzno trzymając lejce.
- To okropne - ciągnęła Wda.  Przynajmniej ja tak uważam. Nie za-
mierzam godzić się na małżeństwo z człowiekiem, którego nie kocham!
- A jeśli nigdy takiego, którego pokochasz, nie znajdziesz?
- Wtedy w ogóle nie wyjdę za mąż!
Stara kobieta odwróciła głowę i popatrzyła na Valdę z uśmiechem.
- Nie powinna się panienka martwić, M selle. Na pewno znajdzie pa-
nienka kogoś takiego, bo tak postanowiła natura. Wystarczy spojrzeć na
kaczki, bociany, kuropatwy. Wszystkie one dobierajÄ… siÄ™ w pary, budujÄ…
gniazda. Ludzie zachowujÄ… siÄ™ podobnie.
- Ja też tak uważam - powiedziała Valda.
Przypomniała sobie sowy, które pohukiwały do siebie ostatniej nocy i po-
mogły jej w ten sposób podjąć decyzję o ucieczce.
- %7łycie nie jest łatwe - ciągnęła Phuri Dai - musimy walczyć, jeśli cze-
goś pragniemy, czasami też doświadczamy cierpień, ale często dochodzimy
do wniosku, że było warto.
- Jak bardzo chciałam to od kogoś usłyszeć! - westchnęła Valda. -
Uważam, że tchórzem jest ten, kto pokornie poddaje się woli innych i do-
browolnie rezygnuje w ten sposób z własnego szczęścia!
- Więc szuka panienka miłości... - Phuri Dai zamyśliła się. - Pragną jej
wszystkie kobiety. Prawdziwa miłość zdarza się tylko wtedy, gdy mężczy-
TLR
zna i kobieta odszukają się w tłumie innych i pokochają całym sercem, bo
sÄ… dla siebie przeznaczeni.
Valda westchnęła ciężko.
- Tego właśnie pragnę.
- W takim razie na pewno panienka to znajdzie.
- Czy jest pani tego pewna?
- Oczywiście! - odpowiedziała zdecydowanie Phuri Dai.
Valda zastanawiała się przez chwilę, czy poprosić starą kobietę o po-
stawienie kabały z kart lub, wróżbę z ręki. Ale ku jej zaskoczeniu Phuri Dai
odpowiedziała, jakby czytała w jej myślach:
- Najlepiej nie znać swojej przyszłości. Jeśli ktoś jest niepewny lub boi
się czegoś, wróżba może mu dodać wiary we własne siły. Jeśli jednak ty
w siebie wierzysz, to musisz wiedzieć bez żadnych czarów, że wezmiesz
od życia wszystko i z siebie wszystko dasz innym.
Valda zamyśliła się.
- Czy to znaczy, że jeśli jestem gotowa kogoś pokochać, to ktoś mnie
też pokocha?
- Takie jest prawo natury  odpowiedziała Phuri Dai. - Każdy coś daje i
każdy coś dostaje. Na tych, którzy nie potrafią nic dawać, czekają puste
serca i dusze.
- Rozumiem.
Valda poczuła się trochę pewniej, kiedy Phuri Dai utwierdziła ją tymi
słowami w jej głębokim przekonaniu.
Wybrałam się w swoją własną podróż - myślała, Valda - w poszukiwa-
niu miłości i sensu życia.
TLR
Popatrzyła błyszczącymi oczami na Phuri Dai.
- Bardzo się cieszę, że miałam dość odwagi, aby tu przyjść.
- Wszyscy potrzebujemy odwagi - odpowiedziała Cyganka - bez tego
nasze życie nie byłoby nic warte.
Valda pomyślała, że Cyganie, prześladowani od wieków, wykazali się
wielką odwagą. Mimo wszelkich wysiłków, które podejmowano, aby ich
zniszczyć, uwięzić czy wypędzić z kraju, przetrwali i wciąż są potężnym
narodem z własną obyczajowością, umiejętnościami, a nawet religią. Co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • domowewypieki.keep.pl